[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy by nie pomyślała, że szatanmoże kryć się w twardym, pełnym zimnych kalkulacji sercu pięknej kobiety.- Powiadomiła pani Jego Królewską Mość?- Za chwilę się z nim zobaczę - odparła, ale wątpiła, by Ludwik zechciał jejwysłuchać.Zmienił się.Czy to możliwe, że Atena przez cały czas - nawet teraz - rzucała naniego czary?- Cierpię na ataki choroby i zaczęłam się zastanawiać, czy.- Czy Atena nie próbujejej powoli otruć.- Musi pani zachować ostrożność - powiedział mnich.- To dla pani niebezpiecznechwile, chwile wielkich emocji.A to świat, w którym obraca się diabeł.Petite założyła szlafrok i podeszła do wyłożonej srebrną tkaniną leżanki, na którejodpoczywał Ludwik.Dała mu rozkosz, więc nadeszła właściwa pora.- Ludwiku, chciałabym ci coś powiedzieć - coś, o czym powinieneś wiedzieć -zaczęła, pochylając się nad nim i obejmując go.- Nie spodoba mi się to, prawda? - zapytał, przechylając głowę, by na nią spojrzeć.Nie, pomyślała.Obeszła leżankę i usiadła obok Ludwika.Ostatnio pojawiły się uniego zmarszczki, włosy przyprószyła mu pierwsza siwizna.- Wysłuchaj mnie, proszę -przypomniała sobie Rozkosze zaczarowanej wyspy, pomyślała o występie niewinnegorycerza, którzy walczył ze złą czarownicą.Miał pierścień z taką mocą, że potrafił niszczyćkażdy czar.Gdyby i ona miała teraz taki pierścień.- Mam nadzieję, że nie chodzi o Białego.To już zamknięta sprawa.- Nie - odparła z rezygnacją.Diablo odmówił pokrycia trzech klaczy i zamiast gozastrzelić i nakarmić padliną psy, wielki koniuszy postanowił postawić go przed stadem lwów- dla rozerwania publiczności.- To zaczęło się w czasie mojego ostatniego stanubrzemiennego.Zjadłam wtedy cukierka.Straciłam dziecko i prawie odeszłam z tego świata.Ludwik pokiwał głową.- Nie wspominałaś o cukierku.- Poprosiłam zielarkę, żeby zbadała taki cukierek.- Petite zdjęła wełniany szal zoparcia sofy i okryła nim ramiona.- Zawiera dąbrówkę, to środek poronny.Ludwik przechylił głowę w jedną stronę.- Więc uważasz, że to może dlatego.- Tak.To dlatego straciłam dziecko.- A dlaczego uważasz, że nie będę chciał cię wysłuchać?- Ludwiku, to Atena dała mi tego cukierka.Zesztywniał.- Sugerujesz, że celowo dala ci środek poronny?Pedte pokiwała powoli głową.- Tak.Truciznę, które prawie mnie zabiła.- Przecież to absurdalne! - Ludwik podniósł się z miejsca.- Ludwiku - spojrzała na niego błagalnie.Z wiekiem twarz mu się zaokrągliła.Woczach, kiedyś pełnych zainteresowania, teraz odbijała się twarda pewność siebie.Autorytetbył jego drugą maską.- Atena rzuciła się na mnie z nożem - wyjaśniła, próbując zachowaćspokój.- Byłeś przy tym.Jak możesz mówić, że to absurd?- Atena miewa napady wściekłości - odparł, chodząc po komnacie.- To kobieta pełnanamiętności - ale gwałtowny wybuch to nie to samo co podanie komuś trucizny.- Ludwiku, proszę, wysłuchaj mnie! Ona stosuje czarną magię.- Czy postradałaś zmysły? - Wargi króla wydęły się w ironicznej pogardzie.-.na tobie!- Nie wolno ci mówić takich rzeczy, zrozumiałaś? Zabraniam! - Ludwik uniósł pięśćw geście grozby, a potem oparł o nią czoło, wyraznie sfrustrowany.- Musisz ją szanować -powiedział z drżeniem w głosie.- Atena kocha cię jak siostrę.Petite prychnęła pogardliwie.- Na litość boską, nie traktuj jej jak diabła w ludzkiej skórze! - rzucił i wyszedł,trzaskając drzwiami.Petite siedziała przez chwilę w ciszy, opierając trzęsące się palce o zimny marmurowyblat toaletki.Znów usłyszała kobiecy głos, śpiewał cicho gdzieś w oddali. i stoję, drżąc zestrachu.To już goniec, przeszło jej przez myśl.Ta nagła pewność dodała jej sił.Teraz miałaprzed sobą tylko jedną drogę i dobrze wiedziała, jak nią pójść.Wstała, podniosła niewielki niebieski słoik i otworzyła nakrętkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]