[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeszcze nie doszła do siebie i w żaden sposób nie zaprotestowała.Muszę przyznać, że i ja doznałem szoku, a okres adaptacji do nowych okoliczności jeszcze się nie skończył.Zanim byłem zdolny dotrzeć do drzwi, Inskipp zdążył wejść do środka i zamknąć je za sobą.Zostaliśmy sami.Rozdział 19- Napij się - zaproponował Inskipp, opadając na krzesło Angeliny i wyciągając z zanadrza piersiówkę.-Prawdziwa ziemska brandy, a nie jakiś lokalny rozpuszczalnik do plastiku.- Odpierdol się.- po czym nastąpiła wiązanka z mojego słownika międzyplanetarnego na temat Inskippa- Nie sądzisz, że jest to dość dziwny sposób odnoszenie się do zwierzchnika w Korpusie? Jesteśmy poniekąd organizacją o dosyć luźnych zasadach, ale mimo wszystko są pewne granice.- Ponownie podał mi flaszkę, którą tym razem złapałem.- Dlaczego to zrobiłeś?- Dlatego, że ty tego nie zrobiłeś.Operacja zakończyła się sukcesem.Dotąd byłeś praktykantem, teraz mas nominację na pełnowartościowego agenta.- Wyjął z kieszeni złotą papierową gwiazdkę, polizał ją i przylepił do mojej koszuli.- Mianuję cię agentem Korpusu Specjalnego na mocy udzielonych mi pełnomocnictw.Sięgnąłem, aby ją zdjąć, ale nagle roześmiałem się.- Sądziłem, że nie jestem już członkiem ekipy.- Nigdy nie dostałem twojej rezygnacji - odparł Inskipp - ale to i tak nic nie znaczy.Nie można zrezygnować z Korpusu.- Tak, tak.Ale ja dostałem twoją wiadomość o zwolnieniu.A może zapomniałeś, że ukradłem statek, a ty włączyłeś na nim zapalnik? Na szczęście zdążyłem go wymontować.- Nic z tych rzeczy, chłopcze - powiedział pociągając drugi łyk.- Byłeś tak oszalały na punkcie znalezienia Angeliny, że należało liczyć się z tym, że zechcesz pożyczyć sobie statek, zanim ci go przygotujemy.Ten, który wziąłeś, miał taki sam zapalnik jak wszystkie inne.Zapalnik, ale nie ładunek.Eksploduje zawsze w pięć sekund po wymontowaniu.Odkryliśmy, że to daje pewien komfort psychiczny niektórym bardziej niezależnym agentom.- Chcesz mi powiedzieć.że to wszystko to był ukartowany bajer?- Można to i tak nazwać.Ja wolę określenie "próba polowa".W ten sposób sprawdzamy, czy nasi agenci wybierają Korpus czy indywidualizm.Nie chcemy, żeby w późniejszych latach dochodziło do przykrych niespodzianek.To była dobra operacja.Muszę przyznać, że wykazałeś dużą pomysłowość, zim.Ale ten skok na bank.nie powiem, żebym to pochwalał.Korpus ma dostateczne zapasy gotówki, nawet jak na twoje potrzeby.- Po co się kłócić o parę groszy - westchnąłem.Skąd Korpus je bierze? Od rządów poszczególnych planet.A one skąd? Oczywiście z podatków, czyli tak czy inaczej z banku.Towarzystwo ubezpieczeniowe płaci bankowi za straty, po czym ogłasza zmniejszenie ubezpieczenia na dany rok, płacąc mniej podatków rządowi.Kółko się zamyka.Ja po prostu wziąłem pieniądze bezpośrednio ze źródła.- Inskipp doskonale znał ten typ rozumowania toteż nawet nie starał się dyskutować.- Atak w ogóle, to jak mnie znaleźliście? Wyjąłem "pluskwę" z gniazda antenowego.- Jesteś prostodusznym dzieckiem natury - oświeć mnie.- Czy ty myślisz, że któryś z naszych statków nie jest "zapluskwiony"? Instalujemy to tak sprytnie, że jeśli się nie wie, gdzie szukać, to nic się nie znajdzie.Chyba żeby rozebrać statek na śrubki.Dla twojej informacji: nadajnik był w drzwiach śluzy.Nadajnik.na tyle mocny, żeby go odebrać nawet z dużych odległości.- To dlaczego nie słyszałem go w nadprzestrzeni?- A z tego prostego powodu, że tam też jest odbiornik Zaczyna on pracę po odebraniu określonego sygnał radiowego.Daliśmy ci czas, a potem szliśmy za tobą.Zgubiliśmy cię we Freiburbadzie, ale znaleźliśmy z powrotem w szpitalu, zaraz po zabawie w kostnicy.Uspokoiliśmy personel szpitala.A potem wystarczyło obserwować chirurgów i aparaturę medyczną, gdyż następny twój krok był oczywisty.Ucieszy cię, mam nadzieję, wiadomość, ż w jednym z żeber nosisz całkiem skuteczny nadajnik.Spojrzałem na siebie i oczywiście niczego nie zauważyłem - To była zbyt dobra okazja, żeby ją pominąć - ciągnął Inskipp.- Jednej nocy, gdy byłeś na prochach, twój lekarz znalazł alkohol, który profilaktycznie dołączyliśmy do zrobionych przez ciebie zapasów spożywczych.Zaopiekował się tym błędem aprowizacyjnym, a w tym czasie nasz chirurg dokonał poprawek w twoim ciele.- I od tego czasu łazisz za mną krok w krok?- Naturalnie, ale to była twoja sprawa i to, że wiedziałbyś o naszej obecności, niczego na lepsze by nie zmieniło.- To z jakiej racji się tu znalazłeś? - warknąłem.Nie dzwoniłem po komandosów!Nie spieszył się z odpowiedzią.- Można to ująć w ten sposób - odparł.- Mam zwyczaj popuszczać nowemu agentowi spory kawał liny, ale nie tyle, żeby mógł się na niej powiesić.Byłeś tu, można powiedzieć, przez dość długi czas.Nie dostałem od ciebie żadnego meldunku.Nie było też wiadomości ani o rewolucji, ani o aresztowaniu.A tak na marginesie - aresztowałbyś ją, gdybyśmy nie wkroczyli?Oto było pytanie sezonu!- Nie wiem.- No i na moje wychodzi, jednak dobrze wiedziałem, co robię.Zdążyłem w ostatniej chwili, nim nasza zabójczyni ponownie znalazła się w przestrzeni.Widzisz - mówił dziwnie łagodnie - było to dla ciebie trudne zadanie.W takich jak ten wypadkach linia między dobrem a złem jest bardzo cienka.A jest niemożliwa do zauważenia, gdy się w sprawę zaangażujesz uczuciowo.- Co będzie z nią? - zapytałem cicho.Zawahał się.- Tylko nie łżyj, ostrzegam.Chcę znać prawdę.Najgorszą, ale prawdę.- Dobra.Prawda bez obietnic: psychiatrzy sądzą, że mogą coś dla niej zrobić bez zmiany osobowości, o ile uda im się znaleźć przyczynę głównego odchylenia.Ale niekiedy jest to niemożliwe.- Nie tym razem.Powiem im, o co chodzi.Chociaż raz udało mi się go zaskoczyć.Dało mi to odrobinę satysfakcji.- W takim razie jest duża szansa.Masz moje słowo, że spróbuję wszystkiego, nim dojdzie do skasowania osobowości.Byłoby lepiej, gdyby nie stała się kolejnym ciałem pętającym się po okolicy.Chwyciłem butelkę, zanim dotarła do jego kieszeni, i odkręciłem ją.- Znam cię dobrze, Inskipp - stwierdziłem napełniając dwa kieliszki.- Jesteś urodzonym werbownikiem.Jeśli nie możesz ich zniszczyć, to pozwól im przyłączyć się do ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •