[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twórców programuznam z imienia i nazwiska.Zapewniam, że bez nich było by mi na tym świecie nie dozniesienia.Słucham i czuje się jak w wielkiej rodzinie.Ostatnio jednak zbytnarzekają na młodych, a zwłaszcza tych w szkole.Ja sobie podobnych faktów zeszkoły nie przypominam.Który by tam śmiał odszczeknąć się profesorowi, alboośmieszyć profesorkę.Nie wchodziło w rachubę.Ciało pedagogiczne trzymało dystans, nie spoufalało się.Tylko czasem,zupełnie cichutko i całkiem poufnie wymienialiśmy w swoim gronie na ich tematjakieś uwagi.Fizyk zrobił matematyczce brzucha byli małżeństwem.Biolog rżnąłwczoraj Kaśkę od dentysty.Nie zasłonili okna i wszystko podziwialiśmy dosłowniew biały dzień, przez szpary ze strychu u Wojtka.Najpierw się śmiesznie ganialiwokół stołu.On w tę, ona wewtę& Aż ją dorwał, rzucił na wyrko.Zmieszne to było igłupie.Będzie wesele.Przychodzą do mnie różne panie psorki , stąd wiem, że wyróżniają się częstowśród uczniów tylko wiekiem.Miniówa, więc widok za kolana, cycki bez stanika,totumfackie potrącanie łokciem, rozmowa z dziewczętami o błyszczku do ust, okondomie.Nie kryją się z tym.Czy to jest zle, czy dobrze? Czy wszystkiemu winnajedynie ta rozbrykana banda , jak ją piętnują w radiu?Panią magister Joannę znałem z niezwykle wybujałej fantazji seksualnej, przyktórej trudno o bezdzietność.Nie wiem, co sądziła o zaletach wychowawczych zajęćwu-efu, za które była odpowiedzialna w swojej szkole, bo się tym najwyrazniej niepasjonowała.Wiem natomiast o jej rozległych wiadomościach z zakresu techniki seksszopowej.Dzięki niej byłem i ja w tych sprawach na bieżąco.Wciążeksperymentowała.Do chwili, gdy rozpętano nagonkę przeciw rozbisurmanieniumłodzieży, jakoś specjalnie mnie fantazja erotyczna tej psorki , ani jej podobnych,nie intrygowała.Ale w jakimś momencie zacząłem się jej przyglądać z uwagą.Miała ze sobą własny wibrator.Dwustronny, dla układu Bi.Czasem, gdypodczas masażu, wypadały z niej kulki do erotycznych zabaw, nie upierała się, że towina zanieczyszczonych basenów pływackich.Nie zarzekała się, że się to więcej niepowtórzy, a nawet mnie namawiała, bym czasem w niej coś zostawił, bo lubi, jak jąuwiera.Nie można mieć ludziom wszystkiego za złe!Jeśli nie zadawałem jej bólu w trakcie masażu, miętosiła sobie ostro piersi.Kazała się wiązać rzemiennymi uchwytami i masować twardym, gumowymjeżykiem.W czasie rzadkich zajęć nadprogramowych dopingowała mnie do czynówkaralnych. Rwij ją za cyc! Wal w dupsko! judziła na siebie.Można by o tym długo.Po przeżytym uniesieniu kajała się, płaszczyła, że nibyją poniosło, że była wulgarna.Włożyła ręce w rzemienne uchwyty. Tak dobrze się czuję powtórzyła znaną mi śpiewkę. Zwiąż mi nogi. Musisz zmienić masażystę.Ustaliliśmy, że tego ci więcej nie zrobię.Sąamatorzy takich spektakli. Błagam! Ciebie się nie boję.Ufam ci.Nikomu innemu nie dam się związać.A bez tego już nie potrafię. Nie wierzę.Przekraczasz umowne konwenanse.To nie jest zabawa wmasochizm, lecz masochizm.Jesteś chora. Jestem.Po tym, co mi zrobiono.Może zrozumiesz.Nie napierałem z zasady na żadne opowieści, zwłaszcza na milę pachnącepotrzebą usprawiedliwienia się.Ustąpiłem.Wtedy opowiedziała mi, co ją spotkało, aja mimo współczucia, sądziłem, że stało się to na jej własne życzenie.Masowałemwytatuowane plecy i pośladki. Marek miał lat szesnaście i tytuł krajowego mistrza juniorów w pływaniumotylkiem.W nauce za mistrza nie uchodził.Byłam nauczycielką wu-efu iwychowawczynią w jego klasie.Doszkalaliśmy uczniów gimnazjum przed liceum, naobozie, na Mazurach.Ja zapewniałam im relaks i starałam się być z nimi za pan brat. Błąd
ÿ przerwaÅ‚em. Belfer jest zawsze obcy. ZaufaÅ‚am pedagogice nowoczesnej. Cieplarniany chów. Zapewne.Na obozie, jak to na wczasach.Czulili siÄ™ i migdalili.Przesiadywali u siebie w nocy.Czy nauczyciele z tego powodu mieli zaciÄ…gnąćwarty? A może wzywać policjÄ™? W mojej szkole. Chcesz twierdzić, że nie dorwaÅ‚eÅ› panienki? Nie! To wtedy byÅ‚a szansa, jak jeden do tysiÄ…ca. Co byÅ‚o, a nie jest& Podobnie dziaÅ‚o siÄ™ wÅ›ród pedagogów.WszystkomÅ‚odziaki.Starych przezornie na obozy nie zabrano.Sfrustrowana robiÅ‚am za singla.Mąż jechaÅ‚ i nie dojechaÅ‚.Rozumiesz, sÅ‚omiany wdowiec.Nie szczÄ™dziÅ‚em jej skóry na plecach.Kantem dÅ‚oni biczowaÅ‚em poÅ›ladki.SyczaÅ‚a. Mocniej! Pozwól mi siÄ™ poÅ‚ożyć na plecy.Jeżykiem.Jeżyka z gumy używaÅ‚em wyjÄ…tkowo, na wyrazne życzenie, do masażu plecówi bioder.Brzuch i uda nie poddawaÅ‚em temu bolesnemu zabiegowi.Poza wszystkimgroziÅ‚ pozostawieniem rozstÄ™pów na skórze.UwolniÅ‚em jÄ… z wiÄ™zów, by siÄ™ mogÅ‚a odwrócić.ZacisnÄ…Å‚em rzemienneuchwyty. Za rÄ™ce trzymaÅ‚y mnie dziewczyny wróciÅ‚a do zwierzeÅ„. Nie pomogÅ‚o, żewierzgaÅ‚am i na nie pluÅ‚am.Tyle, że mi wsadziÅ‚y na poczÄ…tek coÅ› bolesnego wkrocze.ÿ Jeszcze ci nie dosyć?
ÿ krzyczaÅ‚y. Niejasne.Dziewczyny?OżywiÅ‚a siÄ™. Zrób mi magiel.Cycki siÄ™ proszÄ….MuszÄ™ siÄ™ wyżyć.ZrobiÅ‚em jej to, co normalnie jest zagrożone paragrafem o dziaÅ‚aniu zeszczególnym okrucieÅ„stwem.JezdziÅ‚em piÄ™ciu centymetrowymi kolcami z lanejgumy bez znieczulenia po brzuchu.Rzemienie w takich razach sÄ… niezbÄ™dne.Masowana delikwentka, bowiem zazwyczaj próbuje uciec ze stoÅ‚u.ZaÅ‚apaÅ‚a oddech. UrzÄ…dziÅ‚am rozgrywki siatkówki.Nasi contra ci ze wsi.DziewczÄ™ta contrachÅ‚opcy.Normalka.Marek pożeraÅ‚ mnie wzrokiem.W siatkówce cyce, dlaponiektórych stanowiÄ… szczególnÄ… atrakcjÄ™.UmiaÅ‚am je demonstrować, i wiesz sam,że mam, co.MogÅ‚em zaÅ›wiadczyć, że miaÅ‚a.Po ekstremalnych pieszczotach, gÅ‚adziÅ‚em jejpiersi, jak główki grzecznych dzieci. GdybyÅ› mógÅ‚ mnie przed chwilÄ… widzieć.Tracisz.Też by ciÄ™ wzięło.OczywychodziÅ‚y mi z orbit.Dajesz popalić powiedziaÅ‚a w tak zwanym miÄ™dzyczasie izamyÅ›liÅ‚a siÄ™.WróciÅ‚a do wspomnieÅ„ z obozu. ChÅ‚opcy wymieniali spojrzenia, a mnie to podniecaÅ‚o.ZlekceważyÅ‚am nienawistne spojrzenia dziewczyn. WiÄ™c je sprowokowaÅ‚aÅ›.Czy Marek miaÅ‚ swojÄ… dziewczynÄ™? Nie da siÄ™ ukryć, że miaÅ‚.W nocy przez niedomkniÄ™te okno usÅ‚yszaÅ‚am jegogÅ‚os z dworu. Pani profesor, chodzmy siÄ™ kÄ…pać! WyskoczyÅ‚am z łóżka goÅ‚a.Marek nie odwróciÅ‚ wzroku i przyglÄ…daÅ‚ mi siÄ™ wjasnej poÅ›wiacie księżyca.WÅ‚ożyÅ‚am kostium.PobiegliÅ›my nad brzeg jeziora. W nocy kÄ…piemy siÄ™ nago.WyskoczyÅ‚ z kÄ…pielówek, zobaczyÅ‚am jegogotowÄ… mÄ™skość. A jeÅ›li ktoÅ› przyjdzie? Nie przyjdzie.Piecuchy.Za zimno.ZresztÄ… wtedy odpÅ‚yniemy w bok iwrócimy.ZrzuciÅ‚am kostium i skoczyÅ‚am za nim, trzymajÄ…c pewien dystans.NiemaluwierzyÅ‚am, że nagość w wodzie, to radość sama w sobie.Jednak zbliżyliÅ›my siÄ™.MilczeliÅ›my, bo echo niosÅ‚o rozmowy po caÅ‚ym jeziorze.PodpÅ‚ynÄ…Å‚ do mnie ihuÅ›taliÅ›my siÄ™ niezdecydowanie naprzeciw siebie.Drobne fale muskaÅ‚y jegoowÅ‚osione piersi i ramiona, zaÅ‚amywaÅ‚y odblask nocnej, Å›wietlistej kuli na niebie.Wolno przesunÄ™liÅ›my siÄ™ w kierunku brzegu, aż poczuÅ‚am pod nogami grunt.Markowi woda siÄ™gaÅ‚a ramion, mnie po szyjÄ™.Wiatr wzmógÅ‚ fale i w odpÅ‚ywachodsÅ‚aniaÅ‚ mu pierÅ› i brzuch pokryty czarnym zarostem.ByÅ‚am tym widokiem takpochÅ‚oniÄ™ta, że zapomniaÅ‚am, że sama stojÄ™ oto przecież przed nim naga niemal dopasa. Nie jestem już dzieckiem zadeklarowaÅ‚ siÄ™. MiaÅ‚em nie jednÄ….LecÄ… namnie. ZauważyÅ‚am.Fajnie! powiedziaÅ‚am to trochÄ™ bez sensu. PiÄ™kne ciaÅ‚o! parsknÄ…Å‚ wodÄ…. Twoje.Na myÅ›l o tobie, ciÄ…gle mi stoi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]