[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym zakresie ściśle współpracujemy.- Rozumiem.Jakie rezultaty przynoszą te nowe metody?- Mamy kilka prototypowych urządzeń w magazynie.Niestety, okazały się zbyt delikatne do pracy w terenie.Ciągle coś się psuje.- Tak więc jednym z powodów finansowania przez ITC waszych badań jest możliwość testowania urządzeń?- Nie - odparł Johnston.- To sprawa drugorzędna.ITC zajmuje się opracowywaniem sprzętu do datowania z tych samych przyczyn, z jakich nas finansuje.Bob Doniger jest pasjonatem historii.Stanowimy jego hobby.- Dosyć kosztowne.- Nie dla niego, jest miliarderem.Kupił Biblię Gutenberga za dwadzieścia trzy miliony dolarów, a na aukcji arrasów z Rouen wydał siedemnaście milionów.Koszty naszych prac to dla niego mało znacząca suma.- Możliwe, ale pan Doniger jest także biznesmenem.- Zgadza się.- I naprawdę sądzi pan, że wspiera wasze wykopaliska tylko ze względu na swoje zamiłowania? - spytała łagodnym, niemal przymilnym tonem.Johnston spojrzał na nią.- Nigdy nie wiadomo, panno Delvert, jakie są prawdziwe pobudki czyichś działań.A więc on także coś podejrzewa, pomyślał Chris.Delvert chyba również to wyczuła, gdyż nagle przeszła na ostrzejszy, bardziej rzeczowy ton.- Ma pan rację.Nie pytałam o wasze stosunki z ITC bez przyczyny.Czy to prawda, że nie macie żadnych praw własności do wyników prowadzonych badań, a wszelkie znaleziska stają się własnością sponsora?- Tak, to prawda,- I pan się na to godzi?- Gdybym pracował dla Microsoftu, wyniki moich prac byłyby własnością Billa Gatesa.- Owszem, to jednak nie to samo.- Dlaczego? ITC jest firmą inżynieryjną i fundusz ustanowiony przez Donigera niczym się nie różni od podobnych funduszy tworzonych przez inne przedsiębiorstwa tego typu.Nie martwię się też obwarowaniami zawartymi w umowie, dopóki mamy pełną swobodę publikowania wyników naszych prac i pobierania za to odpowiednich honorariów.- Ale dopiero po uzyskaniu zgody sponsora.- To prawda, wcześniej musimy przedstawić materiały ITC.Do tej pory jednak nie spotkaliśmy się nawet z żadnym komentarzem.- Krótko mówiąc, nie dostrzega pan jakiegoś większego planu za poczynaniami ITC? - spytała dziennikarka.- A pani? - odparł szybko Johnston.- Nie wiem.Właśnie dlatego z panem rozmawiam.Pewne aspekty działalności firmy wydają mi się szczególnie zastanawiające.- Jakie?- Na przykład to, że ITC jest największym na świecie konsumentem ksenonu.- Ksenonu? Chodzi pani o gaz szlachetny?- Tak.Używa się go do wypełniania lamp elektronowych i laserów.Profesor wzruszył ramionami.- Z mojego punktu widzenia ITC może zużywać tyle ksenonu, ile tylko zdoła kupić.Nie widzę w tym nic zastanawiającego.- A zainteresowanie firmy rzadkimi metalami? Ostatnio ITC kupiła nigeryjskie przedsiębiorstwo, aby zapewnić sobie rytmiczne dostawy niobu.- Niobu? A co to jest?- Metal o właściwościach podobnych do tytanu.- Do czego służy?- Do produkcji magnesów nadprzewodzących.Poza tym używa się go w reaktorach jądrowych.- I zastanawia się pani, do czego ITC wykorzystuje ten metal? - Johnston pokręcił głową.- Proszę ich o to zapytać, panno Delvert.- Próbowałam.Powiedziano mi, że niob jest potrzebny do badań z zakresu specjalistycznego magnetyzmu.- I ma pani jakieś powody, aby w to nie wierzyć?- Nie, ale jak sam pan powiedział, ITC jest firmą inżynieryjną.Zatrudnia aż dwustu fizyków, którzy pracują nad stworzeniem nowych technologii.- Zgadza się.- Ciekawi mnie, po co badawczej firmie technologicznej aż tyle ziemi.- Ziemi?- ITC wykupuje duże połacie gruntów w różnych rejonach świata, w górach Sumatry, w północnej Kambodży, w południowo- wschodnim Pakistanie, w porośniętej dżunglą środkowej części Gwatemali, na peruwiańskich płaskowyżach andyjskich.- Jest pani pewna? - spytał Johnston ze zmarszczonymi brwiami.- Całkowicie.Nie wspomniałam jeszcze o terenach w Europie.Pięćset hektarów na zachód od Rzymu i siedemset w Niemczech, w okolicach Heidelberga.ITC kupiła także ziemię we Francji: tysiąc hektarów usianych wapiennymi skałami wzgórz nad rzeką Lot oraz ten teren, nad Dordogne.- Tutaj też?- Owszem.Za pośrednictwem brytyjskich i szwedzkich firm holdingowych ITC potajemnie wykupiła pięćset hektarów obejmujących wszystkie wasze stanowiska archeologiczne.W tej chwili są to głównie lasy i ziemie uprawne.- Czemu miałaby korzystać z usług firm holdingowych?- Aby trudniej było wyśledzić rzeczywistego nabywcę.Wszystko, czym zajmuje się ITC, jest robione w ścisłej tajemnicy.Wróćmy jednak do rzeczy najważniejszej.ITC w całości finansuje wasze prace badawcze, więc po co dodatkowo wykupiła ziemię wokół wszystkich stanowisk?- Nie mam pojęcia - odparł Johnston.- Formalnie ITC nie jest właścicielem gruntów.W ubiegłym roku firma przekazała nasze stanowiska, a więc Castelgard, Sainte-Mčre oraz Beyzac, rządowi francuskiemu.- Oczywiście, lecz tylko ze względu na ulgi podatkowe.- Tak czy inaczej, to nie ITC jest właścicielem stanowisk.Czemu więc firma miałaby kupować okoliczne tereny?- Z przyjemnością pokażę panu całą dokumentację, jaką zgromadziłam w tej sprawie.- Chyba powinna pani to zrobić - rzekł profesor.- Mam wszystkie materiały w samochodzie.Zawrócili w kierunku land-rovera.Spoglądając za nimi, Bellin skrzywił się z niesmakiem.- O rety.Dziś już nikomu nie można ufać - mruknął.Chris, który słabo znał francuski, układał jeszcze w myślach odpowiedź, kiedy przez krótkofalówkę wezwał go David Stern, główny technik ekipy:- Chris? Profesor jest z tobą? Zapytaj go, czy zna niejakiego Jamesa Waunekę.Hughes wcisnął klawisz nadawania i rzekł do mikrofonu:- Profesor jest teraz zajęty.O co chodzi?- Ten facet z Gallup dzwonił już dwa razy.Chce nam przesłać szkic architektoniczny tutejszego klasztoru, który jakoby znalazł na pustyni.- Co takiego? Na pustyni?- To pewnie jakiś pomyleniec.Twierdzi, że jest gliniarzem, i w kółko gada o zmarłym naukowcu z ITC.- Dobra, podyktuj mu nasz adres e-mailowy - odparł Chris.- Obejrzymy ten szkic.Wyłączył radio.Bellin zerknął na zegarek, a potem spojrzał w stronę land-rovera.Johnston i Delvert stali pochyleni nad dokumentami rozłożonymi na masce.Niemal stykali się głowami.- Mam umówione spotkanie - jęknął minister.- Kto wie, ile to jeszcze potrwa?- Sądzę, że niedługo - odparł Chris.* * *Dwadzieścia minut później Bellin z panną Delvert wyruszyli w drogę powrotną.Hughes i profesor pomachali im na pożegnanie.- Mam nadzieję, że nieźle mi poszło - odezwał się Johnston.- Co to były za dokumenty? - spytał Chris.- Kopie aktów własności ziemi w tej okolicy.Cztery działki wykupiło jakieś niemieckie konsorcjum inwestycyjne, o którym nic nie wiadomo.Dwie działki nabył angielski adwokat, rzekomo pragnący się tu osiedlić na starość.Kilka innych holenderski bankier dla swojej dorastającej córki, i tak dalej.- Anglicy i Holendrzy od lat wykupują ziemię w Perigord.To nic nowego.- No właśnie.Według niej wszystkie ostatnie transakcje da się powiązać z ITC, ale to naciągana teoria, wyłącznie dla amatorów sensacji.Samochód zniknął za szczytem wzgórza.Mężczyźni zawrócili w kierunku rzeki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •