[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nic pani nie traci - powiedział Joe.- Pan i ja nie mamy razem przyszłości - odparła.- Ale na tym właśnie polega cały dowcip z maszyną SSĄ - zaprotestował Joe.- Można dowiedzieć się.- Wiem, czego można się dowiedzieć - powiedziała Mali Yojez.- Używałam tego wcześniej.Okay- powiedziała raptownie.- No to niech pan sam się przekona, że nic z tego.- Dzięki - odparł Joe.Stewardesa zaczęła szybko przygotowywać maszynę SSĄ, udzielając równocześnie wyjaśnień:- SSĄ to skrót od sub specie aeternitatis, to znaczy coś widzianego poza czasem.Wielu wyobraża sobie, że maszyna SSĄ widzi przyszłość, że ma zdolności pre-kognicyjne.To nieprawda.Mechanizm, a raczej komputer, zostaje połączony elektrodami z waszymi mózgami i po prostu zbiera wielkie ilości danych o was obojgu.Potem syntetyzuje te dane i na podstawie rachunku prawdopodobieństwa oblicza, co zaszłoby między wami, gdybyście byli na przykład małżeństwem albo żyli ze sobą.Przepraszam, ale żeby podłączyć elektrody będę musiała wygolić wam kółko na głowie.- Wyjęła mały przyrząd z nierdzewnej stali.- Jaki okres was interesuje? - spytała, wycinając kółeczko na głowie Joego, a potem Mali Yojez.- Rok? Dziesięć lat? Macie wolny wybór, ale im krótszy odcinek wybierzecie, tym dokładniejsze będzie wskazanie.- Rok - powiedział Joe.Dziesięć lat wyglądało na zbyt rozległy okres; pewnie nawet nie będzie już wówczas żył.- Czy pani się zgadza, panno Yojez? - zapytała stewardesa.- Tak.- Zebranie, składowanie i obróbka danych zajmą komputerowi około kwadransa - oznajmiła stewardesa, podłączając im do głów elektrody.- Proszę siedzieć spokojnie i odprężyć się.Niczego państwo nie będziecie czuli.Mali Yojez wygłosiła suchy komentarz:- Ja i pan, panie Fernwright.Razem przez rok.Czeka nas wiele miłych chwil.- Robiła to pani wcześniej z innymi mężczyznami? - zapytał Joe.- Tak, panie Fernwright.- I nie wypadło pomyślnie? Skinęła głową.- Przykro mi, że panią uraziłem tam przy nich - powiedział z żalem Joe.- Nazwał mnie pan.- Mali Yojez zajrzała do słownika - kłamcą.Wobec wszystkich.A przecież to ja tam byłam, nie pan.- Chciałem tylko powiedzieć - zaczął, ale przerwała mu stewardesa.- Komputer SSĄ zbiera teraz dane z waszych umysłów.Byłoby dobrze, gdybyście się teraz zrelaksowali i zaprzestali kłótni.Macie po prostu myśleć swobodnie.otworzyć swe umysły i pozwolić zbierać dane.Nie myślcie o niczym szczególnym.To nic trudnego, pomyślał Joe.W tych okolicznościach.Może Kate miała rację co do mnie, zastanowił się.W dziesięć minut zdołałem zrazić do siebie Mali Yo-jez, mojego towarzysza podróży i atrakcyjną dziewczynę.Joe czuł się paskudnie.Wszystko co mam jej do zaproponowania to ELMO PLASKETT POGRĄŻA GIGANTÓW.A może, pomyślał nagle, będzie ją interesować sklejanie porcealny.Dlaczego nie porozmawiałem z nią o tym przy pierwszej okazji, zapytał sam siebie.W końcu jest to podstawa, dzięki której się tu znaleźliśmy: nasze rzemiosło, doświadczenie, wiedza, trening.- Jestem druciarzem - powiedział na głos.- Wiem - stwierdziła Mali Yojez.- Czytałam pański materiał biograficzny, pamięta pan? - Jej głos stał się nieco milszy.- Interesuje panią naprawa porcelany? - zapytał Joe.- Jestem tym zafascynowana - odparła.- Dlatego właśnie.- wykonała nieokreślony gest i zajrzała do słownika -.tak cudownie mi się z panem rozmawia.Proszę mi powiedzieć, czy porcelana jest potem równie doskonała jak nowa? Nie naprawiona, ale.jak pan mówi, uzdrowiona*.Joe powiedział:- Uzdrowiona ceramika jest dokładnie w takim stanie jak przed rozbiciem.Wszystko się łączy, wszystko przenika.Oczywiście nie może brakować żadnego kawałka, nie mogę wypełniać luk.- Zaczynam gadać tak jak ona, powiedział sam do siebie.To silna osobowość, a ja to podświadomie wyczuwam.Jak stwierdził Jung, istnieje archetyp anima, którego cechy mężczyźni doświadczają przy spotkaniu z kobietą.Archetypiczny wizerunek jest przenoszony z jednej kobiety na następną, nadając jej charyzmatyczną moc.Muszę na to uważać.W końcu, w moim związku z Kate ona grała rolę dominującą, a ja byłem stroną bierną.Nie zamierzam po raz wtóry popełniać tego samego błędu, powiedział sobie Joe.Błędu zwanego Katherine Hurley Blaire.- Komputer SSĄ pobrał dane - poinformowała Mali i Joego stewardesa.Zdjęła elektrody z ich głów.- Obróbka ich zajmie mu dwie do trzech minut.- A jaką formę będzie miała ekstrapolacja? - zapytał Joe.- Taśmy perforowanej czy.- Zostanie wam wizualnie zaprezentowany moment z waszego wspólnego życia za rok od dzisiaj - padła odpowiedź.- Będzie to miało formę trójwymiarowego filmu, wyświetlanego na przeciwległej ścianie - stewardesa powoli wygaszała światła.- Czy mogę zapalić? - zapytała ją Mali Yojez.- Tutaj nie obowiązuje już chyba ziemskie prawo.- Palenie papierosów jest na statku zabronione przez cały lot - odpowiedziała - ze względu na wysoką zawartość tlenu w regenerowanej atmosferze.Światła przygasły, wszystko wokół zatonęło w ciemności.Również siedząca obok dziewczyna.Minęła chwila, po czym w głębi maszyny SSĄ zmaterializował się świetlny kwadrat.Zamigotały kolory i obrazy.Joe ujrzał siebie przy pracy nad rekonstrukcją porcelany; przy kolacji; ujrzał Mali, jak rozczesuje włosy przy toaletce.Obrazy pojawiały się jeden po drugim, a potem nagle ustabilizowały się w jednolity przekaz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •