[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwiatło słoneczneją oślepiało, toteż przesłoniła oczy dłonią, uniosła głowę i dopiero wtedy zauważyła, żeleży na gołych deskach podłogi.Owinęła się brudnym kocem, przestąpiła ponad chra-piącym głośno mężczyzną, którego rysów w ogóle nie kojarzyła, i znalazła swoje ciem-ne okulary na drewnianej skrzyni służącej za prowizoryczną garderobę.Wsunęła je nanos i rozejrzała się dokoła.Na rozległym poddaszu panował straszliwy bałagan, ludzieleżeli na łóżkach, materacach i podłodze, wszędzie walały się puste butelki po alkoholu.Co to za towarzystwo?  pomyślała.Ruszyła w stronę niewielkiego okna, przeskaku-jąc ponad ciałami współlokatorek i całkiem jej nie znanych osób.Co tu się działo wczo-raj wieczorem?Szyba była pokryta szronem.Padał drobniutki śnieg, który topił się przy pierwszymkontakcie z ziemią.Beverly przysiadła na stojącym pod oknem pufie i zapatrzyła się namokre ulice.Ciekawe, ile mi zostało z tego tysiąca dolarów?  pomyślała.Od okna biło chłodem, kiedy więc zaczerpnęła kilka głębszych oddechów, poczułasię nieco lepiej.Bolesne pulsowanie w głowie nie ustawało, lecz myśli jej się rozjaśni-ły.Przypomniała sobie nagle, że zanim przed laty poznała Claire Clement, przyjazniłasię ze studentką o imieniu Phoebe, znerwicowaną dziewczyną, która przez pewien czas353 kurowała się z poważnego załamania w jakimś zakładzie, lecz niewiele jej to pomogłoi przez cały czas była na krawędzi histerii.Phoebe krótko pracowała razem z nimi w ba-rze  U Mulligana , pózniej zniknęła bez śladu.Pochodziła z Wichity i kiedyś wspomnia-ła jej w rozmowie, że znała jakiś sekret z przeszłości Claire, o którym dowiedziała się odbyłego chłopaka Clement.Nie był to jednak Jeff Kerr, ale ktoś inny, i gdyby teraz Beverlynie miała tak dokuczliwego kaca, może zdołałaby sobie przypomnieć jego nazwisko.Wszystko to działo się tak dawno temu.Ktoś jąknął głośno za jej plecami i znowu nastała cisza.Beverly kiedyś pojecha-ła razem z Phoebe na weekend do Wichity, gdzie mieszkała jej liczna, katolicka rodzi-na.Ojciec koleżanki był lekarzem, zatem powinno się go odnalezć bez trudu.Bo jeśliten szczwany lis, Swanson, wypłacił lekką rączką tysiąc dolarów za kilka ogólnikowychinformacji, to ile mógłby zapłacić za bardziej szczegółowe wiadomości o Claire Cle-ment?Trzeba było odnalezć Phoebe.Kiedy po raz ostatni miała z nią kontakt, tamta wybie-rała się, do Los Angeles, aby  podobnie jak ona w Nowym Jorku  popróbować swo-ich sił na planie filmowym.Wystarczyło więc przekazać te informacje Swansonowi, abyzyskać pieniądze na znalezienie sobie ładniejszego lokum, w miarę możności z porząd-niejszymi przyjaciółkami, które nie będą urządzały takich libacji.Tylko gdzie się mogła podziać wizytówka Swansona?* * *Fitch opuścił poranną sesję w sądzie, czekało go bowiem nudne spotkanie, na któ-re nie miał najmniejszej ochoty.Ale przyjmował bardzo ważnego gościa  Jamesa Lo-cala, właściciela prywatnej agencji wywiadowczej, którą sowicie opłacał za świadczoneusługi.Firma Locala, mająca siedzibę w Bethesda, zatrudniała przede wszystkim byłychfunkcjonariuszy rządowych instytucji wywiadowczych, a zatem dla tych ludzi wyprawado jakiegoś małego miasteczka na Zrodkowym Zachodzie w celu uzyskania informacjio pewnej dobrze się maskującej kobiecie musiała być przerażająco nudna.Najczęściejzajmowali się oni bowiem śledzeniem nielegalnych transportów broni czy poszukiwa-niem terrorystów.Ale zlecenia Fitcha były bardzo opłacalne, w dodatku wiązały się z minimalnym ry-zykiem.Nie zmieniało to faktu, że poszukiwania częstokroć okazywały się bezowocne.Z tego też powodu Local przyjechał teraz do Biloxi.Fitch i Swanson z nikłym zainteresowaniem wysłuchali jego szczegółowej rela-cji z czterodniowego dochodzenia.Nie natrafiono na żaden wcześniejszy trop po Cla-ire Clement, która przyjechała do Lawrence latem tysiąc dziewięćset osiemdziesiątegoósmego roku.Na początku wynajęła mały jednorodzinny domek, ale podpisała umowętylko na miesiąc i zapłaciła gotówką.Wtedy to po raz pierwszy w dokumentach  na354 rachunkach za wodę, gaz, prąd i temu podobnych  pojawiło się jej nazwisko.Jeże-li oficjalnie występowała do sądu o zmianę personaliów, to nie został po tym żadenślad.Tego rodzaju wnioski objęte są ścisłą tajemnicą, agentom udało się jednak zyskaćdo nich dostęp.Claire nie zarejestrowała się w okręgowym spisie wyborców, nie znala-zła się ani w kartotece rejestrowanych pojazdów, ani w księgach hipotecznych.Wyrobi-ła sobie jednak legitymację ubezpieczenia społecznego, gdyż jej numer figurował dwu-krotnie w świadectwach pracy, pierwszym z baru  U Mulligana , a drugim ze sklepi-ku z odzieżą działającym na terenie miasteczka uniwersyteckiego.Nikogo to specjalnienie zdziwiło, ponieważ legitymację ubezpieczenia można było łatwo zdobyć, a stanowi-ła ona najprostszy dokument tożsamości, zwłaszcza dla osób próbujących ukryć swojąprzeszłość.Agenci zdołali uzyskać kopię wniosku o wydanie tejże legitymacji, lecz za-warte tam informacje okazały się do niczego nieprzydatne.Claire nie występowała na-tomiast o wydanie paszportu.Zdaniem Locala dziewczyna musiała prawnie zmienić nazwisko w innym stanie,a dopiero pózniej, po uzyskaniu nowych personaliów, osiedlić się w Lawrence.Zgromadzono wszystkie rachunki telefoniczne z jej trzyletniego pobytu w mieście,ale Claire nie przeprowadziła ani jednej rozmowy zamiejscowej.Local z naciskiem po-wtórzył tę wiadomość dwukrotnie, żeby na pewno to dotarło do zleceniodawców [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •