[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zielony Fundusz domagał się odszkodo­wania za spustoszenia i całkowitego zakazu prowadzenia odwiertów w rejonie rezerwatu.Kompanie naftowe znalazły sobie idealnego obrońcę, człowieka, który musiał spodobać się ławie przysięgłych.Był to pewien adwokat z Houston, który występował na rozprawie w butach z nabuku, nosił kowbojski kapelusz i potrafił mówić - gdy zaszła taka potrzeba - jak pra­wdziwy Cajun.Stanowił doskonałe przeciwieństwo spię­tych, brodatych prawników Zielonego Funduszu.Zieloni - jak można się było tego spodziewać - przegrali proces.Kompanie naftowe zainwestowały miliony w zwycięstwo, podczas gdy Fundusz miał tylko dwóch niezbyt doświad­czonych pełnomocników prawnych.Dawid sięgnął po pro­cę, lecz Goliat zdołał się uchylić.Na przysięgłych nie zro­biły wrażenia ponure wizje zanieczyszczenia ogromnych połaci ziemi; nie poruszyło ich powoływanie się na kru­chą równowagę bagiennego ekosystemu.Ropa oznaczała pieniądze i pracę, a miejscowym potrzebne było jedno i drugie.Jednak wbrew oczekiwaniom nafciarzy sędzia nie uchylił zakazu prowadzenia prac w rejonie Terrebonne Parish.Uczynił to z dwóch powodów: po pierwsze, uznał, że Zie­lony Fundusz wykazał niezbicie, iż wiercenia stanowią bez­pośrednie zagrożenie dla pelikanów brunatnych - gatunku objętego ochroną federalną; po drugie, założył na podstawie oświadczeń pełnomocników, że Zieloni wniosą apelację do wyższej instancji.Sprawa pelikanów toczyła się dalej.Gdy ucichł hałas wokół procesu, Mattiece mógł cieszyć się swym małym zwycięstwem.Wiedział jednak, że czekają go kolejne batalie w salach sądowych, miał bowiem dar przewidywania i nieskończenie wielką cierpliwość.ROZDZIAŁ 30Magnetofon stał na środku stoliczka, otoczony czterema pustymi butelkami po piwie.Grantham zadawał pytania i notował.- Kto powiedział ci o procesie?- Chłopak, który nazywa się John Del Greco.Studiuje prawo w Tulane, jest rok wyżej ode mnie.Zeszłego lata zatrudnił się w dużej firmie prawniczej w Houston.Kan­celaria zajmowała się pewnymi marginalnymi elementami tej sprawy.Greco nie uczestniczył w procesie, ale słyszał wiele plotek i pogłosek.- Wszystkie firmy pracujące dla pozwanych są z No­wego Orleanu i Houston?- Tak, kancelarie mające pełnomocnictwa do reprezen­towania pozwanych w sądzie.Musisz jednak pamiętać, że pozwanymi są firmy, które często mają siedziby w kilkudziesięciu miastach, i każda z nich przysłała swego peł­nomocnika.W całej sprawie uczestniczyli prawnicy z Dallas, Chicago i wielu innych metropolii.To był cyrk!- W jakim stadium znajduje się proces?- Po rozpatrzeniu wniosków przez Sąd Rejonowy spra­wa zostanie wniesiona na wokandę Piątego Okręgowego Sądu Apelacyjnego.Wniosek apelacyjny jeszcze nie wpły­nął; Zielonym pozostał mniej więcej miesiąc na jego zło­żenie.- Gdzie mieści się Piąty Okręgowy Sąd Apelacyjny?- W Nowym Orleanie.Sąd Apelacyjny ma dwadzieścia cztery miesiące na rozpatrzenie wniosku i wydanie orze­czenia.Ciałem rozpatrującym i orzekającym jest trzyosobowy skład sędziowski.Strona, dla której wyrok okaże się niekorzystny, będzie bez wątpienia domagała się roz­patrzenia sprawy przez pełny skład orzekający, co zajmie kolejne trzy albo cztery miesiące.W każdym wyroku niż­szej instancji zdarzają się luki, niedopatrzenia czy zgoła błędy merytoryczne, dlatego Sąd Apelacyjny może wyrok uchylić lub zażądać ponownego rozpatrzenia.- Co masz na myśli mówiąc o ponownym rozpatrzeniu?- Sąd Apelacyjny może zrobić jedną z trzech rzeczy: potwierdzić wyrok, uchylić go lub, jeśli znajdzie błędy w przewodzie niższej instancji, polecić tej instancji po­nowne rozpatrzenie.Innymi słowy, oznacza to kolejny pro­ces w Sądzie Rejonowym.Sprawy komplikują się, gdy Sąd Apelacyjny utrzymuje część wyroku, uchyla inną, a je­szcze inną odsyła do ponownego rozpatrzenia.Wtedy robi się bałagan.Gray pokręcił z niedowierzaniem głową, nie przestając notować.- Nie rozumiem, dlaczego ludzie chcą być prawnikami.- W ciągu ostatniego tygodnia często zadawałam sobie to pytanie.- Co twoim zdaniem postanowi Sąd Apelacyjny?- Nie mam pojęcia.Sprawa jeszcze do nich nie trafiła.Pełnomocnicy powoda podejrzewają pozwanych o popeł­nienie dziesiątków nadużyć proceduralnych, a biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy spisku, wydaje się to wielce pra­wdopodobne.Wyrok może zostać uchylony.- I co wtedy?- Zabawa rozpocznie się na dobre.Jeśli któraś ze stron nie będzie usatysfakcjonowana orzeczeniem Sądu Apela­cyjnego, wniesie apelację do Sądu Najwyższego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •