[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z pewnością lunatykowała, bo kiedy ją znaleźli, wyglądała na wypoczętą, jakby przebudziła się ze zdrowego, głębokiego snu.Kiedy wiatr ucichł i dom obudził się z burzliwej, popołudniowej drzemki, Śahbanu od razu dostrzegła pustą kołyskę i podniosła alarm.Później nikt nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego dziewczyna uciekła, w jaki sposób zdołała przejść we śnie przez cały dom między rządowymi meblami i obok strażników.Śahbanu będzie uparcie powtarzała, że to musiał być nie byle jaki wiatr, co uśpił żołnierzy przy bramie i stał się przyczyną somnambulicznego cudu, dzięki któremu Sufija Zinobia przeszła przez dom, ogród i nad murem wyposażona w moc zarażania każdego, kogo mijała, „wietrznym transem”.Lecz moim zdaniem źródłem tej mocy, sprawcą cudu, była sama Sufija Zinobia; jeszcze nieraz wydarzy się coś takiego, czego nie będzie można wytłumaczyć działaniem wiatru.Znaleźli ją wkrótce po odejściu lu, pogrążoną we śnie w promieniach bezlitośnie prażącego słońca na indyczym placu wdowy Aurangzeb, maleńką figurkę pochrapującą cicho między korpusami ptaków.Tak, wszystkie były martwe, dwieście osiemnaście indyków samotności Pinkie, ludzie zaś byli do tego stopnia wstrząśnięci, że przez cały dzień nawet nie pomyśleli o sprzątnięciu korpusów; pozostawili martwe ptaki, by gniły w upale i zmierzchowej ponurości wieczoru, pod gorącymi jak lód gwiazdami, dwieście osiemnaście sztuk, które już nigdy nie miały się znaleźć w piecach i na stołach.Sufija Zinobia poukręcała im łebki, by następnie gołymi dłońmi powyciągać przez szyje ich wnętrzności.Śahbanu, która pierwsza odnalazła dziewczynkę, nie śmiała się zbliżyć; potem zjawili się Raza i Bilquis, następnie już wszyscy -siostra, służba, sąsiedzi - stali i gapili się na okrwawioną dziewczynę i stworzenia z jelitami zamiast głów.Pinkie Aurangzeb patrzyła pustym wzrokiem na skutki rzezi i czuła się porażona bezsensowną nienawiścią widoczną w oczach Bilquis; obie kobiety zachowały milczenie, każda w szponach innego przerażenia, zatem to Raza Hajdar - spojrzenie jego otoczonych czarną obwódką, szklistych oczu utkwiło w córce o zakrwawionych ustach -pierwszy się odezwał, głosem, w którym pobrzmiewało echo podziwu i obrzydzenia.- Żeby tak gołymi rękami - wykrztusił nowy minister - skąd to dziecko wzięło tyle siły?Ledwie stalowe obręcze ciszy zostały rozerwane, aja Śahbanu zaczęła głośno zawodzić: „Ulu-ulu-ulu!”, wydając z siebie bełkotliwy lament o takim natężeniu, że Sufija Zinobia otrząsnęła się ze śmiertelnego snu; otworzyła wodnistomleczne oczy i obejrzawszy obraz zniszczenia wokół siebie, zemdlała, powtarzając zachowanie matki z tamtego odległego dnia, kiedy Bilquis zorientowała się, że jest naga w tłumie i ze wstydu straciła przytomność.Jakie moce poruszyły uśpiony umysł trzylatka w dwunastoletnim ciele, by nakazał całkowitą zagładę upierzonych indyczych dam i indyczych dżentelmenów? Pozostają spekulacje - czy może Sufija Zinobia próbowała, jak jej dobra siostra, uwolnić matkę od gulgoczącej zarazy? Czy może złość, wściekłość połączona z dumą, wszystko, co Raza Hajdar powinien był odczuwać, lecz nie odczuwał, godząc się oszczędzić Pinkie, znalazła w zamian drogę do jego córki? Wszak pewne wydaje się to, że Sufija Zinobia, jakże długo żyjąca z ciężarem bycia mylnym cudem, ucieleśnieniem rodzinnej hańby, odkryła w labiryntach swej podświadomości ukrytą ścieżkę, która połączyła śaram z gwałtem; i że wróciwszy do przytomności, zdumiała się, jak pozostali, rozmiarami tego, co się tu rozpętało.Bestia wewnątrz pięknej.Sprzeczne elementy bajkowej opowieści złączyły się w jednej postaci.Tym razem Bilquis nie zemdlała.Zakłopotanie z powodu czynu córki, przenikliwy ziąb tego ostatniego wstydu nadał jej zachowaniu sztywność zmarzliny.- Uspokój się - rozkazała gulgoczącej aji - idź no i przynieś nożyczki.- Póki aja nie wypełniła jej tajemniczego polecenia, Bilquis nie pozwoliła nikomu dotknąć dziewczyny; krążyła wokół niej, prezentując postawę tak groźną, że nawet Raza Hajdar nie śmiał się zbliżyć.Podczas gdy Śahbanu szukała nożyczek, Bilquis przemawiała łagodnie, cicho, tak że tylko kilka słów dopłynęło na wietrze do widzów: męża, wdowy, młodszej córki, sług, anonimowych przechodniów: -.Rwij włosy.prawo pierworództwa.kobiecą dumę.loczki jak u ślicznotki.na nic.rozwiązła.szalona - potem już były nożyczki i nadal nikt nie śmiał interweniować, tymczasem Bilquis chwytała garściami zdziczałe włosy córki i strzygła, strzygła, strzygła.W końcu wstała i odwróciła się, ciężko chwytając powietrze, poruszając bezwiednie nożyczkami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •