[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.jak wyjmował bagaż, kiedy byliśmy na lunchu.- W wyjmowaniu bagażu nie ma nic podejrzanego - zauważył Poirot i nie chciał więcej na ten temat rozmawiać.Zamilkł na dłuższą chwilę, a kiedy go wypytywałem, o czym myśli, wyznał, że ogólnie na temat wąsów i że ja powinienem zrobić to samo.Odkryłem jednak, że poprosił pana Josepha Aaronsa, z którym spędził wieczór, żeby powiedział mu, co wie na temat Bakera Wooda.Ponieważ obydwaj mieszkali w tym samym hotelu, istniała szansa że do Aaronsa otarły jakieś strzępy informacji.Niestety, wszystko, czego się dowiedział, Poirot zatrzymał dla siebie.Po złożeniu zeznań na policji Mary Durrant wróciła do Ebermouth porannym pociągiem.My zjedliśmy lunch z Josephem Aaronsem, po czym Poirot oznajmił, że udało mu się rozwiązać jego problemy i możemy wracać do Ebermouth.- Ale nie autokarem, mon ami, tym razem pojedziemy pociągiem.- Boisz się, że cię okradną, czy że spotkasz następną piękność w kłopotach?- Jedno i drugie, Hastings, może zdarzyć się również w pociągu.Nie, śpieszę się do Ebermouth, ponieważ pragnę kontynuować naszą sprawę.- Naszą sprawę?- Ależ tak, przyjacielu.Mademoiselle Durrant prosiła mnie o pomoc.Fakt, że zajęła się tym policja, nie oznacza, że pragnę od wszystkiego umyć ręce.Przyjechałem tu na prośbę przyjaciela, ale nikt nigdy nie powie, że Herkules Poirot opuścił w potrzebie nieznajomego - rzekł z emfazą Poirot i dumnie się wyprostował.- Wydaje mi się, że już wcześniej się nim zainteresowałeś - zauważyłem przebiegle.- W biurze turystycznym, kiedy po raz pierwszy zobaczyłeś tego mężczyznę, choć nie mam pojęcia, co przyciągnęło wtedy twoją uwagę.- Nie wiesz, Hastings? Zatem niech to pozostanie moją tajemnicą.Przed wyjazdem udaliśmy się jeszcze na krótką rozmowę z zajmującym się tą sprawą inspektorem policji.Rozmawiał z Nortonem Kane i w zaufaniu zdradził Poirotowi, że zachowanie tego młodego człowieka nie uczyniło na nim dobrego wrażenia.Odgrażał się, wszystkiego się wypierał i zaprzeczał sam sobie.- Przyznam, że nie wiem, jak to zostało zrobione - powiedział.- Mógł wręczyć łup wspólnikowi, który wsiadł do szybkiego samochodu i od razu odjechał.Ale to tylko teoria.Musimy znaleźć samochód, wspólnika i wszystko udowodnić.Poirot w zamyśleniu pokiwał głową.- Myślisz, że to tak właśnie się odbyło? - spytałem go, kiedy siedzieliśmy już w pociągu.- Nie, przyjacielu, na pewno nie tak.Zrobiono to sprytniej.- Nie powiesz mi?- Jeszcze nie.Wiesz, że nie lubię zdradzać sekretów przed końcem - to moja słabość.- A czy ten koniec będzie szybko?- Bardzo szybko.Przyjechaliśmy do Ebermouth nieco po szóstej i Poirot od razu wziął taksówkę do sklepu, nad którym wisiał szyld “Elizabeth Penn”.Zakład był zamknięty, ale Poirot zadzwonił i wkrótce drzwi otworzyła nam sama Mary, zdumiona i zachwycona naszym widokiem.- Proszę wejść, przedstawię panów cioci - powiedziała.Poprowadziła nas do pokoju z tyłu domu.Na spotkanie wyszła siwowłosa kobieta; delikatną różową cerą i błękitnymi oczami przypominała damy z miniatur.Na pochylone ramiona miała zarzuconą pelerynkę z bezcennej starej koronki.- Czy to wielki Herkules Poirot? - spytała cichym.czarującym głosem.- Mary opowiadała mi o panu.Trudno uwierzyć, że pan naprawdę chce nam pomóc w kłopotach.Poirot przyglądał jej się przez chwilę, po czym ukłonił się i rzekł:- Mademoisele Penn, rezultat jest oszałamiający.Ale uważam, że pani powinna zapuścić wąsy.Panna Penn wydała cichy okrzyk i cofnęła się o krok.- Wczoraj nie było pani w sklepie, prawda?- Byłam tu rano.Potem rozbolała mnie głowa i poszłam do domu.- Nie do domu, mademoiselle.Pomyślała pani, że na ból głowy dobrze pani zrobi zmiana klimatu, czyż nie? Słyszałem, że klimat Charlock Bay jest orzeźwiający.Poirot ujął mnie pod ramię i pociągnął ku wyjściu.W drzwiach odwrócił głowę i rzekł:- Widzi pani, że wiem o wszystkim.Należy skończyć tę farsę.W jego glosie słychać było pogróżkę.Panna Penn, kredowo blada, kiwnęła tylko głową.Poirot rzekł do dziewczyny:- Mademoiselle, jest pani młoda i urocza.Ale jeśli będzie się pani wdawać w takie sprawki, pani młodość i urok zwiędną za kratami więzienia.A szkoda by było, mówie to pani ja, Herkules Poirot.Z tymi słowami wyszedł na ulicę, a ja, zdumiony, podążyłem za nim.- Od samego początku byłem zainteresowany tą sprawą, mon ami.Zauważyłem, że dziewczyna nagle zwróciła uwagę na tego młodzieńca, kiedy powiedział, że rezerwuje bilet tylko do Monkhampton.Dlaczego tak ją to zainteresowało? Nie był przystojny, żadna kobieta się za nim nie obejrzała.Kiedy wsiedliśmy do autokaru, miałem wrażenie, że coś się stanie.Kto widział, jak ten mężczyzna zabierał bagaż? Tylko mademoiselle, a przypomnij sobie, że wybrała miejsce naprzeciw okna - to bardzo nietypowy wybór jak na kobietę.Potem przyszła do nas z historyjką o rabunku; wyłamanie zamka w kasetce to kompletny bezsens, jak już ci mówiłem.A po co to wszystko? Pan Baker Wood kupił kradziony towar.Miniatury wrócą do panny Penn, która je sprzeda i zarobi tysiąc funtów zamiast pięciuset.Przeprowadzam dyskretny wywiad i dowiaduję się, że ma kłopoty finansowe; sytuacja jest krytyczna.Mówię sobie: dziewczyna i jej ciotka są w to wmieszane
[ Pobierz całość w formacie PDF ]