[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Złotko, przestań już płakać.Wszystko już minęło i właściwie nic ci się nie stało.Miss Pitty,czy może mi pani podać sole trzezwiące? Mammy, przynieś Miss Scarlett szklankę wina.Scarlett wybuchła ponownie łzami, tym razem łzami wściekłości.Pragnęła pocieszenia,słów oburzenia, zaprzysiężenia zemsty.Wolałaby nawet, aby Frank na nią krzyczał, abymówił, że właśnie przed tym wielokrotnie ją ostrzegał; wolałaby wszystko od tej obojętności iod traktowania jej przygody jak sprawy mało ważnej.Frank był wprawdzie miły i łagodny,ale w sposób obojętny, jak gdyby zajęty był czymś daleko ważniejszym.I wreszcie okazało się, że tą ważniejszą sprawą jest małe zebranie polityczne!Scarlett ledwie uszom swoim wierzyła, gdy Frank kazał jej przebrać się i przygotowaćdo wyjścia do Melanii na cały wieczór.Powinien był wiedzieć, jak przykre było to przejście,powinien wiedzieć, że nie miała ochoty spędzić wieczoru u Melanii, kiedy tak zmęczona i bardzo zdenerwowana tęskniła tylko do ciepłego łóżka - do gorącej cegły, która by rozgrzałajej stopy, i gorącej polewki, która by ukoiła jej obawy.Gdyby ją Frank rzeczywiście kochał,nic w świecie nie mogłoby go oderwać od jej boku tego właśnie wieczora.Zostałby w domu,trzymałby jej dłoń w swojej i powtarzałby raz po raz, że umarłby, gdyby jej się coś złegoprzytrafiło.Po jego powrocie do domu, gdy zostanie z nim sama, z pewnością mu to wszystkowypomni.Mały salonik Melanii wyglądał tak pogodnie jak zwykle wieczorami, gdy Franka iAshleya nie było i kobiety zbierały się razom, aby szyć przy lampie Pokój był ciepły i wesoły,oświetlony ogniem na kominku.Lampa stojąca na stole rzucała spokojne żółte światło nacztery pochylone nad igłą i gładko przyczesane głowy.Cztery suknie spływały w skromnychfałdach do ziemi, osiem małych stóp spoczywało na niskich podnóżkach.Przez otwarte drzwipokoju dziecinnego dochodziły równe oddechy Wade a, Elli i Beau.Archie siedział nataborecie przy kominku, plecami zwrócony do ognia, usta miał pełne tytoniu i pilnie cośwycinał z drzewa.Kontrast między brudnym obrośniętym starcem a czterema schludnymi,wytwornymi paniami był tak wielki jak między posiwiałym, krnąbrnym, starym psemłańcuchowym i czterema małymi kotkami.Cichy, zabarwiony oburzeniem głos Melanii rozbrzmiewał w pokoju, gdy opowiadałaszczegółowo o niedawnym wystąpieniu  Stowarzyszenia Harfiarek '.Nie mogąc się pogodzićze śpiewaczym Klubem Męskim w sprawie programu następnego recitalu, panie przyszłytego popołudnia do Melanii oświadczając, że postanowiły zupełnie wystąpić z  KółkaMuzycznego.Melania musiała użyć wszelkich chwytów dyplomatycznych, aby nakłonić jedo odwleczenia tej decyzji.Scarlett, zupełnie wyczerpana, omal nie krzyknęła: - Och, niech licho porwie Stowarzyszenie Harfiarek ! - Chciała rozmawiać o swoim okropnym przejściu.Chciała jeopowiedzieć szczegółowo, aby strasząc inne dać upust własnemu przerażeniu.Chciała siępochwalić, jaka była dzielna, aby upewnić się brzmieniem własnych słów, że rzeczywiściespisała się odważnie.Ilekroć jednak naprowadzała rozmowę na ten temat, Melania zwracałają na inne i bezpieczniejsze tory.Irytowało to Scarlett nieznośnie.Wszyscy byli dziś dla niejtak samo niedobrzy jak Frank.Dlaczego byli tak spokojni i opanowani, kiedy ona ledwie uniknęła strasznego losu?Nie okazywali jej nawet tyle uprzejmości, aby pozwolić jej się wygadać.Wypadki popołudnia wstrząsnęły nią głębiej, niż chciała się do tego przyznać samaprzed sobą.Ilekroć przypominała sobie wstrętną twarz, patrzącą na nią z cienia mrocznejdrogi leśnej, zaczynała drżeć na całym ciele.Kiedy myślała o czarnej dłoni na swojej piersi i o tym, co się mogło stać, gdyby się Duży Sam nie zjawił, nisko pochylała głowę i mocnozaciskała powieki.Im dłużej siedziała w spokojnym pokoju, starając się szyć i słuchać słówMelanii, tym bardziej wzmagało się jej napięcie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •