[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zanim zniknął, zdążyłapowiedzieć: - A tak przy okazji, ty arogancki dupku.- Podbiegła do niego i złapała go za ramię.Naten lekki dotyk cały zesztywniał.Zniżyła głos do szeptu.- Właśnie zmarnowałeś szansę dowiedzeniasię, jak to jest, kiedy nieśmiertelna kobieta zaspokaja mężczyznę za pomocą ust.Nie odrywając dłoni od jego skóry, obeszła go i stanęła przed nim.Wspięła się na palce i szepnęła muwprost do ucha:- Dałabym ci najgorętszy, najbardziej wilgotny buziak, jakiego kiedykolwiek doświadczyłeś.Wiekiby mi zajęło, zanim pozwoliłabym ci szczytować.Na jego czoło wystąpił pot.- Ale teraz mogę ci tylko dziękować, że oszczędziłeś mój czas.Sebastian zadrżał, a potem odsunął się od niej, prychając ze złości.- Myślisz, że było mi łatwo zrezygnować, szczególnie, że to miałaś być ty? - Szalał z pożądania.Ciekawość go zżerała.Wyrzucił ręce do góry i zaczął przemierzać pokój wielkimi krokami.- Widząc cię na kolanach; janigdy jeszcze.- Nigdy jeszcze co? - Kiedy się nie odezwał, tylko zamarł nagle i potarł dłonią kark, zapytała miękko: Nigdy jeszcze tego nie doświadczyłeś?Sebastian gwałtownie odwrócił głowę.Nie chciał się przed nią przyznać, że to prawda, ale także niepotrafił skłamać.Me zaprzecza? Kaderin otworzyła szeroko usta.Nigdy tego nie doświadczył?Ta informacja naprawdę nią wstrząsnęła.A potem ją poruszyła, sprawiając, że poczuła dreszczprzebiegający wzdłuż kręgosłupa.Ja mogłabym być jego pierwszą.Potrafiła przyznać sama przed sobą, że jej gniew wynikał po części z niezaspokojonego pożądania.Kiedy jego wielki członek wypychał wilgotny materiał dżinsów tuż przed jej twarzą, poczuła sięsłabo.Z powodu poniżenia, ale także z niecierpliwości.Tak bardzo chciała go posmakować.A terazpodniecenie wróciło ze zdwojoną siłą.Być pierwszą kobietą dla mężczyzny, nieważne w czym? Przechyliła głowę, ciągle na niego patrząc.- Czy.wyobrażałeś sobie mnie, jak ci to robię? Skrzywił się, jakby jej pytanie było absurdalne.- Rozumiem.- Wyglądał na poruszonego.Aż kipiał z wściekłości.Poczuła się jak myśliwy, któryzapędza niedzwiedzia w pułapkę i teraz musi postępować naprawdę ostrożnie.-Dlaczego więczrezygnowałeś z takiej okazji?- Ponieważ między nami nie wszystko skończone! - warknął.- Nawet po tym, co stało się w Kolumbii? - zapytała, kręcąc głową.Podszedł do niej.- Dzisiaj w nocy, na polu minowym, byłaś inna.To.po prostu to jeszcze nie koniec.Słysząc to poczuła, jak nagle zalewa ją fala emocji.Pożądanie, tak, ale musiała przyznać, że jestjeszcze coś.Coś więcej.Sebastian chciał być dla niej okrutny.najwyrazniej musiał taki być.Jednak nie mógł.Nawet wtedy, kiedy tak bardzo pragnął poznać to uczucie, nie mógł zmusić jej do takiego poniżenia.Nagle poczuła przypływ czułości, czułości, która ogarnęła ją bez reszty.Tak całkowicie, że wręczpoczuła ból na myśl o tym, jak bardzo musiał cierpieć przez te wszystkie lata, pozbawiony wszelkiejprzyjemności i ciepła.Nie mogła znieść myśli, że znów zostanie sam, z niczym, i nigdy nie dowie się,jak to jest, robić to z nią.Pożądała tego bezlitosnego mężczyzny, który patrzył na nią poprzez strugi deszczu, ale także pragnęłatego, który stał przed nią teraz, z tym bezbronnym wyrazem twarzy.- A co, jeżeli ja będę tego chciała? - Przygryzła dolną wargę.- Czy ty ciągle miałbyś na to ochotę?Zobaczyła, że znów stwardniał niczym stal.- Ja.tylko.tylko wtedy, gdybyś ty tego chciała.Och, chciała.Uniosła rękę i delikatnie pogłaskała go po policzku.Czując jej dotyk, przymknął nachwilę oczy.I zamierzam zrobić to naprawdę niezle.Jeżeli czekał na to przez całe swoje życie, musimu udowodnić, że warto było czekać.I, oczywiście, musiała stanąć na wysokości zadania, aby nie okazało się, że jej bezmyślne przechwałkibyły przesadą.Czy było cudownie, Kaderin? No, właściwie.Przypomniała sobie scenę, której byłamimowolnym świadkiem bardzo dawno temu.Zakradła się do mrocznego haremu jakiegoś sułtana,aby uwolnić wiedzmę, wobec której walkirie miały dług wdzięczności.Walkirie nie są zbyt podatnena zaklęcia, ale ten sułtan był bardzo potężny, a Kaderin była sama.Więc znalazła sobie kryjówkę isiedziała cicho, czekając, aż wszyscy pójdą spać.Właściwie musiała czekać prawie do świtu.Ponieważ jedna z konkubin sułtana zaspokajała go,godzina po godzinie, w niezmiernie oryginalny sposób.Kaderin uważnie się przyglądała ich igraszkom, myśląc: pewnego dnia, jeżeli znów poczuję utraconeemocje, naprawdę z przyjemnością tego spróbuję.I ten czas właśnie nadszedł.Chciała dać Sebastianowi coś, co zapamięta na zawsze.na wieki.Nieśmiertelna wersja tego,0 czym zawsze marzył.- Naprawdę chcę, Bastianie.- Zaplotła ramiona wokół jego szyi.- Ale pod pewnym warunkiem.Przez jego twarz przemknął wyraz rozczarowania.- Ty zawsze stawiasz warunki.- Myślę, że te jakoś przeżyjesz.Dziesięć minut pózniej Sebastian znalazł się na łóżku Kaderin, przykuty do wezgłowia.Powinien rozpoznać ten szelmowski błysk w jej oczach1 natychmiast się przenieść.Ale ona całowała go delikatnie tymi swoimi rubinowymi usteczkami i jednocześnie gładziła dłońmijego pierś i brzuch.Kiedy poprosiła go o pięć minut, aby mogła się przygotować, zgodził się i opuściłsypialnię.Właśnie zdejmował buty, kiedy przyszła do niego i wzięła go za rękę, zmysłowo masującwnętrze dłoni swoim kciukiem.Założyła włosy za ucho i uśmiechała się ponad ramieniem, prowadzącgo do sypialni.Czy zapytał ją, jakie przygotowania miała na myśli? Do diabła, nie.W tamtej chwili, oczarowany jejzdradzieckim uśmiechem, poszedłby za nią wszędzie.Nawet gdyby prowadziła go wprost wnajgorętsze czeluści piekielne.Potem położyli się na łóżku, znów niespiesznie całując.Jej ciche jęki, które ginęły w jego ustach,doprowadzały go do szaleństwa.Kiedy ich języki zetknęły się, nie potrafił przestać wyobrażać sobie,jak by to było, gdyby ten sam miękki języczek dotykał jego członka.A potem nagle zorientował się, że przykuła go za nadgarstek do łańcucha, przeciągniętego podłóżkiem.- Co do cholery.?- Bastian, to jeden z warunków tej umowy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]