[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miejsce to powinno być zaciszne (z czasem nie będzie to miało żadnego znaczenia), dobrze dotlenione, temperatura powietrza umiarko­wana.Światło należy nieco przyciemnić, aby nas nie rozpraszało.Najlepszy jest półmrok.Przed rozpoczęciem należy uprzedzić ewentualnych domow­ników, aby z nami nie próbowali rozmawiać, aby nie przeszka­dzali, nie wołali nas.Ale najważniejsze, żeby nie dotykali lub nie potrącali naszego ciała, gdyż jest to bardzo nieprzyjemne uczu­cie, czasami szok dla człowieka, gdy przywraca się go niespo­dziewanie do stanu czuwania.Niektórzy mistrzowie, np.Yogananda, polecają wykonanie małego ołtarzyka ze zdjęciami lub figurami Jezusa oraz różnych wielkich mistrzów duchowych.Przyciąga to korzystne wibracje i sprowadza na praktykującego ich opiekę.Jednocześnie wszyst­ko to pozwala się skupić i wyciszyć.Oczywiście nie chodzi o wi­zerunki same w sobie, ale o To, kogo one reprezentują.Bardzo pomocne są kadzidła, zapalona świeca, kwiaty.Poma­gają one w uzyskaniu atmosfery sprzyjającej wyciszeniu, a co za tym idzie, pomagają medytować.Chcąc zapewnić sobie wygodę podczas medytacji, należy do­brać odpowiedni sprzęt, np.krzesło dopasowane wysokością do wzrostu, koc zapewniający wygodne leżenie lub siedzenie.W Ja­ponii używa się maty, którą kładzie się na podłodze.Równie dobre są skóry, wełna, koc.Niektórzy uważają je za nieodzowne, zapewniając izolację od negatywnych wibracji.Wydaje się jed­nak, że także chodzi o to, by nie odczuwać twardej podłogi, nie uciskać niepotrzebnie stawów skokowych.Akcesoria te mają po prostu przynieść komfort zarówno ciału, jak i umysłowi.Yogananda poleca przykryć siedzenie (np.krzesło) lnianą derką lub jedwabnym obrusem.Motywuje to tym, że len, a jeszcze bar­dziej jedwab izolują ciało medytującego od subtelnych prądów pły­nących od ziemi.Czy jednak prądy te są aż tak intensywne, że początkującemu utrudniają praktykę? Myślę, że nie, a zaawanso­wany i tak sobie dobierze akcesoria indywidualnie, intuicyjnie, o ile będą mu konieczne.Nie należy więc zbytnio komplikować sprawy i ograniczyć się do koca lub skóry.Strój należy dobrać indywidualnie, w zależności od własnych upodobań.Najważniejsze jest to, jak ubrane są nogi, gdyż ułat-wia to lub utrudnia siedzenie, a jednocześnie wpływa na prze­pływ energii.Bardzo praktyczny jest dres, rajstopy, skarpety.Należy rozluźnić wszelkie paski, guziki pod szyją i inne elemen­ty, które krępują ciało lub utrudniają swobodne oddychanie.Strój powinien być czysty, schludny, bez nadmiernej elegancji, ale podkreślający, że medytacja jest tym, do czego podchodzi się z szacunkiem, a także po to, aby nie zakłócać wibracji stroju.Wibracja ta przecież oddziałowuje potem na medytującego.Pod­czas przygotowywania się do medytacji pamiętajmy, że medyta­cja to tylko środek, ale Cel jest ważniejszy i głębszy.PORA I CZAS ĆWICZEŃCzuwajcie więc, bo nieznacie dnia ani godziny.JezusNiemal wszyscy nauczyciele uważają, że można praktykować medytacje o każdej porze dnia, niemniej jednak najlepszą porą jest wczesny ranek lub wieczór, tuż przed snem.Co za tym prze­mawia? Rankiem na ulicach jest bardzo mały ruch, a więc brak zewnętrznych czynników zakłócających medytację.Jest to szcze­gólnie istotne dla tych, którzy mieszkają w mieście.Współmiesz­kańcy mieszkania czy domu również jeszcze nie przeszkadzają swoim krzątaniem się.Bardzo ważnym argumentem jest pusty żołądek.Organizm jest wtedy spokojniejszy i sprawia mniej kło­potów (dlatego też niewskazane jest aby medytować zaraz po posiłku; warto odczekać 2-3 godziny).Najistotniejszym jednak argumentem przemawiającym za brzaskiem jest fakt, że wscho­dzące słońce, szczególnie w momencie przecinania linii horyzontu, niesie ze sobą najwięcej energii, co sprzyja medytacji.Wieczorem również medytuje się w ciszy i spokoju.Poza tym można płynnie przejść ze stanu medytacji do snu i niejako konty­nuować ten pierwszy stan.Minusem wieczornych praktyk jest zmęczenie po całym dniu, które sprzyja ospałości i może powo­dować zasypianie.Wielu nauczycieli poleca medytację zarówno rano jak i wie­czorem.Niektóre medytacje można praktykować przez całą nie­mal dobę.Ignacy Loyola polecał nawet sesje o północy.Najważniejszym jest, aby ćwiczenia odbywały się bardzo regu­larnie, najlepiej codziennie, i wytrwale.Wskazane jest, żeby za­chować stałą porę, zawsze o tej samej godzinie.Początkujący narzekają często na brak czasu, który mogliby poświęcić praktyce medytacji.Wszyscy oni po prostu nie do­świadczyli jeszcze jej stron dodatnich i stąd ich osąd.Gdy tylko zorientują się w korzyściach z tego płynących, zauważą, że czas poświecony na medytacje szybko się zwraca, np.skracając sen, sprawniej wykonując codzienne prace domowe itd.Od tego mo­mentu nie będzie już problemu czasu, a jedynie chęci.Rozpoczynamy praktykę od 5 minut i powoli zwiększamy czas aż do 30 minut.Nie dokonujemy tego zwyczajnie, taktycznie.Następuje to raczej samoczynnie.Początkowo więc wystarczy kilka minut, ale z czasem wewnętrznie zauważymy potrzebę przedłużenia czasu o kolejne minuty.I tak coraz bardziej.Przyjmuje się, że 30 minut jest najoptymalniejszym czasem prak­tyki, gdyż nie stanowi dla ćwiczącego nadmiernego obciążenia, a zarazem wystarcza do zrealizowania tematu.Ale nie jest to sztywna granica.Jeżeli w trakcie medytacji czujemy chęć kontynuowania jej ponad ten czas, powinniśmy to zrobić.Nasze wewnętrzne pra­gnienie jest ważniejsze od jakichkolwiek ograniczeń.Zauważymy w pewnym momencie, że pragnienie to pojawia się coraz częściej.Oznacza to, że się zmieniamy i rozwijamy duchowo, a to jest wi­doczny i korzystny tego objaw.Im więcej medytujemy z naturalnej potrzeby, a nie z narzuconej sobie dyscypliny, tym lepiej.Niektórzy polecają, aby niezależnie od codziennej praktyki, medytować raz w tygodniu przez czas dłuższy, np.3 godziny.Czy należy zakładać z góry czas trwania ćwiczenia? Myślę, że byłoby to bardzo sztuczne.Najlepiej zdać się na intuicję, na swo­jego opiekuna duchowego.Trwamy po prostu w medytacji i spon­tanicznie ją przerywamy.Są jednak wyjątki, np.kiedy mamy ograniczony czas do dyspozycji (wówczas określamy, np.10 mi­nut) albo realizujemy w medytacji konkretny temat (praktyku­jemy go aż do zakończenia tematu).Podobnie w przypadku medytacji zbiorowej.Medytacja, najogólniej rzecz ujmując, jest nawiązaniem trwałe­go kontaktu z Rzeczywistością [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •