[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Właśnie powinniście się postarać, by nie dowiedział się, by zostawiono wam jak najwię-cej czasu do szukania ratunku. Jeżeli szukanie to coś pomoże. Ha, jeżeli wolicie z góry zrezygnować. Ale nie widzę sposobu w ogóle utrzymania rzeczy w tajemnicy  powiedziała Ludwika. Jest jeden sposób, tylko jeden  zrobił pauzę Paweł  mianowicie objęcie w firmie sta-nowiska naczelnego dyrektora.Ponieważ wszyscy milczeli, a w tym milczeniu było jakieś rozczarowanie.Paweł ciągnął: Gdy jeden z was na krótki chociażby czas obejmie to stanowisko, w jego ręku znajdą sięwszelkie sprawy, którym różnie będzie mógł pokierować.Ze swej strony mogę obiecać, że przy-czynię się do wszczęcia kwestii zwrotu pożyczki w taki sposób, że nie zostaniecie na lodzie. Tak.Widzę tu niejakie możliwości  pokiwał głową Jachimowski  i bardzo ci jesteśmywdzięczni za twoją dobroć, ale, niestety, koncepcja jest nierealna. Dlaczego? %7ładnemu z nas pan Karol nie odda naczelnej dyrekcji. Czy już ktoś ją objął? Nie.Ma objąć Krzysztof.Na razie panuje chaos i bezkrólewie.Paweł uśmiechnął się: Są zawsze dwie drogi do otrzymania władzy: droga prawa i droga.uzurpacji. Jak to uzurpacji?Zaczął im tłumaczyć.Sami mówią, że trwa jeszcze chaos i dezorientacja.Od dziesiątkówlat wszyscy przywykli do władzy Wilhelma Dalcza i okaże się rzeczą naturalną, że po jegonagłej śmierci któreś z jego dzieci władzę tę odziedziczy przynajmniej na czas uporządkowa-nia spraw, pozostawionych w nieładzie i w zagmatwaniu przez ojca.Można tu nawet posłu-giwać się górnolotnymi i patetycznymi słowami, jak rehabilitacja pamięci zmarłego, moralnyobowiązek dzieci w uporządkowaniu jego pewnych zaniedbań.Stryj Karol nie będzie mógłtak przy otwartej jeszcze trumnie odmówić słuszności tym argumentom, zwłaszcza gdy obję-cie władzy zostanie już dokonane i bez skandalu niepodobna będzie nowego dyrektora, a bądzco bądz członka rodziny, usunąć. Przemyślałem to nawet w drobnych szczegółach  z jakąś surowością w głosie mówiłPaweł  przewiduję, że wszystko może przybrać stan pożądany.Tylko jeden warunek nie-odzowny: ten z was dwóch powinien zostać naczelnym dyrektorem, który cieszy się większąpowagą, większym szacunkiem, którego vox populi, opinia wszystkich pracowników uzna zauprawnionego do objęcia tego stanowiska.Darujcie, ale przez tyle lat nie widziałem was obu,że nie orientuję się, który z was mocniejszą ma rękę, większy mir u pracowników, większygłos u stryja i lepszą znajomość spraw fabrycznych.Powtarzam: musicie się zdecydować za-raz, bo tu nawet godzina odgrywa rolę.Z tym z was, którego desygnujecie, omówię rzeczszczegółowo i zapewniam, że z bliska wyglądać ona będzie łatwiej, niż się teraz wydaje.Na-turalnie, jeżeli nie zamierzacie ratować swego majątku, to szkoda zachodu.Ze swej stronywidzę wręcz obowiązek wasz wzięcia biegu rzeczy w cugle, a i mnie na tym zależy, gdyżwówczas nie zostanę skompromitowany wobec manchesterskiego banku, no i otrzymamswoją prowizję.Radzcie zatem, byle szybko.42 Wstał i odszedł w drugi kąt pokoju.Tu na stoliku rozłożył papiery, wyjął ołówek i zdawał sięcałkowicie pogrążony w pracy.Po chwilowej ciszy wśród zebranej rodziny zapanował gwar.Paweł uważnie nasłuchiwał i żadne słowo nie uszło jego ucha.Był zadowolony z siebie.Pierwszy wielki atak przeprowadził z zimną krwią i z niezbędną ostrożnością.Oczywiście,miał ich teraz w ręku.Nie wątpił, że rezultatem tej bezradnej narady będzie to, co przewidziałz całą ścisłością.Ani Zdzisław, ani Jachimowski nie zdobędą się na przyjęcie na siebie wyznaczonej roli.%7ładen z nich nie ma dość odwagi i dostatecznej dozy ryzyka w sobie.Są słabi i tchórzliwi.Pogardzał nimi, lecz nie mógł ich lekceważyć, przynajmniej póty, póki nie przestali byćszczeblem, którego niepodobna było ominąć. No, moi drodzy!  zawołał  na mnie już czas.Cóżeście postanowili?Zapanowała cisza. Widzisz, kochany Pawle  odezwał się Jachimowski  mamy trudne zadanie.Zaczął wyłuszczać przeszkody, jakie stoją im obu na drodze do objęcia dyrekcji.Zdzisła-wa niedawno wywieziono w taczkach, zresztą on nie zna się na całokształcie interesów fa-brycznych, Jachimowskiego zaś nienawidzi pan Karol, ma sporo wrogów w administracji,zresztą dokucza mu katar kiszek. Więc rezygnujecie?!. Hm.właśnie mówiliśmy.czy nie najlepiej byłoby, gdybyś ty, kochany Pawle, zwa-żywszy, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •