X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.  Nie mam wam więcej nic do zakomunikowania  ciągnął Czech. Teraz musicie się postaraćzapewnić mi przeprawę w jakimś miejscu w pobliżu, skąd będę mógł pojechać dalej konno, z dalaod bagien. Kiedy zamierzacie wyruszyć? Natychmiast. Slawnik już miał wstać, po krótkim namyśle jednak dodał:  Proszę waso ostatnią przysługę.Zanim udam się w drogę, chciałbym wiedzieć, ile statków zdążyło już podnieśćkotwicę albo wkrótce wypłynie w głąb lądu.Ignacio z Toledo z pewnością wsiadł na pokład jednegoz nich.===Pwk6WWwIPA5rCWhZYQI6DDtdaF0+DDoMOAEzAmcDZVE= 25Było krótko przed południem, piątego dnia rejsu.Ignacio i Willalme odpoczywali w ładowni,Uberto natomiast wyglądał przez lewą burtę.Płynęli w górę rzeki, kadłub bez przerwy podskakiwał, a chwilami jakby chciał stanąć dęba.Chłopiec, coraz bardziej rozdrażniony tym ruchem, zdał sobie sprawę, że nie nadaje się do podróżypo wodzie.%7łołądek dotrzymywał kroku wibracjom statku i przy każdym podrygu zdradzał objawymdłości.Na szczęście wiatr im sprzyjał.Wkrótce dotrą do odnogi Ticino.Uberto zastanawiał się nad słowami Ignacia.Nie mógł się powstrzymać, by nie myśleć o perskichmagach.Medytował nad ceremoniami, które urządzali w świątyniach ognia, na wzgórzach Wschodu.Co miał na myśli kupiec, mówiąc, że ich mądrość pochodzi od istot niebiańskich? Dlaczego niewyraził się jaśniej?Nie rozumiał jeszcze, czego rzeczywiście chciał od niego Ignacio, i przyprawiało go too niepokój.Aby o tym nie myśleć, wychylił się przez nadburcie i jął się przyglądać temu, co siędziało wzdłuż brzegów rzeki.Przed jego oczami rozgrywały się scenki z życia wiejskiego, gromadkachłopców urządzała właśnie polowanie na dzika; oracz prowadził woły do wodopoju; garstkagospodyń prała ubrania na brzegu; stado owiec pasło się na łące; pasterz chrapał w cieniu buka.Zauważył, że obok nich sunęło coraz więcej barek.Pawia musiała być niedaleko.Ignacio dopiero co się obudził.Nie miał pojęcia, która jest godzina ani jak długo spał.Nozdrzanapełnił mu zapach żywicy, którą pokryty był kadłub.Ruszył na pokład, gdzie natknął się naWillalme a, grającego właśnie w kości z marynarzami.Tak dawno nie widział, żeby Francuz sięuśmiechał.Przypomniał sobie, jak go poznał na statku krzyżowców płynącym po wodach Akki.Znalazł go w ładowni, wiszącego na sznurze niczym zdychające zwierzę. Pomóż mi  poprosił Willalme słabym głosem.On zaś udzielił mu pomocy, podobnie jak uczyniłby to na jego miejscu Maynulfo z Silvacandidy.Odsunąwszy na bok wspomnienia, poszedł na rufę i w pobliżu steru zastał wyglądającego przezlewę burtę Uberta.Po wypadku, jaki się wydarzył w bazylice Zwiętego Marka, dla większegobezpieczeństwa wolałby go odesłać z powrotem do domu, dręczyły go wszakże wątpliwości.Przecież zleceniodawca szpiega spotkanego w Wenecji mógł kontrolować także klasztor podwezwaniem Matki Boskiej Morza, a nawet być w zmowie z Raineriem z Fidenzy i tajemniczymScipionem Lazarusem.W takim razie, każąc chłopcu wracać do klasztoru, kupiec mógłby go narazićna poważne niebezpieczeństwo.Kontynuowanie podróży również jednak nie było do końca mądrym wyjściem, Ignacio niewykluczał bowiem, że mężczyzna w czerni podążył ich śladem.W dodatku osobnik ten obudził w nimdawne lęki.Kształt jego sztyletu.Lecz nie był pewien, widział go ledwie przez chwilę.Usiłował ukryć obawy.Nie chciał, by Uberto zobaczył, że się niepokoi.Na razie jedyne, comogli zrobić, to postępować zgodnie z planem i szybko się przemieszczać, nie rzucając się w oczy.Może za bardzo się martwi.Uwolniwszy się od myśli, podszedł do chłopca. Jak się czujesz? %7łołądek nie daje mi wytchnienia. Udało ci się przespać? Trochę. Uspokój się, jesteśmy na miejscu. Kupiec wskazał wznoszącą się niedaleko bazylikę.Popatrz. Wkrótce statek zaczął cumować.Na obrzeżach Pawii wznosiła się bazylika Zwiętego Piotra pod Złotym Niebem.Ubertopodziwiał ją ukradkiem i był zawiedziony, że musi jechać dalej, nie mogąc obejrzeć jej słynnychzłotych sklepień, którym zawdzięczała określenie ad coelum aureum.Po zakupieniu trzech koni pielgrzymi przemknęli truchtem przed świątynią.Wojując ze swoimwierzchowcem, Uberto zachwycał się jej portalem.Wieńczyła go luneta przedstawiająca aniołaz kwiatami i kulą w dłoni, po bokach którego widniały dwie postacie w błagalnej postawie, wieśniaki monarcha.Oderwawszy wzrok od kościoła, młodzieniec zwrócił uwagę, że Willalme chwycił jego konia zauzdę. Trzymaj stopy mocno w strzemionach i nie szarp wodzami  powiedział Francuz. Dzięki temucheval przestanie stroić fochy.Uberto uśmiechnął się i posłuchał rady.Puścili się galopem w stronę Turynu.===Pwk6WWwIPA5rCWhZYQI6DDtdaF0+DDoMOAEzAmcDZVE= 26Od kiedy Ignacio opuścił klasztor Matki Boskiej Morza, minął tydzień.Po odkryciach na jegotemat Rainerio z Fidenzy przeżył te dni w głębokim lęku.Ignacio to nie tylko czarownik, czcicieldiabła, lecz na dodatek prowadza się z jakimś heretykiem.Niech sobie mówią, co chcą, ale od tegocałego Willalme a z B�ziers czuć zgniliznę katarów.I tu nasuwało się pytanie: co łączy weneckiego szlachcica pokroju Enrica Scal� z takimi łotrami?Rainerio przypuszczał, że Ignacio go oszukał, mamiąc obietnicą nie wiadomo jakiej tandety.Albo co gorsza  spiskuje, by zasiać wśród wyżej postawionych stanów Rialta ziarno herezji.Chociaż Rainerio był pewien, że zdemaskował zepsucie Ignacia, nie potrafił uciszyć własnejzawiści [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.