[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawsze były kontrolowane przez sugestię hipnotyczną Starych Istot, które dzięki dużej plastyczności protoplazmy modelowały w ich ciałach potrzebne aktualnie kończyny i organy.Teraz jednak, pod wpływem dawniejszej sugestii wszczepionej im przez ich władców, coraz częściej u Shoggothów zaczęła pojawiać się zdolność niezależnego modelowania swych bryłowatych ciał.Ma dodatek wytworzyły w sobie coś w rodzaju na wpół stałego mózgu, którego własna i niezłomna wola niejednokrotnie sprzeciwiała się żądaniom Starych Istot.Odtworzone w kamieniu wizerunki Shoggothów napełniały mnie i Danfortha przerażeniem i odrazą, formalnie były to bezkształtne stwory utworzone z kleistej, lepkiej galarety wyglądające niczym zlepek bąbli, z których każdy, przyjąwszy kształt kuli mierzył około 15 stóp średnicy.Zmieniały jednak nieustannie - czy to spontanicznie, czy zgodnie z nadaną sugestią - swój kształt i rozmiary, formując potrzebne w danym momencie kończyny, bądź nietrwałe organy wzroku, słuchu i mowy podobne do tych, jakimi dysponowali ich władcy.Mniej więcej w okresie środkowego permu, około 150 milionów lat temu, stały się szczególnie krnąbrne i wtedy to żyjące w wodzie Stare Istoty, aby je ponownie ujarzmić, wypowiedziały im okrutną wojnę.Mimo dzielącej nas otchłani niezliczonych stuleci, obrazy tej wojny, obrazy bezgłowych, oblepionych śluzem Starych Istot - typowy stan w jakim Shoggothy pozostawiały swoje ofiary - po dziś dzień budzą w nas zdumienie i lęk.Stare Istoty zastosowały w końcu przeciwko buntownikom osobliwą broń, powodującą zaburzenia molekularne, osiągając dzięki niej całkowite zwycięstwo.Kolejne płaskorzeźby ilustrowały okres, w którym uzbrojone Stare Istoty ujarzmiły i złamały Shoggothów, podobnie jak na amerykańskim zachodzie kowboje ujarzmiali dzikie mustangi.Choć podczas rebelii Shoggothy zdradziły zdolność do życia poza środowiskiem wodnym.Stare Istoty nie wykorzystały tego.Ich użyteczność na lądzie nie mogłaby równoważyć kłopotów, jakich nastręczałoby kierowanie nimi.W okresie jurajskim Stare Istoty napotkały kolejną przeciwność losu w postaci nowej inwazji z kosmosu;tym razem stworzeń będących na poły grzybami, na poły zaś skorupiakami.Były to bez wątpienia te same stwory, które występują w pewnych powtarzanych wyłącznie szeptem, legendach krain północy, a w Himalajach są znane pod nazwą Mi-Go, albo jako odrażający Ludzie Śniegu.Zanim przystąpiły do walki.Stare Istoty spróbowały, po raz pierwszy od chwili przybycia na Ziemię uciec w Kosmos.Nie udało im się jednak opuścić ziemskiej atmosfery.Sekret podróży międzygwiezdnych, czymkolwiek by nie był, został dla owej rasy bezpowrotnie stracony.Ostatecznie Mi-Go wyparły Stare Istoty ze wszystkich terenów północnych; bezsilne okazały się jedynie wobec mieszkańców morza.W ten oto sposób rozpoczął się stopniowy, powolny odwrót starszej rasy do jej pierwotnego, antarktycznego środowiska.Co ciekawe - z płaskorzeźb przedstawiających okres wojny wynika, że zarówno potomstwo Cthulhu jak i Mi-Go zbudowane były z materii całkowicie odmiennej od tej, którą znamy, odmiennej też od substancji, z jakiej uformowane były ciała Starych Istot.Potrafiły przechodzić transformację i reintegrację ciał, co dla ich przeciwników było rzeczą niemożliwą; najwidoczniej musiały pochodzić z jeszcze odleglejszych kosmicznych otchłani.Stare Istoty, pomijając ich nadnaturalna odporność i osobliwe właściwości witalne, były całkowicie materialne, a ich pierwotna siedziba musiała znajdować się w znanym nam kontinuum czasoprzestrzennym.Miejsce, skąd pochodziły inne, wspomniane tu gatunki jest dla nas zapierającą dech w piersiach zagadką.Wszystko to oczywiście należy przyjąć przy założeniu, że pozaziemskie pochodzenie i anomalie przypisywane najeźdźcom nie są jedynie zwykłymi legendami.Nie jest bowiem wykluczone, że to same Stare Istoty wymyśliły ową kosmiczną otoczkę, by usprawiedliwić swoje klęski, zwłaszcza że główne elementy ich psychiki ukształtowane zostały przez dumę i dogłębne zainteresowanie historią.Jest też rzeczą nader znaczącą, że ich annały pomijają milczeniem wiele innych, zaawansowanych i silnych ras, których potężne kultury i strzeliste miasta figurują uporczywie w niektórych mrocznych legendach.Ma wielu rzeźbionych mapach z zaskakującą wyrazistością, widzimy zmieniającą się na przełomie długich epok geologicznych postać świata.W niektórych przypadkach istniejąca nauka wymagać będzie wprowadzenia pierwszych poprawek, w innych zaś, idealnie potwierdza swe śmiałe wnioski.Jak już wspomniałem hipoteza Taylora i Wegenera, stwierdzająca że wszystkie kontynenty są fragmentami jednego pierwotnego lądu antarktyczncgo, który w wyniku działania sił odśrodkowych rozpadł się i rozpłynął na wszystkie strony, hipoteza opierająca się na takich faktach jak dopełniające się zarysy Afryki i Ameryki Płd.oraz sposób w jaki są wypiętrzone i ukształtowane olbrzymie masywy górskie, znajduje w tym niesamowitym źródle znakomite potwierdzenie.Mapy najwyraźniej przedstawiają świat z ery karbonu, sprzed stu, a może więcej milionów lat; pokazują wyraźne pęknięcia i rozpadliny, które potem oddzielą Afrykę od jednej, połączonej krainy Europy, Azji, obu Ameryk oraz kontynentu antarktycznego.Inne mapy z kolei - a zwłaszcza jedna, najbardziej znacząca, bowiem ukazuje powstałe 50 milionów lat temu rozległe martwe miasto, które nas właśnie otaczało - przedstawiały wyraźnie już zarysowane, wszystkie obecne kontynenty.Mapa z naj późniejszego okresu, wywodząca się zapewne z pliocenu, gdzie przedstawiony świat jest już w przybliżeniu taki, jakim go znamy dzisiaj, pokazuje całkiem wyraźne połączenie Alaski z Syberią, Ameryki Płn.z Europą, poprzez Grenlandię oraz Ameryki Płd.z Antarktydą za pośrednictwem Ziemi Grahama, na mapie z okresu karbonu cały glob, dna oceanów i cała spękana już masa lądów, pokryty jest siatką symboli przedstawiających ogromne, kamienne miasta Starych Istot; na mapach późniejszych widać ich stopniowe wycofywanie się w kierunku Antarktydy.Ma ostatnim, plioceńskim egzemplarzu, nie ma już innych miast lądowych za wyjątkiem tych na kontynencie antarktycznym i w Ameryce Płd., miasta podmorskie zaś sięgają już tylko do 50 równoleżnika szerokości południowej.Wiedza i zainteresowanie światem północnym spadają u Starych Istot do zera; do przeszłości należą już dokonywane na błoniastych, wachlarzowatych skrzydłach loty w celu studiowania tamtejszych linii brzegowych.na płaskorzeźbach rejestrowane były wszystkie wypiętrzenia się gór, rozpad kontynentów wskutek działania sił odśrodkowych, wstrząsy sejsmiczne lądów, dna morskiego oraz inne, naturalne przyczyny zagłady miast.Śledzenie, jak w miarę upływu stuleci liczba miast coraz bardziej się zmniejsza było niewiarygodnie fascynujące.Olbrzymie, wymarłe rozciągające się wokół nas Megalopolis zdawało się być ostatnim, głównym centrum tej rasy - powstałym we wczesnym okresie dolnej kredy, tuż po tytanicznych kataklizmach, które dotknęły Ziemię i obróciły w gruzy poprzednie, jeszcze rozleglejsze i wspanialsze miasta, zbudowane w nie tak znów bardzo odległym czasie.Wydaje się, że właśnie Megalopolis było głównym i najbardziej uświęconym z wszystkich miejsc;tu właśnie pierwsze Stare Istoty osiedliły się na dnie pierwotnego morza.Megalopolis rozciągało się wzdłuż potężnego masywu górskiego na przestrzeni ponad stu mil w każdą stronę, a jego ogrom przekraczał możliwości prowadzonych przez nas rekonesansów lotniczych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]