[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wracam do środka.W ostatecznościwolę już dusić się w tłumie, niż narażać na obelgi.Niewidoczna w cieniupobliskiej kolumny, Rosemary aż zgięła się pod ciężarem okrucieństwa, któresłyszała w głosie Retta, i oburzenia, pobrzmiewającego w słowach Scarlett.Tejsamej nocy, gdy już wszyscy pokładli się spać, podeszła na paluszkach dobiblioteki, gdzie Rett czytał książkę, weszła do środka i dokładnie zamknęła zasobą drzwi.Twarz miała czerwoną od płaczu.- Myślałam, że cię znam -wychlipała.- Ale, jak widać, myliłam się.Słyszałam, w jaki sposób odzywałeśsię dzisiaj do Scarlett.Jak można tak się odnosić do własnej żony? Ciekawe, coprzyjdzie ci do głowy następnym razem?20.Rett szybko zerwał się z krzesła i ruszył do siostry z wyciągniętymi ramionami.Ale Rosemary uniosła ręce, dłonie zwinęła w kułak i jakby odpychającniewidzialnego przeciwnika dała krok do tyłu.Jego twarz pociemniała z bólu,przystanął, opuścił ręce.Ponad wszystko pragnął oszczędzać Rosemary przykrości,a teraz sam był ich sprawcą.W głowie ciągle dzwięczały mu słowa, które przedchwilą usłyszał - ta krótka i smutna opowieść o pokrzywdzonej żonie imężu_okrutniku.Rett nigdy nie żałował ani nie tłumaczył się z tego, co robił wlatach hulaszczej młodości.Nie zrobił niczego, co mogłoby być mu poczytane zapowód do wstydu.było mu jedynie przykro z powodu wrażenia, jakie wywołało tou jego siostry.Buntowniczo zlekceważywszy rodzinę i społeczeństwo, został przezojca wydziedziczony.Gdy w rodzinnej Biblii odnotowywano narodziny Rosemary,imię Retta było tylko czarną smugą atramentu.Rosemary miała brata o dwadzieścialat starszego, ale nie widziała go aż do trzynastego roku życia, kiedy to stałasię niezgrabną dorastającą dziewczyną o długich nogach, wielkich stopach,pączkujących piersiach.To pierwsze spotkanie z Rosemary zawdzięczał matce,która - co zdarzyło się jej zaledwie parę razy w życiu - złamała wyrazny zakazojca i przyprowadziła córkę do portu, w noc, gdy przycumował statek syna.Rett wczasie blokady Charlestonu z narażeniem życia utrzymywał łączność ze światem.Niepewność i potrzeba miłości, które wyczuł w siostrzyczce, poruszyły w nimgłębokie pokłady czułej tkliwości, tak że przyjął ją do swego serca z całymciepłem uczucia, do jakiego ojciec nigdy nie byłby zdolny.W zamian Rosemaryobdarowała go zaufaniem i lojalnością, do jakiej nigdy nie pobudzał ich starszyMr.Butler.Ta czuła więz między bratem a siostrą nigdy nie została zerwana,chociaż oboje widzieli się nie więcej niż kilkanaście razy aż do chwili, gdy poupływie jedenastu lat od ich pierwszego spotkania Rett powrócił do Charlestonu.Nigdy nie wybaczył sobie, że uległ zapewnieniom matki, iż Rosemary jestszczęśliwa, a pieniądze, którymi zasypywał je obie od śmierci ojca, gdy już niktnie mógł przejąć i zwrócić przekazów bankowych, zapewniają im bezpieczny byt.Powinien był zachować więcej czujności, powinien był być bardziej uważny -oskarżał samego siebie.Może wtedy siostra nie wzrosłaby w nieufności domężczyzn - może wtedy byłaby zdolna zakochać się, wyjść za mąż i urodzić dzieci.Tymczasem zaś wróciwszy do domu zastał dwudziestoczteroletnią kobietę, równiebrzydką jak wtedy, gdy ją widział w wieku lat trzynastu.Poza nim żadenmężczyzna nie znalazł uznania w jej oczach.Nad niepewne życie w prawdziwymświecie przekładała zmyślony i daleki świat powieści.Odrzucała społecznekonwenanse w tym, co się tyczy wyglądu, poglądów i zachowania, które przystoikobiecie.Rosemary była sawantką, była denerwująco szczera i zupełnie jejbrakowało typowo kobiecej skłonności do forteli, nie mówiąc już o babskiejpróżności.Rett kochał ją.Umiał też uszanować jej, rażącą niektórych,niezależność.Nie mógł nadrobić tych lat, gdy pozostawali z daleka od siebie,lecz ofiarował jej najcenniejszy dar, jaki posiadał - samego siebie.Z Rosemarybył zawsze absolutnie szczery, rozmawiał z nią jak z równą sobie, a niekiedynawet zwierzał się jej z tajemnic swego serca, czego nie robił wobec nikogoinnego.Ona z kolei umiała docenić jego wielkoduszność, podziwiała go.W ciągutych czternastu miesięcy od kiedy przebywał w domu ta wyrośnięta, chora, gdy niemiała nic do roboty, niewinna stara panna i przemądrzały, rozczarowany światemawanturnik stali się parą najlepszych przyjaciół.Teraz Rosemary czuła, żezostała zdradzona.Poznała Retta z tej strony, od której nigdy go nie widziała,ujrzała w bracie rys okrucieństwa, choć dotychczas znała go jedynie jakoczłowieka pełnego serdeczności i czułości.Była zmieszana i nieufna.- Nieodpowiedziałeś na moje pytanie - jej szeroko otwarte oczy spojrzały nańoskarżycielsko.- Przykro mi - powiedział, ostrożnie ważąc słowa.- Bardzoboleję nad tym, że przypadkiem zdarzyło ci się usłyszeć to, co słyszałaś.Alemusiałem to powiedzieć.Chcę, żeby Scarlett wyjechała i zostawiła nas samymsobie.- Ale to twoja żona! - Rzuciłem ją.Proponowałem rozwód.Nie chciała sięzgodzić, lecz zdaje sobie sprawę z tego, że nasze małżeństwo nie ma przyszłości.- To dlaczego ciągle jest tutaj? Rett wzruszył ramionami.- Może usiądziemy.Todługa i bardzo męcząca historia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]