[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ciągu tygodnia przyjechała żona Janka załatwić formalności wypisowe i zabrać jego rzeczy osobiste.Powiedziała, że w sobotę przywieziono go z wyścigów do domu karetką pogotowia.Dostał ataku serca.Musi leżeć w łóżku, a wyjechał bez przepustki, więc chyba zostanie wypisany karnie.Doktor okazał się wyrozumiały.Zrobił normalny wypis, żeby pacjent mógł w krótkim czasie starać się o powtórny wyjazd do sanatorium.Przy wypisie karnym są trudności z otrzymaniem skierowania.Bez przerwy mamy urozmaicone życie.Na miejsce Janka przyszedł Kazio.Kazio to chłopak ze wsi, ma lat dwadzieścia sześć, jest słabo rozwinięty umysłowo i złośliwy.Chociaż głupi, ale ożenić się potrafił.Opowiada, że w dwa tygodnie po ślubie żona uciekła od niego, bo dowiedziała się, że on ma gruźliczkę.Chorobę swoją zawsze nazywa zdrobniale gruźliczką.Mimo że zwracamy mu uwagę, pali papierosy leżąc w łóżku, a popiół i niedopałki rzuca na podłogę.- Kaziu, dlaczego palisz w pokoju? - pyta pielęgniarka.- A nie dość że palisz, to jeszcze brudzisz podłogę?Kazio spojrzał na niedopałki i popiół tak, jakby dopiero w tej chwili zobaczył, że przy łóżku jest brudno, i powiedział:- To nie ja naśmieciłem.To oni - mówi, wskazując na obecnych w pokoju - nasypali tutaj, żeby było na mnie.- Okazuje się, że ty, Kaziu, wcale nie jesteś taki głupi-powiedziałem.Przyszedłby któremu z was taki pomysł do głowy? - zapytałem zwracając się do wszystkich.- Samemu naśmiecić, a zwalić na innych!Kazio pluje też na podłogę i za to wysłuchuje naszych wymyślań.Ale nie przejmuje się tym.Na zwróconą uwagę, że ma pluć do swojej spluwaczki, którą dostaje każdy chory; odpowiada:- E-e-e, a to można? Ona taka czysta.Codziennie wypędzamy go do mycia, a on stara się nas wykiwać.Pielęgniarki wiedzą o niechęci Kazia do wody i mydła, więc gonią go do umywalni.Jednego dnia słyszę na korytarzu awanturę.To Kazio wymyśla pielęgniarce.„Do przedszkola niech idzie pracować! - krzyczał.- Dzieciakom nosy wycierać, a nie dorosłego chłopa pędzić do mycia!”Przy obchodzie poskarżył się doktorowi, że pielęgniarki mu dokuczają, bo codziennie gonią do mycia.- Dobrze, Kaziu - odpowiedział doktor pojednawczo - pielęgniarkom zwrócę uwagę, żeby ciebie nie napędzały, ale ty musisz dać słowo, że codziennie będziesz sam chodził się myć.- Dobrze - bez przekonania odpowiedział Kazio.Pewnego dnia golę się w umywalni.Obok stoi starszy facet i pod kranem szoruje szczoteczką trzymaną w ręku sztuczną szczękę.Obok niego stoi Kazio i zastanawia się, czy warto się umyć.Spojrzałem na Kazia i widzę, jak nienaturalnie, szeroko otwiera oczy wpatrzony w sztuczną szczękę.Wreszcie pokazując palcem pyta:- Co to?- Nil widzisz - odpowiadam - zęby ten pan czyści.To pana tylko na śmietnik wyrzucić, jak pana można rozbierać na części!- Głupi jesteś - mówię - to ty nie wiesz, że każdy człowiek może w tensposób wyjąć zęby?Kazio patrzy niedowierzająco.- Nie wierzysz?W tym momencie do umywalni wszedł kolega, o którym wiedziałem, że ma dwie sztuczne szczęki.Powtórzyłem historię o wyjmowaniu zębów, prosząc, żeby wyjął swoje.Ten chętnie wyjął górną szczękę.Włożył na miejsce i dla odmiany po chwili pokazał szczękę dolną.Kazio wsadził w usta duże palce i siłą ciągnie szczękę do przodu.- Mocniej! Mocniej! – wołają wszyscy, którzy z ciekawością przyglądają się hecy.- Nieprawda - mówi Kazio - nie wyjmują się.Ale gdy jeszcze dwóch wyjęło, Kazio jest przekonany, że się jednak: wyjmują.W czasie leżakowania Kazio leżał na łóżku kocami przykryty po głowę.Nikt na to nie zwrócił uwagi.Dopiero Fredek zauważył.Wstał, cicho podchodzi do łóżka, odkrywa koce - a Kazio leży z rękami w ustach i stara się wyjąć szczękę.W tym dniu, kiedy w kaplicy sanatoryjnej odbywa się spowiedź, podszedł do mnie Kazio i po chwili namysłu powiedział wprost:- Niech pan idzie dzisiaj do spowiedzi! - Po co? - zapytałem krótko.- Grzechów pan nie będzie miał, jak się pan wyspowiada.- Myślisz, że ja mam grzechy? Jakie? Czy skrzywdziłem kogo, okradłem, zabiłem?- Każdy człowiek ma grzechy - przekonuje Kazio.- A jak się pan będzie spowiadał, to po śmierci pójdzie pan do nieba [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •