[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Shivetya tak to wszystko urządził.Niełatwo się w tym połapać.Podejrzewam, że tak jest zawsze, kiedy rzeczywistości zachodzą na siebie, a pośrodku wszystkiego tkwi nieśmiertelny półbóg, który czuje się zobowiązany do utrud­nienia ludziom zrozumienia pełni swych mrocznych możliwości.45.Nijha:Upadek warowniMurów Nijhy broniło mniej niż pięćdziesięciu żołnierzy, więk­szość już ranna, wszyscy zaś do reszty przerażeni po nocy spędzonej w towarzystwie Nieznanych Cieni.Obrońcy przystali na warunki, zgodnie z którymi nie poniosą ujmy na żołnierskim honorze i będzie im wolno odmaszerować bez broni, ale zabierając rodziny oraz wszelki dobytek, jaki będą w stanie udźwi­gnąć.Poradzono im również, by na przyszłość schodzili z drogi Czarnej Kompanii.Gdyby warownia Nijha poddała się choć odrobinę wcześniej, Śpioszka bałaby się zasadzki.W takiej zaś sytuacji wysłała naprzód Doja, żeby się upewnił, czy Duszołap nie zostawiła żadnych drobnych nie­spodzianek.Nic takiego nie było.- Zamknij Narayana gdzieś, gdzie nie będzie mi działał na ner­wy - zarządziła Śpioszka, kiedy upewniono się, że warownia jest bezpieczna.- Za dzień lub dwa zdecyduję, co z nim zrobić.- Wo­lałaby natychmiast przekazać go Konowałowi i Pani.- Dowódcy batalionów, regimentów i brygad oraz wszyscy wyżsi szarżą człon­kowie sztabu mają za godzinę zebrać się w pomieszczeniu lokalnego dowództwa.Sahra zapytała:- Sądzisz, że wystarczy miejsca? Naprawdę myślałam, że ta wa­rownia będzie bardziej imponująca.- Podobnie jak ja.Mimo iż wiedziałyśmy, że jest to tylko przerośnięta stacja zapasowych koni.Do licha, żałuję, że Tobo tu nie ma.- Podobnie jak ja.- Sahra nienawidziła chwil, gdy musiała roz­stawać się z rodziną.Podczas lat spędzonych w Hsien przywykła do tego, że znowu wszyscy są razem, jak być powinno.- Zastana­wiałam się trochę.Czy nie byłoby lepiej, gdybym powstrzymała To­bo i Murgena przed udaniem się w tak niebezpieczne miejsce?- Niby do bramy cienia?- Właśnie.Czy gdziekolwiek, gdzie jeden zły cios może mi ode­brać obu naraz.Śpioszka rozumiała udrękę Sahry.Zły los zabrał jej wcześniej dwójkę dzieci i męża.Strata męża jednak nie martwiła jej zanadto.Jego odejście uczyniło jej życie łatwiejszym.Ale rzadko można spot­kać matkę, która nie będzie wiecznie ubolewać nad stratą swych po­ciech.Wszyscy mają udział w zadziwiająco okrutnym doświadczeniu oblężenia Jaicur albo Dejagore, które wykoślawiło tak wielu człon­ków Kompanii i zostawiło nie gojące się rany i obsesje kształtujące ich myśli i dusze.- To dobry pomysł - powiedziała Śpioszka.- Aczkolwiek mo­żesz spodziewać się oporu ze strony mężczyzn.Czy potrafisz sobie wyobrazić, że Popłoch lub Iqbal zechcą pójść dokądkolwiek, jeśli nie dane im będzie maszerować ramię w ramię?Sahra westchnęła.Powoli pokręciła głową.- Jeżeli Gunni nie mylą się w kwestii Koła Żywotów, musiałam być kiedyś kimś znacznie bardziej niegodziwym niźli jakikolwiek Władca Cienia.W tym życiu spotykają mnie wyłącznie kolejne kary.- Uwierz mi, znacznie trudniej jest być Yehdna.Nie możesz zwalać winy na grzechy wcześniejszych żywotów.Po prostu wariu­jesz, próbując zrozumieć, dlaczego Bóg jest na ciebie wściekły w tym jednym, jedynym życiu.Sahra pokiwała głową.Chwila słabości minęła.Znowu odzyskała pełną kontrolę nad sobą.- Gotowaś sobie pomyśleć, że udało mi się osiągnąć spokój w tym życiu, nieprawdaż?Śpioszka pomyślała, że pewnie udało jej się to na tyle, na ile jest to w ogóle możliwe, ale nic nie powiedziała.Nie chciała z powrotem popychać Sahry na drogę autoanalizy.To szybko stałoby się męczące.- Czeka nas poważne posiedzenie sztabu.Potrzebuję twojej po­mocy.Chcę, żebyś myślała w jak najszerszej perspektywie.Spróbuję zmodyfikować moją strategię.Odległości okazują się zbyt wielkie, żeby gnać na łeb na szyję.Szybko słabniemy, podczas gdy nasi wro­gowie rosną w siłę.Chcę usłyszeć, co masz do powiedzenia na temat alternatywnych możliwości.- Wszystko będzie dobrze.Po prostu czasami muszę ulegać tym napadom, żeby jakoś funkcjonować.46.Nijha:Ciemność zawsze nadchodziCiemność spowiła Nijhe.Wraz z nią nadeszła omalże nadnatu­ralna cisza.Wewnątrz nierównych ścian wyżsi stopniem dowódcy zgromadzili się wokół Śpioszki i Sahry.Na dziedzińcu żołnierze go­towali, oporządzali uprząż i sprzęt, głównie zaś spali ciężkim snem po znojnym dniu.Nocnego odpoczynku nigdy nie było dosyć, żeby odzyskać pełnię sił na marsz kolejnego dnia.Zmęczenie kumulowało się coraz bardziej, w miarę jak armia pokonywała w gorączkowym pośpiechu kolejne mile.Po raz pierwszy od czasu swego uwolnienia Goblin znalazł się bez nadzoru, przeoczony, zapomniany.Przez jakiś czas nie ufał po­zorom.To byli sprytni ludzie.Najpewniej tylko go sprawdzają.Wreszcie stało się jasne, że może poruszać się z całkowitą swo­bodą, nie inwigilowany.Nastąpiło to we wczesnej fazie gry i w miej­scu odległym, ale na lepszą sposobność zapewne nie mógł liczyć.Narayan poruszył z trudem obolałymi członkami, chociaż roz­pacz, która go ogarnęła, była tak dojmująca, iż nie potrafił się zdobyć na szczególną troskę o dalszy los swej cielesnej powłoki.Już odse­parowano go bardziej - przynajmniej w sensie przestrzennym, jeśli nie czasowym - od Córki Nocy, niźli zdarzyło się to kiedykolwiek od chwili jej narodzin.Jeśli ją straci, nie będzie miał powodu dalej tego ciągnąć.Czas wrócić do domu, do Kiny.Nic więcej nie da się zrobić.A prawdopodobieństwo, że otrzyma drugą szansę, było do­prawdy niewielkie.Żył tylko dlatego, że ci ludzie przeznaczyli go na zabawkę dla naturalnych rodziców dziewczyny.Znowu.Jego dni i godziny były policzone, po raz kolejny jego wiara zo­stała wystawiona na ciężką próbę.Usłyszał słaby szmer głosu, który wydał mu się dziwnie znajomy.I tak też być powinno, pomyślał.Serce zaczęło łomotać mu w pier­siach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •