[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mogła też poczuć Aginora, jak robi.jak coś również robi.Czuła to niejasno, w ogromnej odległości, jakby było to coś, czego nigdy w życiu naprawdę nie wiedziała, ale wokół siebie widziała efekty, a znała przecież ich przyczynę.Posadzka zadudniła i zafalowała pod jej stopami.Z przo­du ściany zapadły się, stos kamieni zablokował drogę.Gra­moliła się przez nie, nie dbając iż ostra skała rozcina dłonie i stopy, wciąż nie spuszczając wzroku z Aginora.Zerwał się wiatr i wył w przejściach, jego wściekłe uderzenia roz­płaszczały jej policzki, wyciskały łzy z oczu.Zmieniła kie­runek przepływu mocy i Aginor potoczył się po korytarzu jak krzak wyrwany z korzeniami.Dotknęła strumienia prze­pływającego przez posadzkę, skierowała go w inną stronę i kamienne ściany zapadły się wokół Aginora, grzebiąc go w zwałach gruzu.Z oczu wytryskały jej błyskawice, bijąc wokół niego, rozpryskując kamień, wciąż bliżej i bliżej.Mogła czuć jak usiłuje skierować je przeciw niej, ale krok za krokiem zbliżały się oślepiające pioruny, godząc w Prze­klętego.Coś zalśniło po lewej stronie.Nynaeve czuła, jak Aginor słabnie, jak jego wysiłki ugo­dzenia jej stają się coraz bardziej nieudolne, coraz bardziej desperackie.Jednak w jakiś sposób rozumiała, że nie poddał się jeszcze.Jeśli pozwoli mu teraz odejść, będzie ścigał ją z równą siłą jak poprzednio, przekonany że mimo wszystko okazała się zbyt słaba, by go pokonać, zbyt słaba, by po­wstrzymać go od zrobienia z nią tego, co pragnął.Tam gdzie przedtem był kamień, stał teraz srebrny łuk, wypełniony delikatną srebrzystą promienistością."Wyjście."Wyczuła, kiedy Przeklęty zaniechał swych ataków, wówczas gdy cały swój wysiłek obrócił na uchronienie się przed jej ciosami.Ale jego moc okazała się niewystarcza­jąca, nie był już w stanie unikać jej uderzeń.Teraz usiłował jedynie chronić się przed tryskającymi nań masami kamie­nia, którymi zalewały go kolejne eksplozje."Wyjście pojawi się na powrót, lecz tylko raz.Pozostań nieugięta".Kolejna błyskawica nie pojawiła się.Nynaeve odwróciła się od gramolącego się spod stosu kamieni Aginora i spoj­rzała na łuk.Po chwili spojrzała na powrót w jego stronę, by zobaczyć, jak po kopcach skały odpełza z pola widzenia i znika.Syknęła z zawodu.Większość labiryntu wciąż stała nie tknięta, a w rumowisku skalnym, które stworzyła wraz z Przeklętym przybyło wiele nowych kryjówek.Ponowne odnalezienie go zabierze mnóstwo czasu, była jednak pew­na, że nawet jeśli ona tego nie uczyni, on znajdzie ją na pewno.W pełni zregenerowawszy siły, napadnie ją wtedy, gdy się najmniej będzie spodziewać."Wyjście pojawi się na powrót, lecz tylko raz".Przestraszona spojrzała z powrotem i z ulgą stwierdziła, iż łuk wciąż stoi.Jeśli nie uda się szybko znaleźć Aginora."Pozostań nieugięta".W jej krzyku rozbrzmiał ból zawodu i gniew.Po stercie rozrzuconych kamieni zaczęła wspinać się w kierunku łuku.- Ten kto odpowiada za to, że znalazłam się tutaj ­mamrotała - pożałuje, że nie znalazł się na miejscu Agi­nora.Ja im.Weszła pod sklepienie łuku i zalało ją światło.- Ja im.Nynaeve wyszła z łuku i zatrzymała się, rozglądając się dokoła.Wszystko było tak, jak zapamiętała - srebrny ter­'angreal, Aes Sedai, komnata - lecz przypomnienie było jak cios, nieobecne wspomnienia zwaliły się przemocą na jej umysł.Czerwona siostra wysoko wzniosła jeden ze srebrnych pucharów i wylała strumień chłodnej, czystej wody na głowę Nynaeve.- Zostajesz oczyszczona z grzechów, których mogłaś się dopuścić - zaintonowała Aes Sedai - i z tych, któ­rych dopuszczono się przeciw tobie.Zostajesz oczyszczona ze zbrodni, które mogłaś popełnić i z tych, które popełniono przeciw tobie.Przychodzisz do nas obmyta i czysta, na sercu i duszy.Nynaeve zadrżała, kiedy woda spłynęła po jej ciele, ska­pując na podłogę.Sheriam podniosła dłoń z pełnym ulgi uśmiechem, lecz głos Mistrzyni Nowicjuszek nie zdradzał nawet śladu nie­dawnych zmartwień.- Jak dotąd idzie ci dobrze.Sam fakt twego powrotu o tym świadczy.Pamiętaj o swoim celu, a wszystko ułoży się pomyślnie.Rudowłosa siostra poprowadziła ją wokół ter'angreala ku następnemu łukowi.- To było tak prawdziwe - wyszeptała Nynaeve.Pamiętała wszystko, przenoszenie Jedynej Mocy z równą łatwością, z jakąś podnosi się rękę.Pamiętała Aginora i te wszystkie rzeczy, które chciał jej zrobić.Ponownie zadrżała.- Czy to istnieje naprawdę?- Nikt tego nie wie - odparła Sheriam.- We wspomnieniach wydaje się rzeczywiste, a niektóre wycho­dziły na zewnątrz z prawdziwymi ranami po odniesionych w środku obrażeniach.Innym jednak zdarzały się poważne okaleczenia, po których później nie zostawało śladu.Wszy­stko nieprzerwanie zmienia się dla każdej kobiety, która wejdzie do środka.Starożytni powiadali, że istnieje wiele światów.Być może ten ter'angreal przenosi cię do nich.Jeśli nawet tak jest, to jak na rzecz, której zadaniem jest tylko przeniesienie z jednego miejsca na inne, rządzi się niezwykle surowymi regułami.Osobiście sądzę, iż nie ma­my tu do czynienia z rzeczywistością.Ale pamiętaj, nieza­leżnie od tego czy to, co ci się przytrafia jest prawdziwe, czy nie, niebezpieczeństwo jest równie realne, jak nóż po­grążający się w twym sercu.- Przenosiłam Moc.To było takie łatwe.Sheriam potknęła się.- Nie sądzi się, by było to możliwe.Nie powinnaś nawet pamiętać, że jesteś zdolna do przenoszenia.­Uważnie wpatrywała się w twarz Nynaeve.- A jednak nie odniosłaś obrażeń.Wciąż czuję w tobie zdolności równie silne jak dotąd.- Mówisz tak, jakby to było niebezpieczne - powie­działa wolno Nynaeve, a Sheriam zawahała się, nim odpo­wiedziała.- Nie należy konieczne ostrzegać przed tym, nie po­winnaś w ogóle pamiętać o Mocy, lecz.Ten ter'angreal znaleziony został podczas Wojen z Trollokami.Posiadamy w archiwach protokoły z jego badań.Pierwsza siostra, która weszła do środka, była osłaniana, najsilniej jak to tylko było możliwe, gdyż nikt nie wiedział, do czego jest on zdolny.Zatrzymała swe wspomnienia i w chwili zagrożenia prze­nosiła Jedyną Moc.A wyszła na zewnątrz ze zdolnościami wypalonymi do szczętu, niezdolna do przenoszenia, niezdol­na nawet do odczuwania obecności Prawdziwego Źródła.Następna była również osłaniana, ale ją także spotkał ten sam los.Trzecia weszła do środka zupełnie pozbawiona osłony, kiedy była w środku, nie pamiętała nic, ale wróciła bez szwanku.Jest to jeden z powodów, dla których wysła­liśmy cię tam zupełnie bezbronną.Nynaeve, nie wolno ci ponownie przenosić wewnątrz ter'angreala.Wiem, że w środku trudno jest o czymkolwiek pamiętać, ale spróbuj.Nynaeve przełknęła ślinę.Pamiętała wszystko, nawet brak pamięci.- Nie będę przenosić - powiedziała."Jeśli zapamiętam, żeby tego nie robić".Miała ochotę histerycznie się roześmiać.Doszły do następnego łuku.Poświata wciąż wypełniała wszystkie.Sheriam rzuciła Nynaeve ostatnie ostrzegawcze spojrzenie i pozostawiła ją samą.- Druga próba - powiedziała Sheriam - poświę­cona jest temu, co jest.Wyjście pojawi się na powrót, lecz tylko raz.Pozostań nieugięta.Nynaeve wpatrywała się w lśniący, srebrny łuk."Co tam będzie tym razem?"Obecne w komnacie siostry czekały i patrzyły.Weszła zdecydowanie do środka, w światło.Nynaeve popatrzyła z zaskoczeniem na prostą, brązową sukienkę, jaką miała na sobie i drgnęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •