[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To byÅ‚o zródÅ‚o tajemniczego haÅ‚asu.Neef zawstydziÅ‚ siÄ™ wÅ‚asnej nerwowoÅ›ci.PodszedÅ‚ do ostatniego w rzÄ™dzie zbior-nika i rozejrzaÅ‚ siÄ™ za czymÅ›, na czym mógÅ‚by stanąć by domknąć lufcik.Nic takiego nieznalazÅ‚.ZastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie wejść na róg zbiornika, żeby móc dosiÄ™gnąć okienka.Ale kiedy spojrzaÅ‚ w dół, nagle na powierzchni formaliny pojawiÅ‚y siÄ™ pÄ™cherzyki po-wietrza.Neefowi zaparÅ‚o dech w piersiach.Wtem bulgot ustaÅ‚ i wtedy jego oczom uka-zaÅ‚a siÄ™ blada, martwa twarz Eddie ego Millera.Z ust nieżyjÄ…cego mężczyzny wydobyÅ‚ysiÄ™ po chwili nastÄ™pne bÄ…belki.Powietrze uwiÄ™zione w jego pÅ‚ucach wypÅ‚ywaÅ‚o na po-wierzchniÄ™. Jezu Chryste! wyszeptaÅ‚ Neef, nie mogÄ…c oderwać wzroku od straszliwe go wi-doku.SÅ‚owa dziekana o dÅ‚ugiej i szczęśliwej emeryturze zadzwiÄ™czaÅ‚y w jego gÅ‚owiejak makabryczny żart.Neef szybko odnalazÅ‚ Farro-Jonesa i powiedziaÅ‚ mu o swoim odkryciu.Razem po-wrócili na miejsce tragedii. Chryste! mruknÄ…Å‚ Farro-Jones. Co za los go spotkaÅ‚.Ale jak to siÄ™ mogÅ‚ostać?Neef popatrzyÅ‚ na poruszany wiatrem lufcik. Eddie musiaÅ‚ wspiąć siÄ™ na róg zbiornika, żeby docisnąć okienko i straciÅ‚ równo-wagÄ™.Pewnie runÄ…Å‚ do tyÅ‚u, wpadÅ‚ do formaliny i uderzyÅ‚ gÅ‚owÄ… o krawÄ™dz pojemnika. Co za potworny pech stwierdziÅ‚ Farro-Jones. I co nam teraz pozostaje? zapytaÅ‚ Neef. Zastanawianie siÄ™, czy Eddie mówiÅ‚ prawdÄ™. WÅ‚aÅ›nie westchnÄ…Å‚ Neef. Szkoda, że nie udaÅ‚o siÄ™ z nim porozmawiać, kiedybyÅ‚ trzezwy.Nie mam pojÄ™cia, po co mógÅ‚by wymyÅ›lić coÅ› takiego w stanie komplet-nego upojenia alkoholowego. RzeczywiÅ›cie zgodziÅ‚ siÄ™ Farro-Jones. No cóż. Neef spojrzaÅ‚ na pÅ‚ywajÄ…ce w formalinie zwÅ‚oki. Tego siÄ™ już nigdynie dowiemy.188 A może przejrzaÅ‚bym kartotekÄ™ sekcji zwÅ‚ok Eddiego? zaproponowaÅ‚ nagleFarro-Jones. MógÅ‚bym siÄ™ zorientować, czy nie figuruje tam nikt odpowiadajÄ…cytemu, co twierdziÅ‚ Eddie.Pewnie nie podaÅ‚ ci nazwiska? Nie.WypytywaÅ‚em go o to, ale udaÅ‚o mi siÄ™ jedynie dowiedzieć, że chodziÅ‚oo dziewczynkÄ™ mniej wiÄ™cej w wieku Melanie Simpson. To powinno wystarczyć powiedziaÅ‚ Farro-Jones. SpróbujÄ™ coÅ› znalezć.¬Neef mógÅ‚ wrócić do siebie dopiero wówczas, kiedy minęła pora lunchu.ZostaÅ‚ prze-sÅ‚uchany przez policjÄ™ i musiaÅ‚ wypeÅ‚nić niezbÄ™dne formularze, dotyczÄ…ce wypadkuw Szpitalu Uniwersyteckim.Farro-Jones próbowaÅ‚ namówić go na wspólny lunch, aleNeef odmówiÅ‚, twierdzÄ…c że tego dnia straciÅ‚ już wystarczajÄ…co dużo czasu.Gdy wresz-cie dotarÅ‚ na swój oddziaÅ‚, czekaÅ‚ na niego Lawrence Fielding. Spójrz na to powiedziaÅ‚ podekscytowany. Oto wyniki ostatniego skaninguàomasa Downy.Neef natychmiast siÄ™ zorientowaÅ‚, dlaczego Fielding jest taki podniecony.Nowotwóràomasa zmniejszyÅ‚ siÄ™ do rozmiarów ziarnka grochu. To absolutny cud! ucie-szyÅ‚ siÄ™. WÅ‚aÅ›nie zgodziÅ‚ siÄ™ Fielding. JeÅ›li mam być szczery, nie wierzyÅ‚em, że to na-stÄ…pi.Naturalnie miaÅ‚em nadziejÄ™, że może nam siÄ™ powiedzie, ale tak na prawdÄ™ niewierzyÅ‚em, że siÄ™ uda.A tymczasem.Neef uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. A co z innymi? Niestety, jedno wielkie rozczarowanie.U nikogo z pozostaÅ‚ych nie ma żadnychoznak poprawy.MuszÄ™ powtórzyć jeszcze raz, że moim zdaniem powinniÅ›my wrócić dokonwencjonalnej terapii, albo zastosować antivulon, jeÅ›li to bÄ™dzie odpowiednie roz-wiÄ…zanie. Dobrze odrzekÅ‚ Neef. Nie ma po co dÅ‚użej zwlekać.Szkoda czasu. Nie musisz naradzić siÄ™ z Maxem PereirÄ… albo z zarzÄ…dem szpitala? Nie.To ja decydujÄ™, co jest dobre dla pacjentów.Udzielam ci mojego bÅ‚ogosÅ‚a-wieÅ„stwa.Mamy cztery porażki i jeden sukces.ale za to jaki!Fielding uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. W tym tempie nowotwór zniknie do przyszÅ‚ego tygodnia.Rozumiem, że dziÅ› popoÅ‚udniu przyjdÄ… rodzice àomasa.ChciaÅ‚byÅ› z nimi osobiÅ›cie porozmawiać? Ty to zrobisz odparÅ‚ Neef. NieczÄ™sto zdarza siÄ™ nam okazja przekazywaniadobrych wieÅ›ci. DziÄ™ki powiedziaÅ‚ Fielding. To cholernie przyjemne uczucie.189Neef nie mógÅ‚ siÄ™ powstrzymać od wesoÅ‚ego uÅ›miechu.Po raz pierwszy usÅ‚yszaÅ‚z ust Fieldinga przekleÅ„stwo. Max PereirÄ… wynalazÅ‚ nowy wektor poinformowaÅ‚ go. Uważa, że mógÅ‚bypomóc Neilowi Bensonowi.Szpital wystÄ…piÅ‚ o wydanie na to licencji w trybie nadzwy-czajnym, żebyÅ›my mogli zastosować ten wektor. Rozumiem Fielding pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ….Jego spojrzenie byÅ‚o peÅ‚ne wÄ…tpliwoÅ›ci. Tak, wiem stwierdziÅ‚ Neef z westchnieniem. Dla Neila to trochÄ™ za pózno.Ale mimo wszystko zamierzam spróbować. Masz caÅ‚kowitÄ… racjÄ™. Ewie jeszcze o tym nie mówiÅ‚em.Nie chcÄ™ rozbudzać faÅ‚szywych nadziei.I tak jużcierpi wystarczajÄ…co z powodu Neila. BÄ™dÄ™ o tym pamiÄ™taÅ‚ obiecaÅ‚ Fielding. Kate Morse odezwaÅ‚a siÄ™? RozmawiaÅ‚em z niÄ… dziÅ› rano.Jest bardzo przybita.Nie sÄ…dzÄ™, by Charlie emu zo-staÅ‚o wiele życia. Masz racjÄ™ przyznaÅ‚ Neef. Ale może tak bÄ™dzie lepiej. Podobno dziÅ› rano zmarÅ‚ ktoÅ› z personelu Szpitala Uniwersyteckiego przy po-mniaÅ‚ sobie Fielding. WieÅ›ci szybko siÄ™ rozchodzÄ… zauważyÅ‚ Neef. To Eddie Miller, patolog.ZamykaÅ‚ okno w pracowni prosekcyjnej, poÅ›lizgnÄ…Å‚ siÄ™ i wpadÅ‚ tyÅ‚em do zbiornikaz formaldehydem. Mój Boże! Wczoraj byÅ‚em na jego pożegnalnej kolacji.WpadÅ‚ rano do pracy tylko po to, żebyzabrać trochÄ™ swoich rzeczy.ByÅ‚ już na emeryturze wyjaÅ›niÅ‚ Neef. CzÅ‚owiek nigdy nie może przewidzieć, co go czeka westchnÄ…Å‚ Fielding.¬Tuż po czwartej Neef zadzwoniÅ‚ do Farro-Jonesa z zapytaniem, jak przebiega polo-wanie na wirusa. Niestety usÅ‚yszaÅ‚ w odpowiedzi. Jak dotÄ…d, nie mamy szczęścia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]