[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I chocia\ teraz prawo niepozwala na podobne praktyki, wielu ludzi wcią\ traktuje ojca, jakby \ył z moich zarobków, ito niezle.- Ci, którzy tak sądzą, najwyrazniej nie widzieli jego mieszkania, bo natychmiastzmieniliby zdanie - powiedział Dick.Wrzucił trzeci bieg, bo samochody znów przyśpieszyły.- Nie malował ścian ju\ z dziesięć lat, przydałyby mu się nowe meble.Dzielnica, w którejmieszka, schodzi na psy, za kilka lat zrobi się tam niebezpiecznie.- Wiem, ale on nie znosi wydawać pieniędzy.- Emily powróciła do poprzedniegotematu.- Nie masz pojęcia, co spotykało go tylko dlatego, \e jest moim ojcem.Pamiętam, jakjakieś pięć lat temu wybrał się kupować samochód.Sprzedawca byłby szczęśliwy, gdybyudało mu się wcisnąć tatusiowi najtańszego chevroleta, przynajmniej dopóki nie pojawiłamsię ja, by pomóc w wyborze koloru.Gdy ten facet uświadomił sobie, kim jestem, natychmiastodezwał się obrzydliwym, przesłodzonym tonem:  To wszystko zmienia, panie McDaniels!Jestem pewien, \e córka wolałaby sprawić panu tego ostrego seville'a, którego oglądał pan ztakim zainteresowaniem.Czy nie mam racji, kochanie?- Je\eli twój ojciec tak przejmował się opinią innych - powiedział Dick, zapominającna chwilę, \e powinien przynajmniej przed \oną ukrywać niechęć do teścia - mógł znalezćsobie jakąś posadę i zająć się czymś poza załatwianiem spraw swej małej Emily.Wtedy mo\emniej by pił i rozczulał się nad sobą, bo jego córeczka dorosła i wyszła za mą\.Przepraszam -dodał - najwyrazniej jestem zazdrosnym wariatem, który nie potrafi znalezć wytłumaczeniadla niespotykanie bliskich kontaktów ukochanej \ony z ojcem.Wybaczysz mi?Skinęła głową.Potarła policzkiem o grzbiet jego dłoni, ale jej śliczna twarzpozostawała zamyślona. - Widzę, \e te przeprosiny nie wystarczyły.- Starał się \artem wydobyć ją zniecodziennej powagi.- By przebłagać moją \onę  zawahał się - wezmę ją dziś wieczoremdo Anthony'ego i zamówię najdro\szą kolację w Los Angeles.I bez słowa protestu zniosęspojrzenia, jakimi inni będą ją obrzucać.Uśmiechnęła się do niego, słynne dołeczki w policzkach jeszcze się pogłębiły.Musnąłdłonią jej twarz i cicho rzekł:- Kocham cię, Emily.Pomimo tych śmiesznych zagłębień na buzi.śaden inny facetnie byłby zdolny zapomnieć o tak powa\nym defekcie urody, ja potrafię.Roześmiał się.Patrzył na nią z pogodnym wyrazem twarzy, ale zaraz spochmurniał,gdy z jej ust padło pytanie:- Czy kochasz mnie na tyle, by zawiezć, przed kolacją, do ojca?- Po co? - zapytał poirytowany.- Muszę porozmawiać z nim o pieniądzach zainwestowanych u Tony'ego.Nie mogętego pojąć, dostaję szału.Dick wrzucił kierunkowskaz i zmienił pas, by skręcić do dzielnicy teścia.- Chyba kocham cię wystarczająco.Emily nacisnęła dzwonek przy drzwiach mieszkania ojca.Po dłu\szej chwili otworzył,w ręce trzymał szklankę z whisky.- Emily, dziecinko, co u ciebie? - wybełkotał.Spoglądał na nią przekrwionymioczami.Wyglądał tak, jakby nie golił się od trzech dni.- Nie wiedziałem, \e się do mnie dzisiaj wybierasz.- Zupełnie ignorując zięcia,otoczył ją ramieniem i wprowadził do środka.Jest pijany, pomyślała Emily z niepokojem i smutkiem.Nie w sztok, ale wystarczy.Kiedyś nie brał alkoholu do ust, ale w ostatnich kilku latach pijackie ciągi występowały corazczęściej.Patrzyła na ponure wnętrze mieszkania.- Czemu nie włączysz światła? - spytała z łagodną przyganą i zapaliła jedyną wsalonie lampę.- Lubię ciemność.- Sięgnął do kontaktu, w pokoju zapanował półmrok.- Jestbezpieczna i rozkoszna.- Wolałbym jednak, by było trochę jaśniej, bo jeszcze Emily potknie się na czymś i niedaj Bóg zrobi sobie krzywdę.- Dick ponownie włączył światło.- Co cię sprowadza? - McDaniels zwrócił się do córki, zięcia zdawał się niedostrzegać.- Nigdy tu nie przychodzisz - powiedział z wymówką w głosie. - W zeszłym tygodniu byłam dwa razy - przypomniała Emily.- Ale dobrze, je\elijesteś w formie, przyszłam porozmawiać o interesach.Księgowy Dicka ma kilka pytań, naktóre chce uzyskać odpowiedz, zanim przygotuje zeznanie podatkowe.- Oczywiście, kochanie, nie ma sprawy.Chodzmy do gabinetu, tam trzymamwszystkie papiery.- Muszę zadzwonić w kilka miejsc - oznajmił Dick.- Porozmawiaj z ojcem, jatymczasem skorzystam z aparatu w.- Rozglądał się za telefonem, ale w salonie go nieznalazł.- W kuchni - wyjaśniła.Skinął głową i poszedł w tamtą stronę.Emily podą\yła za ojcem na górę, do sypialni, którą przed laty zamienił w swójgabinet.Usiadł za biurkiem, jedyną wolną powierzchnią w tym domu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •