[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dopiero kiedy wszystkie decyzje zostaną podjęte, przedstawi się nam plan po­wrotu na Ziemię.- Przypominam - rzekł ostro Heilmann - że pańskie po­stępowanie jest aktem niesubordynacji.Po powrocie na Ziemię mam zamiar pociągnąć pana do odpowiedzialności, aby poniósł pan konsekwencje swojego.- Daj spokój, Otto - przerwał mu Richard.W jego głosie nie było złości.Miał na sobie skafander i właśnie wkładał hełm.Francesca jak zwykle nie rozstawała się z kamerą.Od rozmo­wy, jaką przed godziną odbyła z Richardem, była dziwnie mil­cząca i nieobecna.Generał O'Toole zbliżył się do Richarda i wyciągnął do nie­go rękę.- Nigdy nie poznaliśmy się bliżej - powiedział - ale za­wsze podziwiałem pana osiągnięcia.Powodzenia.Nie podejmuj zbędnego ryzyka.Richard był zdziwiony ciepłym uśmiechem generała.Spo­dziewał się, że Amerykanin będzie go namawiać do pozostania na pokładzie.- W Ramie jest cudownie, generale - rzekł Richard.- To jak Wielki Kanion, Alpy, egipskie piramidy.- Straciliśmy już czterech członków załogi - stwierdził O'Toole.- Chcę, abyś wrócił bezpiecznie z powrotem.Niech Bóg ma cię w swej opiece.Richard potrząsnął dłonią generała, włożył hełm i ruszył do śluzy powietrznej.Gdy zniknął, admirał Heilmann zaczął robić O'Toole'owi wymówki.- Nie podoba mi się twoje zachowanie, Michael - powie­dział.- Żegnałeś go zbyt ciepło; ten młody człowiek gotów był pomyśleć, że popierasz samowolę.O'Toole spojrzał Niemcowi w oczy.- Wakefield jest odważny - powiedział powoli.- I wie, co robi.On nie boi się ani Ramów, ani komisji dyscyplinarnej ISA.Podziwiam jego pewność siebie.- Bzdury! Wakefield to nieposłuszny dzieciak! Wie pan, co tam zostawił? Kilka idiotycznych robotów, recytujących Szekspi­ra.On po prostu nie lubi otrzymywać rozkazów.Woli robić to, co mu się podoba.- Jak większość z nas.- wtrąciła Francesca.Zapanowała cisza.- Richard jest bardzo inteligentny - dodała po chwili Fran­cesca.- Myślę, że miał swoje powody, których nie jesteśmy w stanie zrozumieć.- W każdym razie mam nadzieję, że wróci, zanim zrobi się ciemno, tak jak obiecał - rzekł Janos.- Nie wiem, czy prze­żyłbym utratę kolejnego przyjaciela.Kosmonauci ruszyli korytarzem.- A gdzie doktor Brown? - spytał Janos Franceskę.- Z Yamanaką i Iriną Turgieniew.Sporządzają harmonogra­my różnych wariantów odwrotu.Mamy tak mało ludzi, że przed startem trzeba będzie sporo poćwiczyć.Francesca roześmiała się.- Wyobraź sobie: on pytał, czy mogę być rezerwowym na­wigatorem!- To nic trudnego - odparł Janos.- Myślę, że dość szybko mogłabyś się tego nauczyć.Z tyłu szli Heilmann i O'Toole.O'Toole chciał wrócić do swojej kabiny, ale Heilmann go zatrzymał.- Chwileczkę, muszę z tobą porozmawiać.Przez Wakeiiel­da o mało co o tym nie zapomniałem.Możesz wpaść do mnie na godzinkę?- Moim zdaniem - mówił Heilmann, wskazując na odszy­frowaną depeszę na ekranie monitora - zmienia to w sposób zasadniczy procedurę “Trójcy".Nie jestem zdziwiony.Wiemy już coś niecoś o Ramie, więc i zastosowanie “Trójcy" uległo pewnym zmianom.- Ale nigdy nie liczyliśmy się z użyciem wszystkich pięciu pocisków - odparł O'Toole.- Dwa dodatkowe były załadowane tylko na wypadek uszkodzenia któregoś z pozostałych trzech.Taki ładunek doprowadziłby do anihilacji Ramy.- O to właśnie chodzi - rzekł Heilmann.Usiadł na krze­śle i uśmiechnął się.- Między nami mówiąc, tam na Ziemi jest niezłe zamieszanie.Dopiero teraz zrozumieli, do jakiego stop­nia nie docenili możliwości Ramy.- Ale dlaczego w przejściu chcą umieścić aż dwie bomby? Przecież wystarczyłaby jedna.- A jeżeli z jakiegoś powodu by nie wybuchła? Oni chcą mieć pewność.Heilmann rozparł się na krześle.- Myślę, że procedura dokładnie określa naszą strategię.Dwa ładunki na końcach zapewnią całkowite i nieodwracalne zniszczenie struktury Ramy.Dzięki temu po wybuchu nie będzie zdolny do zmiany kursu.Pozostałe trzy bomby zlikwidują resztę statku, tak aby nic z niego nie ocalało.Chodzi także o to, aby szczątki nabrały na tyle dużej szybkości, żeby nie spadły na Zie­mię.Generał O'Toole wyobraził sobie anihilację tak ogromnego statku, przeprowadzoną pięcioma ładunkami nuklearnymi.Przed piętnastu laty wraz z dwudziestoma innymi członka­mi COG poleciał na południowy Pacyfik, aby przyjrzeć się de­tonacji ładunku stukilotonowego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •