[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Maedoc? powtórzył Brennan. Czy to był ich oficer dowodzący? Tak.Byłam zdenerwowana, że College go wypuścił on naprawdę nie nadawał siędo podróżowania więc kazałam personelowi dostarczyć mi rozkaz zwolnienia pacjenta,żebym mogła sprawdzić kto go pieczętował.Czy to jest ważne? Nie, wcale nie. Brennan zamknął album i zwrócił się do lady Olivii. Miałaśopowiedzieć nam o pomarańczach, Wasza Książęca Mość?Richard studiował swoje odbicie w lustrze.Mężczyzna, który patrzył na niego,zupełnie nie był nim.Ukradziona twarz, ukradzione ubrania, miecz innego mężczyzny.To sąnarzędzia, powiedział sobie.Narzędzia w jego zawodzie.Ona kochała go i tak.Kochała jego.Ktoś zapukał do drzwi szybkim staccato.Kolin, jego kuzyn drugiego stopnia spojrzałna niego.Richard kiwnął głową.Kolin otworzył drzwi.Brennan wparował do środka, prawie taranując Kolina.Jego twarz gorzała ponurądeterminacją.Za nim Rene zatrzymał się w drzwiach, blady jak upiór. Wez swój miecz i chodz ze mną powiedział Brennan. Czy coś się stało? Casside, bierz swój miecz.Richard przypasał rapier.Brennan odwrócił się na pięcie i wymaszerował.Richardpodążył za nim, idąc korytarzem ramię w ramię z Rene.Weszli na półpiętro, przeszli przezkolejny korytarz i wsiedli do windy zbudowanej z metalu i szkła.Brennan wdusił kod napanelu i winda ruszyła.Kamienne ściany przemknęły i pojawiło się światło dzienne.Unosilisię w górę po boku zamku. Myśliwy należy do Maedoca powiedział Brennan. To on go stworzył.246 Jesteś pewny? zapytał Rene.Brennan odwrócił się do niego, jego twarz wykrzywiała taka furia, że Rene zrobił krokdo tyłu. To było bardzo sprytne z jego strony.Użyć Myśliwego do destabilizacji handluniewolnikami, osłabić moją pozycję, podsycać niezadowolenie was wszystkich po utraciepieniędzy.Myślałem, że jest zbyt ograniczony, żeby zaplanować coś takiego, ale oszukał naswszystkich.Kabina zatrzymała się.Przekładnie w drzwiach obróciły się, drzwi otworzyły i wyszlina wąski balkon ocieniony przez wieżyczkę.Daleko w dole lśniła rzeka.Znajdowali się nasamym szczycie zamku.Na drugim końcu balkonu, przy kamiennej poręczy stali Maedoc i Angelia.TwarzAngelii była biała jak śnieg.Strach drżał w jej oczach jak małe zwierzątko zapędzone dorogu. Co było takie ważne? zapytał Maedoc.Wskazała na nich.Maedoc odwrócił się. Brennan? Co się dzieje? Mamy zdrajcę powiedział Brennan podchodząc bliżej. Stojącego za Myśliwymi atakiem na wyspę. Kogo? Maedoc zmarszczył brwi.Brennan wyszarpnął z pochwy sztylet i pchnął Maedoca w prawy bok.Angelia zachłysnęła się krzykiem.Brennan ostrym szarpnięciem wepchnął sztylet głębiej w ciało, jego twarz znajdowałasię o cale od zszokowanych oczu Maedoca, a potem wyciągnął ostrze.Pierwsze pchnięcieprawdopodobnie przebiło płuco, stwierdził Richard.Drugie uszkodziło wątrobę. Co ty robisz? wydusił z siebie Rene. Robert, co ty&Maedoc zatoczył się na poręcz, próbując zachować pozycję pionową.Brennanpodszedł do Rene i wcisnął mu w rękę zakrwawiony sztylet. Twoja kolej. Co? Twoja kolej ty zasrańcu bez kręgosłupa.Tkwimy w tym razem.Zrób to, albo dołączdo niego.Rene gapił się na Maedoca.Wielki mężczyzna uniósł lewą rękę, prawą ściskającporęcz. Nie& Nie ścierpię zdrajców w moim domu! Zrób to! warknął Brennan.Rene dzgnął Maedoca w brzuch.Trysnęła krew zalewając rękojeść sztyletu.%7łołnierz wrzasnął.Rene upuścił sztylet i zatoczył się do tyłu.Brennan podniósł go i odwrócił się doAngelii. Ty jesteś następna, moja śliczna. Nie zaczęła się cofać. Nie. Tak głos Brennana drżał od furii. Pomogę ci.Złapał jej rękę swoimi zakrwawionymi palcami, włożył w nią sztylet, zacisnął jejpalce wokół niego i stojąc za nią popychał ją w stronę Maedoca.247 Nie zaskomlała.%7łółć podeszła Richardowi do gardła.W końcu maska została zdarta.Brennan odsłoniłswoje prawdziwe oblicze.Zabicie człowieka w uczciwej walce było jedną rzeczą, ale to tobyła chora, perwersyjna rzez. No chodz Brennan powiedział jej do ucha, trzymając od tyłu w uścisku.Przynajmniej raz będziesz tą, która wbija do środka.To nie takie trudne.Brennan siłą przesunął ją do przodu, uniósł jej rękę swoją i pchnął Maedoca w pierś.Trysnęła krew.Maedoc jęknął.Angelia zapiszczała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]