[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zwykle to skutkowało.- Więc Ziemia jest już podłączona, tak? W obie strony? Jeśli my możemy wziąć kolejkę z powrotem, to i ty będziesz mógł wpaść na chwilę? Jeśli to prawda, to będę trochę nerwowa.Nie możesz zablokować tej linii?- Przykro mi, Słonku - powiedział surowo, jakby wiedział, że ona bezwstydnie odwleka czas pójścia do łóżka.A może czuł się nieswojo, że nie może dla niej odhaczyć tunelu?- Będzie jeszcze otwarty przez jakiś czas, ale tylko na wypadek ruchu docelowego.Nie przypuszczamy, żeby to mogło nastąpić.Wolałaby Ziemię odizolowaną od Vegi.Te dwa-razy-dwadzieścia--sześć-lat luzu, jaki mają na Ziemi, zanim - uczyniwszy coś nie tak - mogą spodziewać się karnej ekspedycji.Bezpośrednie połączenie poprzez czarne dziury wprost ją przerażało: mogą przylecieć w każdej chwili i to zapewne nie tylko na Hokkaido, ale w dowolnie wybrany punkt Ziemi.To już był postęp ku czemuś, co Hadden nazywał mikrointerwencją - bez względu na ich zapewnienia, będą odtąd blisko i stale nas obserwować.Już się skończyło zaglądanie na krótką inspekcję co kilka milionów lat.Jakie.teologiczne.stały się wydarzenia - rozmyślała dalej.Oto byty, które istnieją na niebie, wspaniale inteligentne, potężne, a także zatroskane o to, by ziemska cywilizacja przeżyła i oczekujące, że pokierujemy się ich wskazówkami.Zaprzeczają tej roli, a przecież gdyby chcieli, z pewnością mogliby zabrać się za nas, za wszystkie te problemy nagrody i kary, życia i śmierci, jakie mają biedne istoty na Ziemi.Jak to daleko odbiega - pomyślała z zadowoleniem - od religii, której jej uczono.Miała teraz dowód dla tych wszystkich Rankinów - na taśmach video, w notatnikach członków załogi.Okaże się, co naprawdę jest w Niebie: nic, tylko ta Stacja, te tunele, czarne dziury.Każdy z nich przedstawi koherentną, ścisłą opowieść popartą fizycznymi dowodami.Nareszcie zaczną się naukowe fakty, a nie teologiczny hokus-pokus.Obróciła się ku ojcu upuszczając liść.Schylił się i podał go jej z powrotem.- Byłeś bardzo miły, odpowiadając na wszystkie moje pytania, czy mogę w zamian odpowiedzieć tobie choć na jedno?- Dziękuję.Odpowiedziałaś już na wszystkie ostatniej nocy.- Więc to już wszystko? Żadnych przykazań? Żadnego instruktażu dla biednych prowincjuszy?- Nie o to chodzi, Słonku.Jesteście już dorośli.Musicie radzić sobie sami.Mrużąc oczy przechylił głowę.I znów ten uśmiech.rzuciła się w jego ramiona z oczami pełnymi łez.To był długi uścisk.W końcu poczuła, jak on delikatnie uwalnia się z jej objęć.Czas do łóżka.Chciałaby unieść wskazujący palec i poprosić o jedną, tylko jedną minutkę.Ale on byłby niezadowolony.- Bywaj, Słonku - powiedział - i uściskaj mamę.- Uważaj na siebie - powiedziała i głos jej się załamał.Ostatnimi spojrzeniami objęła plażę i centrum Galaktyki.Para ptaków nadmorskich wyglądających na petrele, wisiała nieruchomo, jakby siedząc na szczycie jakiejś powietrznej kolumny.Prawie niedostrzegalnie poruszały skrzydłami.Już w otworze włazu obróciła się jeszcze raz i spytała:- Co mówi twoja Wiadomość? Ta w liczbie „pi”?- Nie wiemy - odparł trochę stropiony, zbliżając się do niej - to wygląda na statystyczny przypadek.Wciąż nad tym pracujemy.Zerwała się lekka bryza i potargała jej włosy.- No cóż.Zadzwońcie do nas, gdy już rozwiążecie - powiedziała.ROZDZIAŁ 21Zasada przyczynowościCzym muszki w rękach złych chłopców, tym jesteśmy dla bogów - zabijają nas dla zabawy.WILLIAM SHAKESPEAREKról LearKto ma władzę nad wszystkim, ten lęka się wszystkiego.PIERRE CORNEILLEA jednak - gdy dodekahedron stanął, zaczęli szaleć z radości.W oszołomieniu przekrzykiwali jeden drugiego, po prostu wariowali.Skakali po fotelach, klepali się po plecach i wszyscy, co do jednego, z trudem powstrzymywali się od łez.Udało się? - mało! Nie dość, że dolecieli tam, gdzie należało, to jeszcze wrócili! Przedostali się przez wszystkie tunele! I prawie nie zauważyli, że w gwar ich głosów wdarł się nagle szum radiowy, a potem - komunikat.Był to raport o stanie technicznym Maszyny: wszystkie trzy benzele zwalniają, opada wskaźnik zużycia prądu.Z obojętnego tonu głosu można było wnioskować, że nikt na zewnątrz nie ma pojęcia o ich przygodzie.Ellie spojrzała na swój ręczny zegarek - od początku ich podróży minął przynajmniej jeden dzień, powinni więc już być w roku 2000.Och, niech tylko im opowie co widzieli, co słyszeli, niech im pokaże co ma tu nagrane! - niespokojnie sprawdziła kieszonkę, w której trzymała pudełko z tuzinami mikrokasetek video.Jak bardzo odmieni się świat, kiedy te taśmy znajdą się w powszechnym obiegu!Z sykiem wróciło powietrze do próżniowych komór benzeli.Drgnęły, a potem powoli zaczęły się odsuwać drzwi włazu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •