[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wycelował w lewą stronę klatki piersiowej i znów  zablokowany.Spróbował lewym łokciemw twarz i znów to samo  zablokowany. Co u diabła?  zaklął pod nosem, zastanawiając się, czy gość widzi w ciemności, czy jak?Jakby w odpowiedzi nieznajomy zaprezentował kopniak z wyskoku.Hunter w ostatniejchwili uciekł głową z pola rażenia, dostając jedynie czubkiem buta w łuk brwiowy.Obrócił sięo trzysta sześćdziesiąt stopni i wycelował lewą pięścią w klatkę piersiową przeciwnika.W ostatniej chwili jakiś siódmy zmysł kazał mu przyhamować odrobinę.Tym razem intruz niezdołał się zasłonić.Zatoczył się z bólu, zgięty wpół.W ułamku sekundy Hunter rzucił sięw przeciwną stronę.Kiedy jego przeciwnik się pozbierał, Hunter czekał już z broniąwycelowaną w jego głowę. Rusz się tylko, a za chwilę spotkasz się z Elvisem. Cholera, szybki jesteś.Hunter się zdziwił, słysząc kobiecy głos. Coś ty, do diabła, za jeden? Ja?  Hunter poruszył lufą pistoletu. To ja pytam, coś ty za jedna. Byłam pierwsza. Ale to ja mam spluwę. No i? Też przed chwilą miałam. Co ty nie powiesz? Tyle że moja jest wycelowana w twoją głowę. Dobra.Punkt dla ciebie. Z ociąganiem podniosła ręce do góry. Spytam raz jeszcze, na wypadek, gdybyś nie dosłyszała, kim, do diabła, jesteś? Nazywam się Whitney Myers  odpowiedziała spokojnym głosem.Hunter czekał, ale kobieta najwyrazniej nie zamierzała niczego dodawać.  I& ? Twoje nazwisko powinno mi coś mówić? Jestem prywatnym detektywem specjalizującym się w sprawach zaginięć.Jeśli pozwolisz,mogę się wylegitymować. Nie pozwolę.Ręce masz trzymać nad głową!Wpatrywał się w kobietę podejrzliwie.Nawet w kiepskim świetle latarki widział, że ma nasobie ciemne spodnie i koszulę, płaskie buty, czarną czapkę i kaburę przy pasku. Wyglądasz bardziej na włamywacza niż prywatnego detektywa. Ty też nie wyglądasz na gliniarza. Skąd wiesz, że jestem gliniarzem?Pokazała głową w stronę leżącej przy ścianie latarki. Standardowe policyjne wyposażenie  przerwała, by po chwili dodać:  Nie to, co twójpistolet.HK USP to wyższa półka.Ulubiona zabawka Navy Seals.Więc albo należysz dojakichś specjednostek, albo masz fioła na punkcie broni.Stawiałabym, że i to, i to.Hunter wciąż celował jej między oczy. Skoro wiedziałaś, że jestem gliną, dlaczego tak mnie potraktowałaś? Nie dałeś mi nawet szansy się odezwać.Chciałam cię grzecznie poprosić, żebyś się powoliodwrócił, ale ty rzuciłeś się na mnie jak jakiś Kapitan Ameryka.Ja się tylko broniłam.Hunter powoli przetwarzał w głowie jej słowa. Skoro jesteś prywatnym detektywem, dla kogo pracujesz? Wiesz, że nie mogę ci tego powiedzieć.To poufna informacja.Hunter zerknął wymownie na swoją broń. W zaistniałej sytuacji nie wydaje mi się, żebyś miała jakiś wybór. Oboje wiemy, że mnie nie zastrzelisz. Nie byłbym taki pewny na twoim miejscu  prychnął Hunter. Potrzebuję jedyniesolidnego powodu.Myers nie odpowiedziała. Do tego mogę cię aresztować za włamanie i wtargnięcie na teren cudzej własności,a wtedy wiesz, co cię czeka: godziny przesłuchań& i tak dalej, i tak dalej.I tak sięwszystkiego dowiemy.Więc radzę puścić parę z ust, bo inaczej przed tobą długa, długa noc.Czuł spływającą z okolicy łuku brwiowego cienką strużkę krwi, stał jednak nieruchomo.Myers zmierzyła go od stóp do głów uważnym spojrzeniem.Tak łatwo jej nie puści.Mimoto nie zamierzała ujawniać nazwiska Katii i Leonida.Nie zdradzi swoich sekretów, a zwłaszczatego, że ma w szeregach policji informatora, Carla O Connora, który podsyła jej co jakiś czasaktualny i odpowiednio przefiltrowany wykaz z rejestru osób zaginionych wraz ze zdjęciami.O Connor nie był detektywem wydziału osób zaginionych, ale komputerowym maniakiem,starym przyjacielem i administratorem policyjnej bazy danych.Jego nieograniczony dostęp dowszelkiego rodzaju informacji był dla Myers na wagę złota.Kiedy otrzymała zdjęcie KellyJensen, natychmiast dostrzegła podobieństwo do Katii Kudrov.I tak znalazła się w tymmieszkaniu.W poszukiwaniu śladów.Nie zamierzała jednak mówić o tym Hunterowi, ale skoro wiedziała, że nie obejdzie się bezsłowa wyjaśnienia, postanowiła improwizować: Pracuję dla byłego chłopaka  skłamała z kamienną twarzą. Nazwisko  zażądał Hunter. Myers się uśmiechnęła. Wiesz, że tego nie mogę ci powiedzieć.Przynajmniej nie bez jego zgody albo nakazusądowego.A nie mamy ani tego, ani tego. Czemu zgłosił się do ciebie, a nie na policję? Cóż mam ci powiedzieć? Nie wszyscy ufają kalifornijskim stróżom prawa.Myers rozluzniła prawą rękę. Hej, hej, hej  zawołał Hunter melodyjnym głosem. Nie rozpędzaj się, rybeńko.Corobisz?Myers przycisnęła rękę do boku i zaczęła go masować, wciągając głęboko powietrze.Złamałeś mi chyba jakieś żebra.Hunter ani drgnął. Nie sądzę.No i to nie ty krwawisz.Myers rzuciła okiem na rozcięty łuk brwiowy. Jesteś cholernie szybki.Prawie cię miałam.Jeden kopniak w twarz i miałeś stracićprzytomność. No to dzięki Bogu, że udało mi się zrobić unik  odpowiedział Hunter, masując sobiedelikatnie kark [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •