[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Wiele kobiet wybacza mężom takie zabawy.– Cholera, Hart, ja do takich nie należę! Czy chcesz powiedzieć, żeharowałam tak ciężko tylko po to, by jakiś facet teraz mnie lekceważył? Nieboję się samotności i pracy, Już przez to przeszłam i, na Boga, jeśli będęmusiała, mogę przeżyć to jeszcze raz.– W samotności nie ma nic dobrego – odpowiedział Hart.– Każdy z naschce kogoś kochać, Fancy.Nawet jeśli ten ktoś czasem nas zawodzi.Uwierzmi, maleńka, każdy z nas chce kochać.Czy on nadal mnie kocha? –zastanawiała się Fancy.Wydawało się tozupełnie nieprawdopodobne.Po tylu latach.– Pogadam z Chancem.Zobaczymy, czy Bandana i ja.czy możemyprzemówić mu do rozsądku, ale do cholery, Fancy, to ty za niego wyszłaś.Nawet jeśli zrobił coś złego, to może powinnaś być wystarczająco dorosła, bymu wybaczyć i zapomnieć o swoich urazach.Musisz pamiętać o dzieciach i oprzysiędze.Hart wyszedł z domu zostawiając Fancy samą z jej myślami iwątpliwościami.Był zdenerwowany.Jesteś cholernym głupcem HarcieMcAllister, pomyślał.Zrobiłeś wszystko, co mogłeś, żeby popchnąć ją w jegoramiona, a przecież cały czas chciałeś, by znalazła się w twoich.Strona nr 3176.N ie ma żadnych wątpliwości – powiedział Madiganpopychając mapę ku Hendersonowi.– Główne pokłady kruszcu znajdują się naterenie „Grosika Fancy”.Byłem tam z tuzin razy, pod pozorem jakichśkonsultacji.– Mapa Mosquito Range pocięta była setkami linii wyznaczającychgranice działek.Dla bankiera wyglądała tak, jakby pomazało ją dziecko.–McBain i McAllisterowie jeszcze bardzo, bardzo długo będą bogaci.Oznaczyłem każdy skrawek ziemi, który do nich nie należy i założyłem kilkafikcyjnych firm, żeby ukryć swoje dochody.Henderson kiwnął głową.Przyjaciel ze Wschodu powiedział mu oMadiganie wszystko, co powinien był wiedzieć.Prowadzili ze sobą wieleinteresów.– Kupiłem „Małą Nell”, działkę położoną tuż nad „Grosikiem” iporzuconą przed laty przez Hopkinsa – ciągnął dalej Jason.– Oczywiście, niena własne nazwisko.Nigdy nic nie wiadomo.Można się również zastanowićnad innymi środkami.Henderson zmarszczył brwi.– Myślę, że powinniśmy korzystać z najprostszych środków, Jasonie.– Jeśli się nie mylę i żyła znajduje się w ich części góry, to z pewnościąbędzieszchciałskorzystaćzewszelkichdostępnychsposobów,umożliwiających pozbycie się tych facetów.Henderson oderwał wzrok od mapy i pokiwał głową.Zdążył się jużzorientować, jak Madigan zbudował swoje imperium.Trudno pokonać kogoś,kto jest i inteligentny, i okrutny.– Co byś sugerował, Jasonie?– Wystarczyłoby kilka sprytnie umieszczonych ładunków dynamitu, żebyzatopić tę kopalnię i uniemożliwić im pracę.Biorąc pod uwagę fakt, żeMcAllister naraził się innym właścicielom kopalń, stając po stronie górników wStrona nr 32sporze o płace, nie sądzę, żeby ktoś pośpieszył mu z pomocą.– A potem?– Zmusimy ich do sprzedania kopalni.– Nie sprzedadzą.– No to, zaraz po „wypadku” wykupimy lwią część akcji.– Anonimowo.– Albo przez fikcyjne firmy.Chance ma jeszcze inne kopalnie.Prawdęmówiąc, jeśli go odpowiednio przyciśniemy, to może zupełnie zrezygnować z„Grosika” i pozostać tylko przy „Ostatniej Szansie”.– Bank zarobi więcej, jeśli Chance McAllister pozostanie bardzo bogaty,Jasonie.Widzisz, ja nie mam żadnych osobistych powodów, żeby się w topakować, a podejrzewam, że w twoim wypadku jest inaczej.– Henderson nieraz widział Madigana rozmawiającego z panią McAllister.Co stało za tymplanem? Pieniądze czy pożądanie?Madigan zaśmiał się sucho.– Chciałbym, żebyśmy się dobrze rozumieli, John, Każdy człowiek maprawo do wzięcia sobie tego, co chce, jeżeli jest lepszym biznesmenem niż jegosąsiad.Albo twardszym.Henderson przytaknął.– W zasadzie zgadzam się z tym stwierdzeniem, ale bądźmy praktyczni ispróbujmy przyjrzeć się twojemu planowi, Jasonie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •