[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było to tak bezczelne złamanie NEti, że Nicholas nie zdążył w porę znaleźć formy stosownego protestu i tym mimowolnym milczeniem jakoś przyzwolił na fizyczny gwałt.Publiczne cielesne obcowanie z drugim człowiekiem deprymowało go do tego stopnia, iż nie potrafił się do końca skupić ani na słowach Ronalda, ani na tym, co podszeptywał mu diabeł/consigliori: że mianowicie może w każdej chwili uaktywnić skan A-V i że jurydykator czuwa dwadzieścia cztery godziny na dobę.- Ruszyliśmy wreszcie z tym złomem, przez noc się uwiniemy - perorował Schatzu.- Cztery piętnastki powinny na początek starczyć, zaczniemy od czasów współczesnych i tak będziemy się cofać, rok po roku.Najpierw odsiejemy rzeczy mocno umotywowane, żelazne łańcuchy kauzalne, subtrendy, a także wszystkie te procesy, których początek można jednoznacznie wskazać; bo to, czego szukamy, zaczyna się niewyraźnie, w setkach, tysiącach punktów naraz, z mgły, delikatnie, narastająco, z synergicznych mutacji sąsiednich ciągów.Kawki? Co? Napijemy się kawki?.Jennis, to doktor memetyki z Berkeley, ten czarny, ma teorię dotyczącą popularności poszczególnych narkotyków, być może tu uda się zejść poniżej poziomu wrażliwości na Nefele, tutaj możemy odnaleźć korelacje ze słabszymi, odleglejszymi źródłami, narkomani są bardzo podatni, w każdym razie niektórzy, są takie środki, co.Pan nie słodzi?.Tak, sekciarze i ćpuni swoją drogą, ale muszę skaptować kogoś do zestrugania sieci na kulturosferę, muzyka, film, estetyka, ja na przykład nie wierzę, że w tym całym lufu nie ma nic alienowatego, jak w ogóle można się tym zachwycać.No, ale widzi pan, to właśnie taki śliski grunt, kwantyfikowane subiektywizmy.Stąd konieczność powrotu do tej jedynej obiektywnej podstawy weryfikacji w memetyce, ugryziemy to mianowicie przez odbicia ekonomiczne.Maszyny nam przemielą i wskażą ekstrema, skoki ponadnomartywne.Ba, lecz tu trzeba subtelnych metod analizy, Czen jest niezły, ale mam nadzieję, że urobi pan pułkownika i dopuszczą mi Le Rapha, to on zrobił na Harvardzie drzewa konwencji humoru.Bo inaczej.- Przepraszam.Jakoś uwolnił się od chorobliwie rozentuzjazmowanego Ronalda i uciekł do siebie.Zupełnie już nie rozumiał Schatzu.Kiedy pojawił się on w Zespole, stanowił wzorcowy przykład młodego ambitnego mózgowca.Kiedy doszły do Hunta wieści o skargach Ronalda, bynajmniej się nie zdziwił: znał takich Schatzu, zdążył ich przez te wszystkie lata poznać setki.A teraz - co? Na mózg mu padła ta cała Nefele? Czy on liczy, że to odkrycie zrobi z niego drugiego Krasnowa? Może sprzedał rzecz komuś za plecami Zespołu.Swoim protektorom z Obrony.? Ale nie: ogłaszał to wszem i wobec na konferencji w Bunkrze.Logiki w tym za grosz.Właściwie siebie też już nie rozumiał.Czemu mimo wszystko nie wyrwał się od razu z Ronaldowego uścisku? Dlaczego w ogóle się do niego fatygował osobiście - nie mógł zadzwonić? albo i porozmawiać przez wszczepkę? Schatzu miał przecież wszczepkę, może zresztą już ją wymienił na Tuluzę, członkowie Zespołu dostali kapsułki injekcyjne z rozdzielnika FBI/EDC, jako najbardziej narażeni na szturmy monadalne.Więc mógł.Ale nawet nie pomyślał.Poszedł, a durny diabeł jeszcze go prowadził.Zamknąwszy za sobą drzwi gabinetu, jął walić Lucyfera laską po rogatym łbie.- Myśl! Myśl, idioto! - syczał (do siebie, skoro nikogo innego tu nie było).- Aaaarr! - ryczał książę piekieł, zbierając niezasłużone baty (laska miała srebrne okucia).Potem zniknął.Nicholas z westchnieniem zapadł się w fotel.Wszystkiego pół minuty dane mu było tego spokoju.Przez sekretaryjny przedarła się bowiem wysokopriorytetowa z Departamentu Stanu.Posapując dymem, czart zapowiedział nagłą konferencję z legalistami Departamentów: Sprawiedliwości, Zdrowia, Obrony, Stanu oraz FBI i dwoma sędziami Sądu Najwyższego - na temat zagrożeń powstałych na skutek upowszechnienia Tuluzy 10.Konferencja szła w standardzie 2D na ledekrany, ale wszczepka przekonwertowała ją Nicholasowi na OVR.Wymagało to trzykrotnego powiększenia gabinetu Hunta, liczba dyskutantów przekraczała dwa tuziny.Całość była archiwizowana jako dokument wewnątrzinstytucyjny i same formalności NEti zabrały pół godziny.A zanim się telekonferencja skończyła, za oknami panowała już noc, pierzasta ciemność otuliła Nowy Jork.Oczywiście, do żadnego konsensusu nie doszli i niczego nie ustalili, nie mówiąc już o podjęciu jakichś konkretnych decyzji, bo po temu nie posiadali nawet stosownych prerogatyw.Zgodzili się tylko co do faktu istnienia owych zagrożeń - bo rzeczywiście: samo upowszechnienie Mad Driverów może doprowadzić do wielkich tragedii.A funkcje indukcyjne Tuluzy 10? A wirusy? A zdalny masteing? Piracki editing? De.facto ubezwłasnowolnienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]