[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przystanęli przy następnej przecznicy i zaczęli chełpić się swymi przewagami.Bestia walnął Marka w kark.- Jesteś w porządku, mały - powiedział.Pół godziny później Mark przepraszał Maggie za spóźnienie, próbując wytłumaczyć się z opłakanego stanu swego munduru.Powiedziała, że nadal nie ma wieści o Willu ani o Floss, ale jej samej obiecano, iż będzie mogła pojechać w strefę działań wojennych.- Tam nie ma miejsca dla kobiety - mruknął jeżąc się na myśl, że dziewczyna znajdzie się gdzieś na tyłach, wśród bandy Marines, którzy zwykli zabawiać swoje panny śpiewką o „Tej dobrej Łajbie Wenerze".Dał jej następne wygrane w pokera.- Wszystko mi jedno, na co to wydasz - dodał i opowiedział jej o Hinemoi.Nie potraktowała tego poważnie.- Zawsze nadjeżdża drugi tramwaj.Czuł się urażony, ale milczał.- Przykro mi - przeprosiła.- Nie szkodzi.Jej twarz zdradzała niepokój.- Szykujecie się do ataku na kolejną plażę?Próbował ją spławić, ale zgadywała: - To dlatego pozbywasz się wszystkich swoich pieniędzy? Och, Mark! - Przytuliła się do niego.- Po prostu ćwiczymy lądowanie.Nie ma się czego obawiać.- Nie wierzyła mu.- Mam w batalionie najbezpieczniejszą robotę, jako ordynans Billy'ego J.Opowiedział jej o swoich przygotowaniach do nawrócenia.- Żartujesz chyba! - Ale jego poważna twarz mówiła, że nie żartuje.- Tatuś dostanie kota!- Nareszcie - powiedział i oboje wybuchnęli śmiechem.Niepojętym cudem cała flotylla, wyładowana słodką wodą, amunicją, sprzętem opuściła West Loch w dniu dwudziestym piątym maja.Powolne, ociężałe statki płynęły ku celowi odległemu o trzy i pół tysiąca mil w kierunku zachodnim.Pięć dni później ruszyły transportowce szybsze.Tullio pisał do matki z małego, górniczego miasteczka w Pensyl­wanii: „Jesteśmy już blisko dnia D, który będzie dniem lądowania, i następnym Japom damy to, co się im należy.Gdy otrzymasz ten list, będę wiedział więcej - gdzie, kiedy, dlaczego i z kim.Jedzenie dobre, mieszkam w kabinie szefa, mam prawdziwą pościel, prysznic i inne luksusy.Często wpuszczam tu jednego kumpla, Marka, żeby się wykąpał.Staraj się nie martwić, Mamo.Nie będzie między moimi listami większych przerw.Pamiętaj, że myślę o Tobie zawsze, myślę też o dziewczynkach i o Tonym.Ciekaw jestem, gdzie teraz ten zbój przebywa.Założę się, że rychło zdobędzie kolejny medal gdzieś w Europie.Kochający Cię syn, Tullio".11 czerwca żołnierze otrzymali instrukcje.Około 19 tysięcy Japońców broni wyspy w kształcie małpiego skoku o powierzchni siedemdziesięciu dwu mil kwadratowych.Na jej środku stoi szczyt wulkaniczny, Mount Tapotchau.Wylądują na plażach wybrzeża południowego Saipanu, między wsiami Charan Kanoa i Garapan, i dwudziestotysięcznym miastem Chamorros, które może się okazać przyjazne.Rafa koralowa chroniąca plażę ciągnie się jakieś pięćcet do tysiąca stóp od brzegu.13 lipca Billy J.napisał do rodziców, że są w drodze ku największej z dotychczasowych akcji.„Mogę was zapewnić, że będzie to zajmujące, a Japończykom sprawimy solidne lanie.Nie przyjdzie to łatwo, ale nie możemy nawalić.Zarówno żołnierze jak oficerowie są o tym przekonani.Sądzę, że wszyscy potrafimy się ze wszystkim uporać".Wszyscy byli szczęśliwi z powodu wielkiego lądowania we Francji w dniu D.„Brzmi to sakramencko dobrze.My tu mamy zamiar wykonać, co do nas należy po tej stronie świata.Lądujemy za dwa dni i jesteśmy już gotowi".Tej nocy statek dokładnie zaciemniono.Billy J.obchodził chłopców siedzących na pokładzie małymi grupkami.Wpatrywali się w gwiazdy i cicho rozmawiali.Mark zauważył, że nawet w ładowniach ściszają głos.Ale wszyscy byli pewni swego.Każdy należał do najlepszej drużyny w najlepszym plutonie najlepszej kompanii najlepszego batalionu najlepszego pułku z całej tej pieprzonej dywizji Marines.Na Guadalcanal walczyli z nienawiścią, na Tarawie z zaciekłością.Tym razem będą walczyć jak zawodowcy.Rano odbyli ostatnie ćwiczenia na pokładzie.Każdy stanął na właściwym miejscu, właściwie wyposażony, o właściwym czasie.Mark wszedł na pokład po zmierzchu i wypatrzył z oddali rozmazany zarys kadłuba: wyspę Saipan.Widział eksplozje ognia, ciekaw co to.A to były ostatnie przejawy trzydniowego ostrzału artylerii pokładowej i ataków maszyn startujących z lotniskowców z Task Force 58.Zszedł na dół, żeby wysłuchać ostatniej mszy.Ładownię wypeł­niał tłum.W tym wielu, jak on, niekatolików.Ceremonia była prosta, wzruszająca.Wielki Józio czytał słowa Chrystusa z Ostat­niej Wieczerzy: Jedzcie i pijcie, to jest ciało moje i krew moja.W mętnawym świetle Mark dostrzegł, jak pułkownik Sullivan przyjmuje komunię, cienki opłatek.Potem Billy J.posłał mu przyjazny półuśmiech.Koniec tomu pierwszego* * ** Cambridge w stanie Massachusetts - od 1636 siedziba Uniwersytetu Harvarda.* Ameryka.Brytania.Chiny.Holandii* PFC - Private First Class, ktoś w rodzaju szeregowca z cenzusem.* Piechota morska.* Bachelor Officers' Quarters - kwatery oficerów nieżonatych.* Gmach Naczelnego Dowództwa armii USA, inaczej "Arsenal".* Japończycy urodzeni i wykształceni w USA.* Christian Science - system nauki oparty na Piśmie Świętym, leczący chorych sposobami psychologicznymi i duchowymi zapoczątkowany w ok.1866 przez Mary Baker Eddy.* Górna część burty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •