[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic nie zrobiono.Nic się pod tym Papieżem nie robi.I nic się nie zrobi.Beznadziejny ten pan Wojtyła!Jak i przedtem: historia Kościoła dostarcza tysiącznych przykładów ukazujących prawdę o życiu pasterzy.Biskupów i papieży jako wielkich posiadaczy ziemskich, jako książąt, jako utracjuszy.Po dzień dzisiejszy.Ubodzy przez solidarność, nie tylko głoszący innym ubóstwo, w tej grupie zawodowej nie występują.Za to najbardziej nagląco, jak tylko można, przemawia Papież o miłości bliźniego.Jak gdyby to Jezus, czy nawet chrześcijaństwo, przynieśli ją światu i zaprowadzili na ziemi.Jak gdyby ludzie nie znali ani dziejów etyki, ani w szczególności krwawej historii Kościoła.Papież jednak nie przestaje się entuzjazmować: "Historia zbawienia wciąż na nowo staje się natchnieniem dla interpretacji dziejów ludzkości.Wielu współczesnych myślicieli, historyków, ciąży w zainteresowaniach swych również ku historii zbawienia.Jest to bowiem najbardziej pasjonujący temat" (PPN 61).I dalej: "Zgorszenie krzyża pozostaje kluczem do otwarcia wielkiej tajemnicy cierpienia, która należy tak organicznie do dziejów człowieka" (PPN 63).Wojtyła zaś ani słowem nie wspomina o cierpiących w historii zbawienia, o tych milionach, co padły ofiarą dziejów tego nieszczęścia.Służba dla całego człowieka, dla wszystkich ludzi? Historyczna i aktualna nieprawda.Owa duszpasterska służba, którą Wojtyła proponuje wszystkim, już dawno zdemaskowała się jako mająca określony cel.Jest ona w interesie lobby, które można altruistycznym nazwać tylko w nader ograniczonym sensie.Jeśli zbadać dokładniej myślenie i działanie tego lobby (i jego klienteli), okażą się one podejrzane.Jeżeli w związku ze swoją działalnością Papież mówi o całym człowieku, ma na myśli, jak zawsze, tylko ten wycinek człowieczeństwa, który uprzednio przykroił do swoich potrzeb i interesów.Wojtyła przemawia, jak gdyby w ogóle nie znał nieszczęsnej historii swego Kościoła.Ględzi o tym, jak przychylna jest wykształceniu wiara chrześcijańska: i przemilcza fakt, że jeszcze w ubiegłym stuleciu procent analfabetów w państwie kościelnym był jeden z najwyższych w Europie.Przypomina w Oświęcimiu o zagładzie Żydów: i ani słówkiem nie wspomina o jej chrześcijańskiej prehistorii, ciągnącej się przez wiele, wiele stuleci.Mówi, że "Izrael zapłacił wysoką cenę za swoje «wybranie»" (PPN 87), ale nie mówi, komu tę cenę musiał płacić przez całe stulecia.Mówi o tym, że naszemu stuleciu przypadło trzebienie ludzi tylko za przynależność do niewłaściwej rasy.Ale roztropnie przemilcza, że jego Kościół nie musiał aż tak długo czekać, ażeby wziąć się do trzebienia ludzi za samą przynależność do niewłaściwej wiary.Jan Paweł II kolportuje też, jako coś niemal oczywistego, łgarstwo o tym, jak Kościół w Niemczech stawiał opór.Jak gdyby pasterstwo, nie wyłączając poprzednika Piusa XII, wystąpiło kiedykolwiek czynnie przeciwko Hitlerowi, zamiast popierać (aż do kardynała von Galena włącznie!) jego wojnę zaborczą: i zmienić front dopiero pod przymusem 8 maja 1945 roku.Papież twierdzi, że "Kościół walczy o człowieka wszędzie, pod wszelkimi rządami, na każdym kontynencie, w kręgu każdej kultury, w każdej cywilizacji".To jawne kłamstwo.W rzeczywistości walczy o siebie i swoje interesy polityczne.Tysiące dowodów z historii i z teraźniejszości przeczą tym słowom Wojtyły aż do dnia dzisiejszego.Czy to cud, że absolutna większość młodych nie słucha tego kaznodziei? Że odwraca się, bo nauczyła się patrzeć?A że Wojtyła "potwierdza swoje szczególne do nich przywiązanie", poświęcając im w swej nowej książce "piękne stronice" (PPN 13), tak samo nie pomoże mu w przyszłości jak natarczywe zaklinanie się, że młodzież świata jest zawsze z nim, za nim, przed nim (PPN 101-104).Kto wmówił Wojtyle, że "Papież wszędzie jest przez tę młodzież szukany" (PPN 103), oddał mu niedźwiedzią przysługę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]