[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Kroeger ma racjê.- Ludendorff spojrza³ na Ulstera Scarletta wiedz¹c, ¿e Hess powtórzy to po niemiecku.Mówi³ i myœla³ jednoczeœnie, nie chc¹c daæ Kroegerowi czasu na sformu³owanie odpowiedzi czy komentarza.Uwa¿a³, ¿e Kroeger rozumie po niemiecku du¿o wiêcej, ni¿ daje po sobie poznaæ.- Zaszliœmy ju¿ bardzo daleko, bo podpisaliœmy umowy, prawda.? Pakty, jeœli wolicie.Pakty stwierdzaj¹ce, ¿e wraz z objêciem przez nas w³adzy w Niemczech nasi przyjaciele z Zurychu otrzymaj¹ pewne przywileje ekonomiczne.A wiêc mamy zobowi¹zania.- Zgadza siê.- Co siê stanie, Herr Kroeger, jeœli siê z nich nie wywi¹¿emy?Ulster Scarlett milcza³ przez chwilê, po czym stwierdzi³:- Wtedy spróbuj¹ nas zrujnowaæ.- Jak?- Na wszystkie mo¿liwe sposoby, Ludendorff.A mo¿liwoœci maj¹ spore.- Czy to pana niepokoi?- Nie s¹dzê, ¿eby do tego dosz³o.Wiedz¹, ¿e mamy racjê.I ¿e wygramy.Ka¿dy lubi robiæ interesy ze zwyciêzc¹.Dlatego chc¹ z nami wspó³pracowaæ!- Widzê, ¿e jest pan o tym przekonany.- Oczywiœcie.Ale pokierujemy wszystkim po swojemu.Tak, jak chcemy.Pozbêdziemy siê œmieci - ¯ydów, czerwonych i œmierdz¹cych bur¿ujskich lizusów!Ludendorff uwa¿nie obserwowa³ pewnego siebie Amerykanina.Mia³ s³usznoœæ, Kroeger by³ g³upi.Jego stosunek do ras ni¿szych by³ emocjonalny, a nie oparty na zdrowych zasadach czystoœci gatunku.Hitler i Goebbels byli podobnie zaœlepieni, ale mimo wszystko kierowali siê logik¹ - studiowali to zagadnienie tak jak on i Rosenberg.Ten Kroeger mia³ mentalnoœæ dziecka.- Ma pan wiele racji.Ka¿dy myœl¹cy cz³owiek bêdzie wspiera³ sobie podobnych.- Ludendorff postanowi³, ¿e bêdzie mia³ Kroegera na oku.Osobnik tak nerwowy mo¿e narobiæ wiele szkód.Rozgor¹czkowany pajac.Ale w koñcu ich dwór potrzebowa³ tego b³azna.I jego pieniêdzy.Hitler mia³ racjê.Nie mog¹ sobie pozwoliæ, ¿eby go teraz straciæ.- Jadê rano do Madrytu.Wys³a³em ju¿ rozkazy dotycz¹ce Thorntona.Wszystko razem nie potrwa d³u¿ej ni¿ dwa, trzy tygodnie.Potem bêdê w Zurychu - powiedzia³ Kroeger.Hess powtórzy³ to Hitlerowi i Goebbelsowi.Hitler rzuci³ ostro jakieœ pytanie.- Gdzie mo¿na bêdzie pana znaleŸæ w Zurychu? - przet³umaczy³ Ludendorff.- Pañskie zadanie wymaga, ¿ebyœmy siê z panem kontaktowali.Kroeger zastanowi³ siê, zanim odpowiedzia³.Zawsze mu zadawano to pytanie, kiedy jecha³ do Zurychu.I zawsze odpowiada³ wymijaj¹co.W przesz³oœci zostawia³ numer telefonu, skrytki pocztowej lub nazwisko jednego z czternastu mê¿czyzn z Zurychu plus has³o.Teraz jednak Ulster Stewart Scarlett uzna³, ¿e musi przypomnieæ tytanom nowego porz¹dku o potêdze Heinricha Kroegera.Powie im prawdê.Wymówi nazwisko cz³owieka, o ³aski którego starali siê wszyscy walcz¹cy o w³adzê w Niemczech.Jedynego cz³owieka, który nie chcia³ z nikim rozmawiaæ ani w nic siê anga¿owaæ, który odmawia³ spotkania wszystkim frakcjom.Najbardziej szanowanego i budz¹cego najwiêkszy strach cz³owieka w ca³ej Europie.- Bêdê u Kruppa.W Essen bêd¹ wiedzieli, gdzie nas szukaæ.ROZDZIA£ 38Elizabeth Scarlatti usiad³a na ³ó¿ku.Z boku sta³ stolik do gry w karty, a dooko³a le¿a³y papiery - na ³ó¿ku, na stoliku, na pod³odze.Niektóre pouk³adane w równe kupki, inne porozrzucane.Czêœæ by³a spiêta i oznaczona karteczkami, reszta przygotowana do wyrzucenia.Dochodzi³a czwarta po po³udniu.Elizabeth tylko raz wysz³a z sypialni, ¿eby wpuœciæ Janet i Matthew.Zauwa¿y³a, ¿e wygl¹dali okropnie; jakby byli chorzy.Rzuci³a ostatnie spojrzenie na trzymane w rêku papiery.A wiêc to by³o to! Mia³a teraz jasny obraz, z pe³nym t³em.Gdyby nie by³o to tak groteskowo z³e, pewnie przyzna³aby racjê synowi.Mo¿e nawet by³aby dumna z jego dzia³alnoœci.W tej sytuacji jednak czu³a tylko strach.Zastanawia³a siê, czy Matthew Canfield zrozumie.Niewa¿ne.Nadszed³ czas wyjazdu do Zurychu.Wsta³a z ³ó¿ka i z papierami w rêku podesz³a do drzwi.Janet siedzia³a przy biurku pisz¹c listy, Canfield nerwowo przegl¹da³ gazetê.Oboje byli zaskoczeni wejœciem Elizabeth.- Czy wie pan coœ o Traktacie Wersalskim? - zapyta³a inspektora.- O restrykcjach i reparacjach wojennych?- Nie wiêcej ni¿ ka¿dy inny, jak s¹dzê.- S³ysza³ pan o Planie Dawesa?- Czy to nie dziêki niemu Niemcy wytrzymuj¹ ciê¿ar reparacji?- Tylko chwilowo.Ale na d³u¿sz¹ metê to katastrofa dla gospodarki niemieckiej.- O co pani chodzi?- Jeszcze chwileczkê.Chcê, ¿eby pan zrozumia³.Wie pan, kto jest egzekutorem Traktatu Wersalskiego? Czyj g³os liczy siê najbardziej w Planie Dawesa? Kto faktycznie kontroluje gospodarkê Niemiec?Canfield od³o¿y³ gazetê.- Jakaœ komisja.- Miêdzynarodowa Komisja do Spraw Odszkodowañ Wojennych.- Do czego pani zmierza? - Inspektor wsta³ z krzes³a.- Cz³onkami tej komisji s¹ trzej panowie z grupy zuryskiej.Oni stoj¹ na stra¿y Traktatu Wersalskiego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •