[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz ostrzegam cię, że to nie będzie proste.Lub… - przerwał zanim uczynił docinek - …możesz żyć dłużej by poprowadzić swych ludzi do pałacu Posejdona, z bronią w ręku.Tak więc masz do zrealizowania plan.Chcesz, aby piraci wykonali za ciebie brudną robotę! Hej wy - kim jesteście, że wchodzicie na mój pokład, nie czekając na pozwolenie? - ryknął, gdy Murianie wdrapywali się na pokład przez burtę i gromadzili się za Ray’em.Każdy trzymał w ręku miecz, którego nie zostawił wraz z resztą rzeczy w dokach.- Brudna robota, jak to nazywasz, kapitanie, została już prawie zrobiona.Współdziałaj ze mną, a zyskasz silnego sojusznika.- A co w zamian zaoferuje mi Mu?- Mu.- Było to stwierdzenie, nie pytanie.- A co w zamian zaoferuje mi Mu, że nie wspomnę o tym, że muszę przebyć pół świata, by to odebrać?- Służbę w jej szeregach, wybaczenie przestępstw z przeszłości i możliwość grabieży w Atlantydzie…- Gwarantujesz mi to wszystko? - przerwał Taut.Ray wyciągnął ozdobną opaskę spod koszuli.- Zabierz to i tych ludzi do Mayax’u.- Jesteś bardzo pewny siebie.- I ciebie - odparł śmiało Ray.Nastał czas, kiedy nawet najbardziej zwariowane szansę należało wykorzystać, bo nie można było nic więcej zrobić.Ponownie ujrzał błysk na ostrzu miecza, lecz tym razem kapitan chował go do pochwy.I wtedy Amerykanin usłyszał śmiech Tauta.- Na żelazne pazury Ba–Al’a! Jeżeli tobie udało się wydostać z miasta, dziesięciu Murian dzisiejszej nocy, to ja mogę spróbować wywieźć ich z portu.I z pomocą boga morza twoi ludzie wstawią się za mną w Mu, zanim zostanę wyrzucony ze służby przez mych nieprzyjaciół.- Wstawią się za tobą.- A co z tobą?Ray położył dłoń na czole pocierając je palcami.To, co czuł pod czaszką, nie było bólem, lecz wiedzą, zimną i stałą, wiedzą, że nie mógł być częścią wyprawy Tauta ku wolności.Siła, która postawiła go na ścieżce do Atlantydy, jeszcze z nim nie skończyła.- Jeszcze nie wykonałem swojego zadania - rzekł powoli, wiedząc, że mówi prawdę.- Ale wrócić tam, to napotkać pewną śmierć - zaprotestował muriański oficer.- Nie mam wyboru - głos Ray’a był słaby.- Kiedy dotrzecie, o ile w ogóle dotrzecie do Ojczyzny, przekażcie im, że ci tutaj naprawdę stworzyli narzędzie pozostające na ich usługach.- Jeśli musisz zostać - wtrącił Taut - idź do wytwórcy żagli, do sklepu przy pijackiej tawernie na końcu trzeciego nabrzeża.Powiedz, że przychodzisz ode mnie - to zapewni tobie bezpieczeństwo.- Wrócimy z tobą… - zaczął jeden Murianin.Ray potrząsnął głową.- Mu potrzebuje dziesięciu mieczy i ludzi, którzy by nimi władali, a także wiedzy, jaką tu zdobyliście o mieście i jego zabezpieczeniach.- To prawda, choć przyznaję to z żalem - zgodził się oficer.- Lecz pamiętaj, że kiedy tylko wrócisz do Słońca, masz tam dziesięciu oddanych żołnierzy gotowych stanąć za tobą, mój panie.Niechaj jasność Płomienia oświetli wszystkie twoje ścieżki!Ray wrócił do drabinki.Pragnął być już daleko, choć tym razem istniała możliwość, że wchodzi prosto w ręce Ba–Al’a.Rozdział 13Ray przylgnął do jednego ze słupów pod nabrzeżem.Słyszał głosy, lecz były one zbyt przytłumione, by rozróżnić słowa.Wiedział, że ścigający go byli już w mieście.Ze swej kryjówki nie widział statku.Czy Taut będzie w stanie wypłynąć w morze, nawet jeśli wyrzucą go za to z floty? Czy chociaż spróbuje? Nawrócenie kapitana Tauta przebiegło tak łatwo, że w Ray’u obudziła się podejrzliwość.Może on tylko czekał, aż Amerykanin opuści statek i da sygnał ludziom Posejdona, aby zabrali zbiegłych Murian.Lecz jeśli nawet taki był jego plan, dlaczego wypuścił Ray’a? Dostałby za niego więcej.Chyba, że Alianci uważaliby, że Ray może ich doprowadzić do muriańskich łączników w mieście i wytropić ich.To jednak Taut podał mu nazwisko człowieka, z którym ma się skontaktować.Jakkolwiek mogła już tam czekać straż.Wcisnął się głębiej w swoją szczelinę, ale nie mógł opanować drżenia, spowodowanego nie tylko chłodem przesiąkniętej wodą koszuli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •