[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poirot wysiadÅ‚ z taksówki przed bramÄ… ScotlandYardu i natychmiast dopadÅ‚a go pani Oliver. Pan Poirot! Cudownie, że pana spotykam! Czy może mi pan przyjść z pomocÄ…? Enchanté, madame*.Co mam zrobić? ProszÄ™ zapÅ‚acić za mnie za taksówkÄ™.Nie wiem, jak to siÄ™ staÅ‚o, ale wzięłam toreb-kÄ™, w której trzymam pieniÄ…dze na wyjazdy zagraniczne, a ten czÅ‚owiek nie chce wziąćfranków, lirów ani marek!Poirot rycersko wrÄ™czyÅ‚ jej trochÄ™ drobnych i weszli razem do budynku.Gdy wprowadzono ich do gabinetu nadinspektora Battle a, ten siedziaÅ‚ za stoÅ‚emi wyglÄ…daÅ‚ jeszcze sztywniej niż zwykle. ZupeÅ‚nie jak nowoczesna rzezba  szepnęła pani Oliver do Poirota.Battle wstaÅ‚, uÅ›cisnÄ™li sobie rÄ™ce i usiedli. PomyÅ›laÅ‚em, że czas na maÅ‚e spotkanie  powiedziaÅ‚ oficer policji. ChcielibyÅ›cie zapewne dowiedzieć siÄ™, jak mi idzie, a ja jestem ciekaw, czego wy do-konaliÅ›cie.Czekamy tylko na puÅ‚kownika Race a i zaraz&W tej chwili drzwi otwarÅ‚y siÄ™ i wszedÅ‚ puÅ‚kownik. Przepraszam za spóznienie, Battle.Jak siÄ™ pani ma, pani Oliver? Hallo, paniePoirot.Bardzo mi przykro, że was tu trzymaÅ‚em, ale wyjeżdżam jutro i musiaÅ‚em do-* fr.Z przyjemnoÅ›ciÄ….102 patrzeć mnóstwa spraw. DokÄ…d pan siÄ™ udaje?  zapytaÅ‚a pani Oliver. MaÅ‚a myÅ›liwska wyprawa do Beludżystanu. Chyba nie jest tam najspokojniej  rzekÅ‚ Poirot uÅ›miechajÄ…c siÄ™ ironicznie. Musi pan być ostrożny. BÄ™dÄ™ uważaÅ‚  odparÅ‚ Race.Jego gÅ‚os byÅ‚ poważny, ale oczy bÅ‚ysnęły. Ma pan coÅ› dla nas?  spytaÅ‚ Battle. Tak, informacje dotyczÄ…ce Desparda.ProszÄ™&PodsunÄ…Å‚ mu plik papierów. Jest tu masa danych.WiÄ™kszość zupeÅ‚nie nieistotna, o ile siÄ™ orientujÄ™.Nie ma nicprzeciw niemu.Dzielny facet.Czyste akta.Ma posÅ‚uch u podwÅ‚adnych.Tubylcy wszÄ™-dzie lubiÄ… go i ufajÄ… mu.W Afryce nadano mu imiÄ™  CzÅ‚owiek, który trzyma usta za-mkniÄ™te i sÄ…dzi sprawiedliwie. Biali zgodnie twierdzÄ…, że Despard jest Pukka Sahib.Zwietnie strzela.Zimna krew.PrzewidujÄ…cy.ZasÅ‚uguje na zaufanie.Battle, niewzruszony tÄ… pochwaÅ‚Ä…, zapytaÅ‚: Czy wiążą siÄ™ z nim jakieÅ› nagÅ‚e zgony? PoÅ‚ożyÅ‚em specjalny nacisk na tÄ™ sprawÄ™.Jest coÅ›, co go może obciążać.Jego to-warzysz zostaÅ‚ rozszarpany przez lwa.Battle westchnÄ…Å‚. Nie o to mi chodzi. WytrwaÅ‚y z pana zawodnik, Battle.UdaÅ‚o mi siÄ™ znalezć tylko jedno zdarzenie,które mogÅ‚oby pasować do paÅ„skiego rejestru.Wyprawa w gÅ‚Ä…b Ameryki PoÅ‚udniowej.Despardowi towarzyszyÅ‚ sÅ‚ynny botanik, profesor Luxmore z żonÄ….Profesor zmarÅ‚ nafebrÄ™ i zostaÅ‚ pochowany gdzieÅ› w Amazonii. Na febrÄ™, co? Tak, ale bÄ™dÄ™ grać z panem fair.Jeden z tragarzy (który zostaÅ‚, nawiasem mówiÄ…c,zwolniony za kradzież), opowiedziaÅ‚ innÄ… historiÄ™.Profesor podobno nie zmarÅ‚ na fe-brÄ™, tylko zostaÅ‚ zastrzelony.Nie potraktowano tego poważnie. Może należaÅ‚oby to zrobić?Race potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. PrzedstawiÅ‚em panu fakty.ProsiÅ‚ pan o nie, ma pan prawo je znać, ale zaÅ‚ożę siÄ™,że zamordowanie Shaitany to nie jego robota.Despard jest czysty, Battle. Niezdolny do morderstwa?PuÅ‚kownik Race zawahaÅ‚ siÄ™. Niezdolny do tego, co ja nazwaÅ‚bym morderstwem. Ale byÅ‚by w stanie zabić czÅ‚owieka, gdyby miaÅ‚ wystarczajÄ…cy powód, aby to zro-bić? Gdyby zabiÅ‚, powód na pewno byÅ‚by wystarczajÄ…cy!103 Battle potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. CzÅ‚owiek nie ma prawa sÄ…dzić innego czÅ‚owieka i nie może brać prawa w swo-je rÄ™ce. To siÄ™ zdarza, Battle, to siÄ™ zdarza. To siÄ™ nie może zdarzać.Co pan na to, panie Poirot? Zgadzam siÄ™ z panem.Nigdy nie aprobowaÅ‚em morderstwa. Cóż za zabawny sposób przedstawienia sprawy  zauważyÅ‚a pani Oliver  zu-peÅ‚nie jakby to byÅ‚o polowanie na lisa albo strzelanie do kaczek.Nie uważacie, że nie-którzy ludzie powinni zostać zamordowani? Bardzo możliwe. No wÅ‚aÅ›nie! Pani mnie nie rozumie.Ofiara mniej mnie interesuje niż wpÅ‚yw, jaki wywieramorderstwo na charakter zabójcy. A co z wojnÄ…? Nawet na wojnie nie przysÅ‚uguje nikomu prawo do prywatnego osÄ…du, a to wÅ‚a-Å›nie jest tak niebezpieczne.Kiedy czÅ‚owiek jest przekonany, że wie, komu powinnosiÄ™ pozwolić żyć, a komu nie  wówczas staje siÄ™ najbardziej niebezpiecznym morder-cÄ…: takim, który zabija nie dla korzyÅ›ci, lecz dla idei.Uzurpuje sobie dziaÅ‚alność le bonDieu.*PuÅ‚kownik Race podniósÅ‚ siÄ™. Przepraszam, że nie mogÄ™ z wami zostać.Mam za wiele pracy.ChciaÅ‚bym zoba-czyć, jak to siÄ™ wszystko skoÅ„czy.Nie byÅ‚bym jednak zdziwiony, gdybyÅ›cie nigdy do ni-czego nie doszli.Nawet jeÅ›li odkryjecie, kto to zrobiÅ‚, rzecz może okazać siÄ™ niemożliwado udowodnienia.DaÅ‚em panu fakty, o które pan prosiÅ‚, ale sÄ…dzÄ™, że Despard nie jestczÅ‚owiekiem, którego pan szuka.Nie wierzÄ™, żeby kiedykolwiek popeÅ‚niÅ‚ morderstwo.Shaitana mógÅ‚ sÅ‚yszeć plotki o Å›mierci profesora Luxmore a, ale nic ponadto.Despardjest czysty i sÄ…dzÄ™, że nie jest mordercÄ….A znam siÄ™ na ludziach. Jaka jest pani Luxmore?  zapytaÅ‚ Battle. Mieszka w Londynie, gdzieÅ› w South Kensington, wobec tego może siÄ™ pan samprzekonać.Adres znajdzie pan w tych dokumentach.Ale powtarzam, Despard nie jestwinien.PuÅ‚kownik Race opuÅ›ciÅ‚ pokój sprężystym krokiem myÅ›liwego.Kiedy drzwi siÄ™ za nim zamknęły, Battle pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… w zamyÅ›leniu. Przypuszczalnie ma racjÄ™  powiedziaÅ‚. PuÅ‚kownik Race zna siÄ™ na ludziach.Jednak nie można z góry przesÄ…dzać.PrzejrzaÅ‚ stos dokumentów na stole, robiÄ…c od czasu do czasu notatkÄ™ na leżącymobok bloczku.* fr.Dobrego Boga.104  A wiÄ™c, nadinspektorze Battle  zagadnęła go pani Oliver  czy nie zamierzapan powiedzieć nam, co pan zdziaÅ‚aÅ‚?Nadinspektor uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ leniwie, szerokim uÅ›miechem, który rozjaÅ›niÅ‚ jego ka-miennÄ… twarz. To jest niezgodne z przepisami, pani Oliver.Mam nadziejÄ™, że pani zdaje sobiesprawÄ™ z tego. Nonsens  odparÅ‚a pani Oliver. Nie przypuszczam ani na chwilÄ™, że powienam pan coÅ›, czego nie chce pan ujawnić.Battle potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Nie  powiedziaÅ‚ zdecydowanie. Karty na stół.To moja zasada w tej sprawie.Zamierzam grać fair.Pani Oliver przysunęła siÄ™ z krzesÅ‚em. ProszÄ™ wiÄ™c nam powiedzieć  szepnęła bÅ‚agalnie. Jeżeli chodzi o morderstwo Shaitany, nie posunÄ…Å‚em siÄ™ ani o krok.PrzejrzeliÅ›myjego papiery, ale nie znalezliÅ›my nawet cienia wskazówki.A teraz czwórka podejrza-nych.KazaÅ‚em ich Å›ledzić, ale na razie brak widocznych rezultatów.WÅ‚aÅ›ciwie tegooczekiwaÅ‚em.Jak pan Poirot powiedziaÅ‚, jest jedna nadzieja: przeszÅ‚ość.Musimy do-wiedzieć siÄ™, jakie zbrodnie ci ludzie popeÅ‚nili (jeżeli w ogóle je popeÅ‚nili.OstatecznieShaitana mógÅ‚ pleść gÅ‚upstwa, aby zrobić wrażenie na panu Poirocie).Może to namwskaże, kto zamordowaÅ‚ ShaitanÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •