[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mam nadzieję, że rozumie pan, Don Francisco, iżwykonuję swoje obowiązki?- Nie mam co do tego wątpliwości - odparł starszy pan szorstkim głosem.Niepowiedział nic więcej do pułkownika i z prawdziwą czułością uścisnął milczącą,skamieniałą dziewczynę.- Nie wolno ci się martwić.To jeszcze nie koniec sprawy.Przyrzekam, że jeślibędzie trzeba, poruszę niebo i ziemię, by cię bezzwłocznie uwolniono.- Proszę się nie denerwować.Ja się wcale nie boję - odrzekła cicho i wzamyśleniu.Ponieważ naprawdę się nie bała.Jeszcze nie wtedy.Anula & Polgara & ponaousladansc Część piątaLa SoldaderaRozdział 34Steve Morgan zwyczajnie przebrał się w pokoju Diego Sandovala, chowającnową parę rewolwerów, które Diego pomógł mu zdobyć, pod obszernym poncho.Następnie zszedł tylnymi schodami i przyłączył się do Cyganów; niepostrzeżeniezmieszał się z nimi i opuścił hacjendę w tym samym czasie, co i oni.Rozmowa z dziadkiem, tak jak się spodziewał, nie była zbyt przyjemna.Oznajmił mu, że poślubił Ginny zgodnie z prawem.Wówczas rozgniewany DonFrancisco posadził go przy stole i kazał napisać krótki testament, w którymwszystko, co posiadał, zapisywał swojej żonie.- To powinno załatwić sprawę - rzekł obojętnym tonem, który tylko jeszczebardziej rozwścieczył Don Francisco.- Zdaje się, że zapomniałeś o naszej wcześniejszej rozmowie! - krzyczałstarszy pan.- Powiedziałem ci wtedy, że masz się ustatkować i wziąć na siebiepewne obowiązki.Co znowu wymyślisz, żeby się z tego wykręcić?- Jeśli nie wyjadę dzisiejszej nocy, to prawdopodobnie ujrzysz koniecwszystkich problemów, jakich ci przysporzyłem, kiedy powloką mnie przed plutonegzekucyjny - powiedział spokojnie Steve, patrząc dziadkowi prosto w oczy.Tymsamym tonem wyjaśnił mu, że jest zamieszany w działalność rewolucyjną i że,nieszczęsnym trafem, znalazł się na przyjęciu człowiek, który rozpoznał jego alterAnula & Polgara & ponaousladanscego.- Ginny, oczywiście, o wszystkim wie - dodał, czym sprowokował DonFrancisco do gorzkiej uwagi, że może powinien był wydać tę biednądziewczynę za Renaldo, bo z małżeństwa z jego wnukiem z całą pewnością niewypłyną dla niej żadne korzyści.Starszy pan krzyczał i szalał, a Jaime wielokrotnie wykrzywiał twarz z bólu,czując, że rozkaz, by zastrzelił seniora Estebana, zbliża się nieuchronnie.Sytuacjęuratowało niespodziewane wejście Diego Sandovala.El patron miał, nade wszystko,poczucie rodowej dumy i honoru - choć sam, osobiście, mógł lżyć i wyzywaćczłonków swojej rodziny, nie pozwoliłby nigdy, by świadkiem tych nieporozumieńbył ktoś obcy.Na pół rozbawionym szeptem Steve poinformował dziadka, że w razie jakiejśnagłej potrzeby Diego będzie wiedział, jak się z nim skontaktować, przynajmniej wciągu dwóch najbliższych dni.Rzekłszy to, ujął przyjaciela za ramię i powoli, niespiesząc się, wyszli razem z pokoju.Kiedy opuścił hacjendę Sandovalów, siedząc u boku zmysłowo pięknejConcepcion, z twarzą ukrytą pod obszernym sombrero, wreszcie doznał znanego muuczucia, że krew zaczyna szybciej pulsować mu w żyłach.Z niejakim rozbawieniemstwierdził, że coraz mniej podoba mu się wytworne i eleganckie życie, a corazbardziej w głębi duszy staje się łotrem.Ciężar blizniaczych rewolwerówzwisających wzdłuż bioder był czymś znajomym i przyjemnym.Siedząca obokniego Concepcion, której ramię raz po raz Ocierało się o niego obiecująco, naprzemian to obrzucała go obelgami, to wzdychając pytała, jak długo tym razemzostanie u niej.Kiedy minęli bramę i znacznie się od niej oddalili, wozy nagle zmieniłykierunek i zboczyły z uczęszczanego traktu zoranego śladami powozów i końskichkopyt.Concepcion przycichła, w jej oczach rozgorzało pożądanie.Oparła się oSteve'a, upierając się, by on teraz przejął lejce.Objął ją jedną ręką i poczuł, jakdotyka go wszędzie dłońmi.Znali się od bardzo dawna, a poza tym Concepcion nienależała do osób nieśmiałych.Lecz choć jego ciało, niemal machinalnie,Anula & Polgara & ponaousladansczareagowało tak, jak tego oczekiwała, jego umysł rozpraszała jakaś dziwna,nieznośna myśl.Co u licha się z nim dzieje? Był znowu wolny, nie znał takiegouczucia od wielu miesięcy, kiedy to musiał ciągać za sobą Ginny po całym kraju iznosić jej zmienne humory i chwile, kiedy nieoczekiwanie i gwałtowniezaczynała się przeciwko niemu buntować.Udawało się jej nawet poruszyć jegosumienie, a przede wszystkim wciąż na nowo wyprowadzać z równowagi, co byłowprost nieznośne.Cóż, chyba naprawił już to, co zepsuł.W ciemnościach wydąłusta z pogardą. Jak honor każe", zacytował słowa dziadka.Zadbał o jej godność,dając swoje nazwisko; zapisał wszystko w testamencie i zostawił ją wolną, tak żemoże teraz robić, co jej się podoba.Powinna odczuwać ulgę.Przypomniały mu sięjej grozby, że będzie wedle uznania dobierać sobie kochanków i nie wiedzieć czemumyśl o tym przestała wydawać mu się zabawna.Dobrze więc.Poślubił ją i nawet jejpo tym nie dotknął; nie było powodu, by którekolwiek z nich nie mogło ubiegać siępózniej o unieważnienie związku, jeśliby tylko chciało.Chociaż on ze swej strony zpewnością nie planował żenić się po raz kolejny! Zmuszono go do tego raz i szkoda,że tak się stało.Boże, kobiety stają się takie nudne, kiedy nie odstępują mężczyznyna krok i oczekują od niego wyrazów miłości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]