[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A to był absolutnie właściwy człowiek.Tym, co wyróżnia Billa Gatesa spośród innych, jest sposób dostrzegania błędu, przemyślenia problemu i uporania się z nim.Widziałem, jak wielokrotnie to pobił”.Shirley pojawił się w Microsofcie w sierpniu 1983 r., po 25 latach pracy w Tandy Corporation, gdzie zyskał opinię znakomitego organizatora, znanego z twardości i sprawności.Był wiceprezesem Tandy do spraw sprzedaży komputerów.Wcześniej pracował w dziale sprzedaży, w operacjach międzynarodowych i w produkcji.Miał 45 lat, a więc był o 5 lat starszy od Towne’a.Znali się z Gatesem od długiego czasu i wielokrotnie prowadzili ze sobą negocjacje.Współpracowali ze sobą nad przenośnym komputerem Model 100.LuBill się, chociaż Shirley powiedział o Gatesie w wywiadzie udzielonym na kilka miesięcy przed przejściem do Microsoftu: „Czasem trudno się z nim pracuje”.Gates znał i szanował Shirleya na tyle, że powierzył mu kierowanie częścią Microsoftu, bez sprawowania nad nim bezpośredniego nadzoru.To uwolniło Gatesa od codziennych spraw administracyjnych i umożliwiło mu skupienie się w większym stopniu na rozwojowych zagadnieniach Microsoftu.Ci dwaj mężczyźni mieli bardzo różne osobowości.Gates był spięty i energiczny - jak rekin będący zawsze w ruchu.Beznamiętny, palący fajkę Shirley był dla odmiany spokojny i opanowany; wolał zimną logikę od gorących emocji.W interesach nie tolerował żartów.Jeden z pierwszych menedżerów, zatrudnionych przez Shirleya, mówi: „Jeśli przedstawiało się coś Jonowi, to nie było miejsca na emocje.Wielu ludzi uważało, że był zbyt surowy, i nie akceptowali tego.Mnie się to podobało”.Shirley wprowadził do Microsoftu spokojnieszy, bardziej dojrzały styl zarządzania.Był doskonałym uzupełnieniem Gatesa, jeśli idzie o umiejętności dyplomatyczne.Gdy stosunki Gatesa z innymi osobami w przemyśle komputerowym stawały się zbyt napięte, rolą Shieleya było łagodzenie sytuacji.Raymond Bily opowiada: „Z Shirleyem bardzo łatwo się pracowało i łatwo rozmawiało.Pomagał utrzymać dobrą atmosferę w zespole.Nie przypominał Billa czy Steve’a Ballmera.Działał w rękawiczkach.Lepiej niż oni potrafił doprowadzić do tego, by człowiek nie miał wyrzutów sumienia z powodu złej decyzji, i nakierować swoje wysiłki we właściwym kierunku”.Po przyjściu do Microsoftu Shirley natychmiast wziął się za liczne słabości firmy, dotyczące organizacji i zarządzania.Przeorganizował zespół sprzedaży detalicznej, powierzając Ballmerowi funkcję wiceprezesa do spraw marketingu.Shirley chciał skuteczniej wykorzystać doświadczenia Ballmera z czasów, gdy ten pracował w firmie Procter & Gamble.Shirley wyszukał nowych dostawców i obniżył koszty produkcji Microsoftu o 20%.Jak stwierdził Towne w okresie swojej prezesury, ludzie z marketingu mieli niewielkie pojęcie o tym, ile mogliby sprzedawać.Shirley wprowadził system produkcji na podstawie prognoz 90-dniowych, a nie rocznych.Wkrótce doprowadziło to do zlikwidowania ogromnych zaległości w nie zrealizowanych zamówieniach.Shirley zrobił też wreszcie porządek w sprawie systemu komputerowego stosowanego w księgowości, wywodzącego się z epoki kamiennej.Upewniwszy się, że nowy prezes jest już na swoim miejscu, Gates mógł teraz poświęcić się czemuś, co okazało się najbardziej ambitnym i najtrudniejszym zamierzeniem Microsoftu, a mianowicie opracowaniu Windows - programu, który według oczekiwań Gatesa miał jak nic dotychczas ułatwić korzystanie z komputera.i to tak, by mogła z niego korzystać jego matka.W 1983 r.Gates nie mógł przewidzieć, że 30 jego najlepszych programistów będzie w ciągu następnych dwóch lat pracować nad urzeczywistnieniem jego wizji, i to przez 24 godziny na do&ę.Przed ukończeniem pierwszej wersji Windows programiści ci zużyli około 80 osobo-lat pracy, projektując, pisząc i sprawdzając ten system, chociaż pierwotnie Ballmer przeznaczył nań 6 osobo-lat.Była to poważna próba dla umiejętności Gatesa pokierowania złożonymi programami rozwojowymi, a także dla jego stosunków z najbliższymi doradcami.Kilku starannie dobranych menedżerów odeszło, nie mogąc znieść histerycznych awantur, urządzanych przez Gatesa i Ballmera w miarę narastania kłopotliwych opóźnień w realizacji projektu.Po roku prac nastąpiła reorganizacja Microsoftu, przeprowadzona w celu zwiększenia jego wydajności, choć i tak firma po raz pierwszy w poważnym stopniu utraciła wiarygodność w oczach prasy i klientów.Kilku autorów opracowań na temat komputerów stwierdziło nawet, że Gates popełnił poważny błąd, stając się orędownikiem graficznego interfejsu użytkownika (GUI).Z czasem Gates udowodnił im, że się mylili.Jednakże dopiero w następnym dziesięcioleciu system Windows spełnił wreszcie pokładane w nim nadzieje.Gates zamierzał wykorzystać w tym systemie technologię opracowaną na początku lat siedemdziesiątych w Pało Alto Research Center (PARC) - owym źródle twórczości, z którego wywodziły się komputery Alto i Star.W lecie 1981 r.Steve Jobs pozwolił Gatesowi zobaczyć prototyp Macintosha - nowego komputera opracowywanego przez firmę Apple, w którym wykorzystywano technikę GUI, opracowaną w ośrodku badawczym Xeroxa.W późniejszym okresie tego samego roku Microsoft oficjalnie przystąpił do prac nad projektem wykorzystującym GUI, pod nazwą Interface Manager.Gates miał własną koncepcje tego, do czego ten program miał służyć.Każdy z popularnych programów użytkowych działał na komputerze w odrębny sposób.Użytkownik nie mógł na przykład przechodzić łatwo od WordStara do VisiCalcu, gdyż polecenia drukowania zawartości pliku lub przeniesienia fragmentu tekstu były zupełnie różne.Gates chciał wprowadzić Interface Managera między MS-DOS i programy użytkowe.Dzięki temu programowi spełniającemu funkcję interpretatora dla użytkownika, rozmaite programy użytkowe wyglądałyby podobnie, a użytkownik mógłby z nich wszystkich korzystać niemal w taki sam sposób.Ekran monitora dzieliłby się na poszczególne „okna”, tak by można było jednocześnie widzieć kilka różnych programów użytkowych.Prace nad programem Interface Manager były prowadzone w tajemnicy według powyższych zasad przez cały 1982 r.W połowie roku było już jednak jasne, że także inne firmy zajmujące się oprogramowaniem opracowują własne programy do komputera osobistego IBM, oparte na GUI.Na jesiennej wystawie Comdex, która się odbyła w 1982 r., firma VisiCorp oznajmiła, że pracuje nad czymś o nazwie VisiOn.Był to podwójny cios dla Microsoftu.Charles Simonyi widział już na wystawie szybki arkusz Lotus 1-2-3.Gdy zobaczył program VisiOn, wydał mu się on bardzo podobny do tego, nad czym Microsoft właśnie pracował.Niedługo potem, na początku 1983 r., Apple wprowadził na rynek Lisę, pierwszy komputer osobisty z graficznym interfejsem i z myszką.Pracowano nad nim od 1979 r.Jobs namówił jednego z czołowych naukowców PARC, by przeszedł do Apple, do pracy nad Lisa.Komputer ten wywołał sporo szumu w profesjonalnej prasie, choć kosztował aż 10 tys.dolarów.Nie chcąc, by VisiCorp wyprzedziła Microsoft, w styczniu 1983 r.Gates dał prasie do zrozumienia, że Microsoft rozpocznie sprzedaż swojego wyrobu, zanim VisiCorp zdoła wprowadzić VisiOn na rynek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]