[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Spisałem sobie ciężar z duszy  powiedział. Właśnie skończyłem, kiedy panie przy-szły. A Helga myślała, że pana obraziła. Obraziła? Bynajmniej, Ale zgodzę się, że powinienem był pozostać wśród swoich czte-rech ścian.W takim stanie, człowiek czuje się między ludzmi tak, jak pies w kręgielni.Poczym czytał:  Kto wędruje nocami." Czy to są wiersze?  spytała nagle panna Helga. To jest liryczna proza  odparł, z lekka marszcząc czoło. Kto wędruje nocami, nie wędruje samotnie  tysiące sympatii towarzyszy mu wśródciemności, niby hufiec straży niebieskiej. Kto wędruje nocami, nie jest opuszczony  wszystkie istoty przeczuwają go, oddychającłagodniej, wprzęgają go w swoje sny.70  Pozdrowiony niech będzie ten, kto nocami płacze i modli się.Gwiazdy niebieskie płacząz nim razem, a modlitwa jego zaniesiona zostaje przez ciszę przed tron Przedwiecznego.Al-bowiem Bóg jest wśród wielkiej ciszy wszystkich nocy. Błogosławiony niech będzie ten, kto nocami się smuci! Duchy nocy ukoją ból jego duszy,a serce jego napełnią harmonią tęsknoty.Gwar dnia rozprasza obciążonego cierpieniem, zaścisza nocy zamienia smutek w szlachetny czyn.Z cierpienia powstają najwznioślejsze chwileżycia. Biada temu, kto nie zna cierpienia  nie wie on też nic o radości.Tylko głębią cierpieniamożna zmierzyć słoneczne szczyty radości! Bądz pozdrowiony, bólu! nie boję się ciebie nig-dy; dusza moja drży w oczekiwaniu twego przyjścia, jak kochanek drżący w nieskalanej tęsk-nocie za ukochaną.Ty, stoisz surowy ale czysty w moim wspomnieniu! I tylko niewielu znało cię tak jak ja.Po nocach, kiedy sen mnie odbiegał, rzucaliśmy sięna posłanie, ja i ty.Mocnym uściskiem objęci, walczyliśmy, a ja przyciskałem cię z szaleńcząsiłą, w próżnej nadziei wydarcia ci jedynej rzeczy, której dać nie jesteś w stanie  radości.Walka była ciężka.Ale ty wychodziłeś z niej cało. Bądz pozdrowione, cierpienie! Ty jedynie widziałeś upa-dek moich ideałów; inni widzieli tylko ich groby, po których deptali.Pozostajesz surowe, alenieskalane w mej pamięci! Wspomnienie jest promieniem słonecznym, przedzierającym się przez zieleń liści i śpiewptasząt na dno lasu, ażeby ucałować delikatną młodą roślinkę i wysuszyć łzy jej oczu. Wspomnienie jest cichą, przytłumioną melodią strumyka leśnego, sączącego się poprzezwilgotne kamienie i długie chłodne cienie  hen, do szczęśliwego kraju przeszłości. A czasami jest ono również hymnem, marszem zwycięstwa i radosnym pochodem grzmiącą pieśnią bojową, zagrzewającą do nowych pochodów krzyżowych.Takim trójdzwię-kiem rozbrzmiewała nieraz pieśń wspomnienia w otwartych ranach serc ludzkich. Ale wspomnienie o tobie, ty, mego serca towarzyszu, jest nocą pod ciemnoszafirowymniebem  jedną z tych nocy, kiedy rozsądek drzemie i elfy wiodą taniec! Noc, z księżycowąpoświatą i migocącymi gwiazdami, połyskującymi poprzez śpiące lasy bukowe i gałęzie jo-deł.Zaś na dnie spoczywa kwietnik mej duszy, bujny i chłodny, spoczywa i czuwa, oczekuje iprzeczuwa.Słowik słodko śpiewa w zaroślach, a woń kadzidła unosi się z kwiatów i łodyg. Potem spływasz ty na szerokich, do białości rozpalonych skrzydłach i rosa znów pada,gdzie przynosisz swój cień, a niema skarga ludzi unosi się w cichych poruszeniach twychskrzydeł.Ale czoło twe jaśnieje błogością, ptaszkowie leśni siadają na twych rozpostartychskrzydłach a anemony obejmują i całują twe mlecznopalce stopy.A ja rozwieram ramiona, wtęsknocie za tobą, ty wybrańcze mojej duszy. Potem pochylasz się nade mną, i całujesz me usta.I w duszy mej otwiera się zrozumieniemisteri nocy i ukrytych cierpień głębi.Słyszę, jak ciemności rosną, słyszę modlitwę pyłu iwestchnienia żyjących, kiedy we śnie przewracają się na posłaniu.Rozumiem dreszcz prze-biegający poprzez drzemiący las, i przed mymi czuwającymi oczyma tańczą wokół smukłychpni, zagadki świata, wyzwolone, w całej swej nagości. Bądz pozdrowione, cierpienie! To, co w moim życiu jest najlepsze, zawdzięczam jedynietobie!"Gdy skończył, zaległa głęboka cisza.Pani Berg wydawała się wzruszona, Helga walczyła zczymś!  Co to jest mleczne palce?  wyrwało jej się nagle. Mlecznopalce.jest to poetyczne wyrażenie dla określenia białości stóp. odparł Halvorz godnością. Utwór jest piękny  powiedziała pani Berg  tylko taki beznadziejny, taki tęskny.Czynie może pan pisać o czymś jasnym i miłym, co przecież też na świecie istnieje  poemat oradości? Ale pan na pewno kiedyś bardzo cierpiał!71  Gdyby zależało to ode mnie, łaskawa pani, pisałbym tylko ku czci i chwale radości [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •