[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Niech wejdą wszyscy domownicy  rzekł pan Wardle  i dajcie każdemu po szklancewina, by wypił z nami toast.Pickwick! Słuchamy!Wśród powszechnej ciszy pan Pickwick zaczął: Panowie! I panie.Nie.nie, nie powiem: panowie i panie, powiem raczej: moiprzyjaciele! Moi kochani przyjaciele  jeżeli damy pozwolą na to.Tu panu Pickwickowi przerwały huczne oklaski dam, którym zawtórowali mężczyzni, apodczas których właścicielka czarnych oczu wyraznie oświadczyła, że uściskałaby tegokochanego pana Pickwicka; pan Winkle z wielką galanterią zapytał, czy nie można by zro-237 bić tego przez prokurę, ale młoda czarnooka dama odpowiedziała mu:  Jeszcze czego chociaż jej odpowiedzi towarzyszyło spojrzenie wyraznie mówiące:  Spróbuj. Moi kochani przyjaciele!  zaczął znów pan Pickwick  wznoszę zdrowie nowożeń-ców, niech Bóg im błogosławi! (Azy i oklaski).Mój młody przyjaciel, Trundle, jest, jaksądzę, zacnym i dzielnym młodzieńcem, a wiem, że jego żona jest bardzo miłą i zacnąosobą, zdolną przenieść w inną sferę szczęście, które roztaczała dokoła siebie w ciągu latdwudziestu w domu rodzicielskim (tu pyzaty chłopiec wybuchnął wielkim płaczem, na coSam ujął go za kołnierz i wyprowadził z pokoju).Chciałbym  mówił dalej pan Pickwick chciałbym być dość młody, by zostać mężem jej siostry (oklaski).Ale ponieważ tak niejest, cieszę się, iż jestem dość stary, by być ojcem obu, aby nie podejrzewano mnie o jakieukryte zamiary, jeżeli powiem, że je uwielbiam obie, że je szanuję i kocham (oklaski i łka-nia).Ojciec nowo zaślubionej, mój dobry przyjaciel, tu obecny, jest to charakter szlachet-ny, i dumny jestem z tego, że go znam (wielki hałas).Człowiek to zacny, niezależny, serdeczny, gościnny, hojny (wielki krzyk ubogichkrewnych przy każdym z tych przymiotników, a zwłaszcza przy dwóch ostatnich).Obycórka jego miała tyle szczęścia, ile on sam jej życzy, oby w spoglądaniu na to szczęścieznajdował wszystką rozkosz, jakiej jest godzien.Takie są, jestem tego pewny, życzenia naswszystkich.Pijmy więc za zdrowie nowożeńców, życząc im długiego życia i wszelkiejpomyślności!Pan Pickwick przestał mówić wśród prawdziwej burzy oklasków.Szczególnie płucadomowników odznaczały się przy tym swym czynnym i doniosłym udziałem pod do-wództwem Sama.Potem pan Wardle wzniósł zdrowie pana Pickwicka, a pan Pickwick sta-rej damy.Pan Snodgrass wzniósł zdrowie pana Wardle, a pan Wardle pana Snodgrassa.Jeden z ubogich krewnych wzniósł zdrowie pana Tupmana, drugi pana Winkle a, wszyscyucztowali i weselili się aż do tajemniczego zniknięcia dwóch ubogich krewnych pod sto-łem, co oznajmiło towarzystwu, że czas rozejść się.W myśl rady pana Wardle a męska część towarzystwa wybrała się na przechadzkę, bywyparować z siebie wino.Tylko dwaj ubodzy krewni pozostali przez cały dzień w łóżku,by osiągnąć ten sam rezultat, lecz wobec bezowocności tych usiłowań musieli leżeć dalej.Sam utrzymywał bezustanną wesołość pomiędzy służbą, a pyzaty chłopak kolejno to jadł,to spał.Obiad był tak serdeczny i hałaśliwy jak śniadanie, potem nastąpił deser i nowe toasty,potem herbata, wreszcie bal.Największa sala w Manor Farm ma miły wygląd, dobrą długość, ciemne parapety, wy-soki gzyms u kominka, a kominek sam takich rozmiarów, że nasze dorożki razem z końmimogłyby tam wygodnie wjeżdżać.U jej końca, w altanie z zieleni, siadło dwoje skrzypkówi jedyna w Muggletonie harfiarka.We wszystkich kątach, wszędzie, gdzie tylko mogłyzmieścić się, błyszczały stare, srebrne, ciężkie świeczniki.Dywany zdjęto z podłogi, ogieńbuchał w ogromnym kominku, wesołe śmiechy i gwar rozlegały się wszędzie.Jeżeli coś mogło jeszcze podnieść interesujący charakter tej miłej sceny, to nieprawdo-podobny fakt, że pan Pickwick ukazał się tym razem bez kamaszy, po raz pierwszy w ży-ciu, jak jednogłośnie utrzymują najdawniejsi jego przyjaciele. Czy zamierzasz tańczyć?  zapytał go pan Wardle. Naturalnie, przecież dlatego ubrałem się odpowiednio  odrzekł filozof, uprzejmieukazując swe jedwabne pończochy i zgrabne trzewiki. Pan w jedwabnych pończochach  zawołał wesoło pan Tupman. Dlaczego by nie?  odparł pan Pickwick z ogniem, zwracając się do swego przyjacie-la. Pytam się pana, dlaczego by nie? O! W samej rzeczy  odrzekł pan Tupman  nie ma żadnego powodu, byś ich pan nienosił.238  Tak sądzę, panie, tak sądzę  zawołał pan Pickwick żywo.Pan Tupman chciał zaśmiać się, ale zauważył, iż dotknął przedmiotu zbyt poważnego.Przybrał więc sam ton poważny i oświadczył, że pończochy są bardzo piękne. Spodziewam się  odrzekł na to filozof, ostro wpatrując się w pana Tupmana  spo-dziewam się, że pan w tych pończochach nie widzi nic nadzwyczajnego? O nie, bynajmniej!  pośpieszył odpowiedzieć pan Tupman.A gdy oddalił się, pan Pickwick przybrał zwykłą swą uprzejmą minę. Jesteśmy gotowi  rzekł pan Pickwick, stanąwszy ze starą damą w pierwszej parze ize trzy razy ruszywszy już z miejsca, w niecierpliwym oczekiwaniu rozpoczęcia tańca. No!  zawołał pan Wardle  teraz!Skrzypce i harfa odezwały się, pan Pickwick posuwiście wystąpił ze swą tancerką, aleprzerwały mu powszechne oklaski i głosy:  Stójcie! Stójcie! Co to znaczy?  zapytał filozof, wracając na swe miejsce, gdy harfa i skrzypce umil-kły. Gdzie jest Arabella Allen?  zawołało pół tuzina głosów. I Winkle?  dodał pan Tupman [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •