[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Powinniśmy również porozmawiać o tym, co chcesz robić w lecie.Twój pokój w nowym domu czeka.Możesz go pomalować nadowolny kolor.Jeśli chcesz, pomaluj go na różowo.Nie mogła powstrzymać sie od uśmiechu. Od dawna nie malowałam pokoju na różowo, ale dzięki,tato.Chociaż Selinsgrove było teraz ostatnim miejscem, jakieJulia chciałaby odwiedzić, przynajmniej miała rodzica i dom, zktórym nie kojarzyły jej się złe rzeczy związane z Simonem alboSharon.Albo z nim. Rozdział 32Dziewiątego kwietnia Julia brnęła przez rozpuszczający sięśnieg do domu profesor Picton, w jednej ręce ściskającwydrukowaną pracę, w drugiej butelkę chianti.Czuła zdenerwowanie.Chociaż jej stosunki z promotorkązawsze były serdeczne, nie były nigdy ciepłe.Picton nie byłaosobą, która hołubiłaby studentów albo piała nad nimi z zachwytu.Była profesjonalna, wymagająca i zdecydowanieniesentymentalna.Gdy więc poprosiła Julię o dostarczenie pracyosobiście i jednocześnie zaprosiła ją na obiad, Julia nieco sięzaniepokoiła.Oczywiście odmowa nie wchodziła w rachubę.Stanęła na ganku dwupiętrowego domu i zadzwoniła dodrzwi.Otarła dłonie o poły marynarskiego płaszczyka, próbującwyeliminować lepkość. Julianno, witaj. Katherine Picton otworzyła drzwi iwpuściła swą studentkę do środka.Jeżeli kawalerka Julii była hobbicią norką, to dom Picton byłsiedzibą leśnego elfa.Leśnego elfa z upodobaniem do antyków.Wszystko tu było eleganckie i stare; ściany wyłożono ciemnąboazerią, a podłogi przykrywały kosztowne dywany.Wystrój byłarystokratyczny, lecz oszczędny, a wszędzie panował drobiazgowywręcz porządek.Wziąwszy od Julii płaszcz, Picton wspaniałomyślnie przyjęłachianti i pracę, po czym zaprowadziła swego gościa do salonikuprzylegającego do głównego holu.Dziewczyna usadowiła się wskórzanym fotelu klubowym przed kominkiem z kieliszkiemsherry w dłoni. Obiad prawie gotowy oznajmiła Katherine Picton izniknęła niczym grecka bogini.Julia przyjrzała się leżącym na niskim stoliku albumom oangielskiej architekturze i ogrodach.Na ścianach wisiały obrazyprzedstawiające sielankowe sceny, a pośród nich tu i ówdziewidniał surowy czarno-biały portret przodka.Powoli sączyłasherry, rozkoszując się ciepłem spływającym jej do żołądka.Zanimskończyła, Picton zaprosiła ją do jadalni. Jak cudownie. Julia uśmiechnęła się, by ukryćzdenerwowanie.Onieśmielały ją porcelanowa zastawa, kryształy isrebrne świeczniki ustawione przez gospodynię na białymadamaszkowym obrusie, który wyglądał na wyprasowany.(Nawetobrus nie śmiał się zmarszczyć bez pozwolenia profesor Picton). Lubię grać rolę gospodyni rzekła Picton. Ale taknaprawdę niewielu jest współbiesiadników, których jestem wstanie znieść przez cały wieczór.Julia poczuła ukłucie rozczarowania.Starając sięzachowywać jak najciszej, zajęła miejsce obok, która siedziała naszczycie długiego, dębowego stołu. Pachnie apetycznie powiedziała Julia, uważając, by niewdychać łapczywie aromatu duszonego mięsa i warzywunoszącego się znad jej talerza.Nie jadła wiele przez ostatnie dni,a posiłek przygotowany przez Picton jeszcze zaostrzył jej apetyt. Skłaniam się ku wegetarianizmowi, ale według mojegodoświadczenia magistranci nigdy nie jedzą dość mięsa.Przygotowałam więc stary przepis mojej matki.Nazywała tonormandzkim kociołkiem.Mam nadzieję, że nie masz nicprzeciwko wieprzowinie. Ależ nie. Julia uśmiechnęła się.Kiedy jednak zobaczyłastartą skórkę pomarańczową, którą posypane były brokuły, jejuśmiech zbladł.Gabriel lubił garnirować potrawy. Toast? Picton rozlała chianti i podniosła kieliszek.Julia posłusznie poszła w jej ślady. Za twój sukces na Harvardzie. Dziękuję, profesor pani. Zmieszana, skryła twarz zakieliszkiem.Po odpowiednio długiej chwili Picton przemówiła. Zaprosiłam cię tutaj, by porozmawiać o kilku sprawach.Popierwsze, twoja praca magisterska.Czy jesteś z niej zadowolona? Julia pospiesznie przełknęła kęs pasternaku. Nie.Picton zmarszczyła brwi. Chcę powiedzieć, że wciąż można w niej wiele poprawić.Gdybym miała jeszcze rok, byłaby o wiele lepsza. Julia chciałazapaść się pod ziemię.Picton jednak uśmiechnęła się i oparła wygodniej. To jest prawidłowa odpowiedz.Brawo. Słucham? Dzisiejsi studenci myślą o sobie nie wiadomo co.Cieszęsię, że przy wszystkich swoich osiągnięciach zdołałaś zachowaćjednak trochę akademickiej pokory.Oczywiście, na pewnododatkowy rok sprawiłby, że praca byłaby lepsza.Za rok, jeślinadal będziesz ciężko pracować, będziesz lepszą studentką ilepszym naukowcem.Cieszę się, że zdajesz sobie sprawę, żemożna jeszcze wiele poprawić.A teraz przejdzmy do czegośinnego.Julia oderwała wzrok od swojej promotorki i skupiła się nanożu i widelcu.Nie miała pojęcia, o co chodzi.Katherine Pictonzabębniła niecierpliwie palcem o stół. Nie lubię, kiedy ktoś wtrąca się w moje prywatne życie,więc i ja nie wtykam nosa w nieswoje sprawy.W twoim przypadkuzostałam w coś wmieszana przez Davida Arasa. Skrzywiła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]