[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czynili to zawsze w imię swego biskupiego posłan­nictwa; bo dla nich godność ludzka stanowiła wartość ewange­liczną, którą nie należy poniewierać, jeśli nie chce się bardzo obrazić Stwórcy.W wypadku jednostki podeptanie tej godności następuje wtedy, gdy niedostatecznie respektuje się takie warto­ści, jak wolność, prawo do praktyk religijnych, nietykalność fi­zyczna i psychiczna, prawo do podstawowych dóbr niezbędnych do życia, prawo do życia właśnie [.]".Ale nikt nie respektował tych wszystkich praw mniej, nikt ich przez dwa tysiące lat nie deptał tak bezwzględnie i bezustannie, jak Kościoły chrześcijańskie, zwłaszcza Kościół rzymskokatolicki.' I tylko taki papież, jak Jan Paweł II, który posuwa się do tego, że gloryfikuje biskupów jako „mistrzów prawdy", potrafi zdobyć się i na to, żeby nieliczne wyjątki przedstawić jako regułę, a samą regułę przemilczać i w ten sposób okłamywać cały świat w żywe oczy, zresztą odwiecznym obyczajem swoich poprzedników.Mordowanie w imieniu Maryi[.] kult Maryi [.] to powstała z ludz­kiej bezradności i potrzeby oparcia, z je­zuickiego sprytu i kościelnej żądzy wła­dzy historia zgoła infantylnego zabo­bonu, bezwstydnych fałszerstw, przeina­czeń, arbitralnych interpretacji, oma­mień i manipulacji; widowisko do pła­czu i do śmiechu — prawdziwa boska komedia.ARTHUR DREWSJan Paweł II nasilił kult Maryi — od Polski po Afrykę, od Hiszpanii po Amerykę Łacińską.Nieszkodliwe zjawisko? Apoli­tyczne wzmożenie pobożności? W tym Kościele nie ma rzeczy nieszkodliwych! Nie ma rzeczy apolitycznych!A już na pewno nie jest apolityczna Maryja, choć zdziwi to chyba katolików, którzy najmniej znają historię swego Kościoła.Nieprzypadkowo.Kim jest Maryja?Czy triumfuje ona już w Biblii! Tak jak to dzieje się póź­niej, gdy wypiera ze świadomości wielu wiernych nawet „Syna Bożego"? Wręcz przeciwnie! W całym Nowym Testamencie mówi się o niej bez szczególnej czci.Paweł, najstarszy pisarz chrześcijań­ski, wspomina o niej równie mało, jak najstarszy ewangelista.Ale ignorują tę postać także Ewangelia św.Jana, List do Hebrajczyków, Dzieje apostolskie.I sam Jezus, w Piśmie występujący z siedmior-giem rodzeństwa i jako „pierwszy syn" Maryi, przemilcza swe narodziny z dziewicy.Nigdy nie nazywa jej matką, karci ją, a ona widzi w nim szaleńca.Żaden Ojciec Kościoła sprzed III wieku nie wie nic o jej wiecznym dziewictwie, żaden sprzed VI wieku nie wspomina o Wniebowzięciu.Co więcej, zdogmatyzowana później wiara w Niepokalane Poczęcie była przez największych świętych: Bernarda, Bonawenturę, Alberta Wielkiego, Tomasza z Akwinu i innych, którzy powoływali się na Augustyna, zwalczana jako za­bobon.Kim jest Maryja?Postacią nową, wyjątkową w dziejach religii? Przeciwnie! To tylko chrześcijańska „kontynuacja" antycznej Wielkiej Matki, najstarszego bóstwa rodu ludzkiego, zaświadczonego już około 3200 roku p.n.e.Zna je już najwcześniejsza z rozpoznanych reli­gii, sumerska.Wizerunek tej postaci znajduje się już na ołtarzu świątyni w Unik, prehistorycznym mieście na obszarze Babilo­nii.Sumerowie zwą ją Inanną, Babilończycy — Isztar, Huryci — Sauską, Asyryjczycy — Mylittą, Syryjczycy — Atargatis, Fenicja-nie — Astarte; jako Aszera, Anat albo Baalat (partnerka Baala) jest określana w Starym Testamencie, jako Kybele — przez Fry-gijczyków, jako Gaja, Rea, Afrodyta znana jest Grekom, jako Magna Mater — Rzymianom.Odnajdujemy ją też w Indiach pod imieniem Mahadevi.A w Egipcie widzimy ją pod postacią Izydy, niemalże dokładnego pierwowzoru Maryi.Izyda była na długo przed Maryją czczona jako „matka pełna miłości", „królowa niebios", „królowa mórz", „obdarzająca ła­skami", „ratująca", „niepokalana", semper virgo, sancta regina, mater dolorosa.Izyda uchodziła, jak później „Maryja umajająca", za matkę zieleni i rozkwitu.Podobnie jak Maryja, już Izyda poro­dziła w dziewictwie i będąc w podróży.Podobnie jak Maryja, już Izyda trzymała dziecię boże — tu zwane Harpokratesem albo Ho-rusem — na kolanach bądź karmiła je piersią.Podobnie jak Ma­ryja, już Izyda nazywana jest „Matką Boską" (mwt n/r).I w roku 431 musi ona odstąpić swoje tytuły „Matki Boskiej" i „Bożej ro­dzicielki" żonie galilejskiego cieśli, przy czym jednym z czynników współdecydujących o przyjęciu tego dogmatu na soborze w Efezie były ogromne sumy, którymi patriarcha Aleksandrii, święty Ojciec Kościoła Cyryl, przekupił, kogo tylko mógł, począwszy od wyso­kich urzędników państwowych, poprzez małżonkę prefekta preto­rianów, aż po wpływowych eunuchów i wpływowe pokojówki; choć sam był bogaty, wykosztował się tak, że musiał dopożyczyć sto tysięcy sztuk złota i jeszcze nie wyszedł na swoje.Nawet zapłod­nienie Maryi zostało przypisane tej porze roku, kiedy nastąpiło zapłodnienie Izydy, której chronologię ciąż nadzwyczaj dokładnie rejestrował egipski kalendarz świąt.Izyda przekazała tamtej Ży­dówce w spadku także swoje atrybuty: półksiężyc, gwiazdę i zdo­biony gwiazdami płaszcz.A że istniały kiedyś czarne wizerunki Izydy, to i karnacja Maryi bywała ciemna, nawet czarna, i tym czarnym madonnom — z Neapolu, Częstochowy, a zwłaszcza ro­syjskim — przypisywano szczególną świętość.Kim jest Maryja?Obrończynią kobiety? Symbolem kobiety, czczonej przez Boga jako „matka"? Przeciwnie! Karykaturą kobiety! Jest to istota wniebowzięta za życia cielesnego, „niepokalana" pożąda­niem, bez skazy, czysta, triumfująca nad swoimi zmysłami, dzie­wica ante partum, in partii, post partum, pełna glorii antagonistka Ewy, grzesznicy, winnej, partnerki węża i fallusa.Im bardziej w bogobojnym średniowieczu rozkwita kult Madonny, im bar­dziej roi się od pieśni, kazań, kościołów, bractw na jej cześć, tym częściej jest poniżana, upokarzana, ujarzmiana — kobieta.Ko­bieta ma niewiele praw, jako menstruująca i ciężarna uchodzi za istotę nieczystą, jakoby kalał ją też poród, a nierzadko i kopulacja.Uchodzi za „stale otwartą bramę piekieł", gdy tymczasem Maryja, „służebnica Boga", a więc kapłana, awansuje do miana „bramy niebios".Tu wywyższenie ponad wszelką miarę, tam nieomal bez­graniczne poniżanie, którego kulminacją stało się spalenie setek tysięcy czarownic.Kim jest Maryja?„Umajającą królową"? „Matka Boską Lipową"? „Leśną"? Owszem.Ale zarazem, tak jak jej antyczne poprzedniczki, jak bogini miłości i walki Isztar, jak dziewicza bogini wojny Atena i inne — chrześcijańską boginią krwi i zemsty, Matką Boską Bi­tewną i Matką Boską Eksterminacyjną.Bo starym obyczajem lu­dzi pobożnych jest mordowanie w imieniu Maryi.Wojska bizantyjskie zabierały na wojny jej wizerunek, który znajdował się też w pałacu cesarskim w Konstantynopolu i w róż­nych miejscach stolicy.Liczni katoliccy wodzowie byli szczerymi czcicielami Maryi.Cesarz Justynian I, który z papieską pomocą wyplenił dwa plemiona germańskie: Wandalów i Ostrogotów, przypisał swe krwawe zwycięstwa Maryi.Podobnie uczynił jego bratanek Justyn II, który uznał ją za patronkę wojny z Persami.Na dziobach okrętów wojennych cesarza Herakliusza widniały wizerunki Maryi.Chlodwig, istny potwór, upamiętniany po dziś dzień nazwą jednego z placów w Kolonii, przypisywał swe bru­talne triumfy nad „kacerzami" — Maryi.Będące celami pielgrzy­mek sanktuaria w Tours i Poitiers zostały ponoć przez Karola Młota, zwanego „młotem bożym", wielkiego czciciela również „Matki Boskiej", zarzucone trupami trzystu tysięcy Saracenów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •