[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.rozdział o poezji imaginatywnej), Karpowiczw tomikach W imię znaczenia (1962) i Trudny las (1964), bez wątpienia jednych z najbardziejoryginalnych i najżywiej dyskutowanych publikacjach poetyckich pierwszej połowy latsześćdziesiątych, określił się jako twórca liryki zauroczonej niezwykłością mowy.Autor W imię znaczenia to kolejny  lingwista , który stawia znak równości między językiem a  językiem potocznym.Słowo potoczne z reguły interesuje go jako znakniesamodzielny, uwikłany w stałe związki z innymi słowami, zdeterminowany i zniewolonywciąż tym samym sąsiedztwem, tymi samymi asocjacjami, a w rezultacie  stereotypowymiocenami ludzi i zdarzeń.Uwięzienie słowa we frazeologii powoduje jego zużycie ispustoszenie wewnętrzne.Mówienie staje się czynnością automatyczną.Słyszymy początekczyjejś wypowiedzi i wiemy od razu, jak się ona zakończy.Gdy ktoś zaczyna mówić:  mamniejasne. , bez trudu zgadujemy, że za chwilę powie  przeczucie.Jeżeli ktoś wypowiadasłowa: ,,zdaję sobie., z całą pewnością pojawi się za chwilę słowo  sprawę.Dzieje się tak,jak gdyby język doskonale się obywał bez człowieka, a człowiek był językowi potrzebnytylko jako posłuszny mechanizm  spełniający polecenia systemu.Jak widać, punkt wyjścia poetyki Karpowicza jest bliski Przybosiowi (punkt dojścia okażesię sprzeczny z Przybosiowym liryzmem zachwytu).Poezja powinna przeciwdziałaćautomatyzmowi mowy. Utwory Karpowicza  myślę głównie o tomiku W imię znaczenia pisał Sławiński  to śledztwa wytaczane słowom i ich frazeologicznym ugrupowaniom.Zledztwa, w których nie istnieje granica pomiędzy perswazją a środkami przymusu.Naciskiem syntaksy wszystko można osiągnąć. Można więc rozmontować mechanizmyfrazeologii, wydrwić jej przywiązanie do bezustannie powtarzanych szyków leksykalnych.162 Karpowicz wymienia elementy w konstrukcjach frazeologicznych.Z lubością zwłaszczazastępuje abstrakta nazwami rzeczy i zjawisk konkretnych.Pisze:  zdaję sobie dobrze skórę , zmówić małą gąsiennicę ,  w najszerszym tego stoła znaczeniu.Stosuje inwersję, odwracazależności.Potocznie mówi się:i świeciło słońce, daję słowogdyż zakrzepły kanon mowy każe słowo  dawać, słońcu nakazuje  świecić.Poezjazaczyna się tam, gdzie użytkownik języka odmawia posłuszeństwa takim i tym podobnymnakazom.W poezji i świeciło słowo, daję słońceW wyrażeniach  jasne jak słońce , siłą złego na jednego ,  póty dzban wodę nosi, pókisię ucho nie urwie ,  nikt nie jest prorokiem we własnym kraju , ,,proszę o zabranie głosu , pierwsze miejsce na liście przebojów ,  słowa wyróżnione tłustym drukiem zastąp innymi(zachowując tę samą postać gramatyczną).Spróbuj dokonać podobnych zabiegów na dowolnie wybranych wyrażeniachfrazeologicznych, zarówno funkcjonujących w polszczyznie od dawna, jak i nowych,charakterystycznych np.dla współczesnej polityki, ekonomii, rozrywki.Sukces poezji, jej triumf nad automatyzmem potoczności, jest w ówczesnych wierszachKarpowicza nader problematyczny.Słowa wymontowane z systemu, uwolnione spodprzymusu jednoznaczności, stają się  niezaprzeczalnie  znakomitym tworzywem efektuartystycznego.Zaskakują i uruchamiają nowe zaskoczenia.Dają upragniony przez Przybosiaefekt  maksimum aluzji wyobrażeniowych w minimum słów.Ale, aby tak rzec, nie radująpoety, nie rodzą zachwytu. To, co dla awangardy było wartością bezsporną, tu okazuje sięwysoce dwuznaczne , zauważa Sławiński.Wieloznaczność  w planie etycznym  to wistocie brak pewności co do porozumienia.Skoro wszystko jest możliwe, wszystko jestdozwolone, a gdzie wszystko dozwolone  pamiętamy to z Dostojewskiego  tam nie mażadnego stałego punktu oparcia dla dobra i zła, prawdy i fałszu.Liryki Karpowiczanajczęściej są obrazami komunikacji nie spełnionej, dialogów nieudanych, intencji tak bardzowykrzywionych w słowie, że w każdej chwili mogą się przemienić we własne zaprzeczenie.Skoro abstrakt można zastąpić konkretem, metaforę rozumieć dosłownie, a dosłownośćmetaforycznie, poezja potrafi opowiadać przede wszystkim o tym, jak zdradza rzeczywistość.Jest pragnieniem realności, okazuje się jej unicestwieniem.Oto człowiek i las, poeta i natura,natura i język bezradny w swych wirach i migotaniach:co wykopię jego zieleń z brunatnego lasuobsuwa się po moją białośćco podniosę go z kolan na gałęzieopada z moich nógledwo dam mu słowo między drzewamizdąży oślepić się na mój widokcóż to za trudny las unicestwiampragnieniem jego szumuCytowany wiersz pt.Trudny las, zamieszczony w tomiku W imię znaczenia (1962), zostałpowtórzony w następnej książce poetyckiej Karpowicza, a tytuł tego wiersza stał się tytułem163 zbiorku.Gdy Sławiński charakteryzował postawę poety oraz jego miejsce w nurcielingwistycznym, można było sądzić  mając w pamięci wiersze z tomu W imię znaczenia  żeistotnie, jak pisał krytyk, będzie to liryka  dramatycznych i nieprzezwyciężonychsprzeczności.Lecz w Trudnym lesie, obok wierszy eksponujących dramat nieporozumienia(Rozmowa z Hammurabim, Nieco przed lasem, Czapeczka  czapka), znalazło się niemałoutworów, które bardzo pryncypialny moralista nazwałby apologiami kompromisu,awangardzista  dalekimi wprawdzie od zachwytu, acz przeciwdziałającymi rozpaczy, aekspert w dziedzinie socjologii literatury powiązałby ją z nastrojami  małej stabilizacji latsześćdziesiątych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •