[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stojąc bez ruchu, Jeannette zdała sobie sprawę z tego, \e jej serce bije coraz szybciej i\e ogarnia ją panika.Pięć minut do rozpoczęcia uroczystości.Za kwadrans będzie paniąO'Brien.Na zawsze razem, póki ich śmierć nie rozłączy.Przycisnęła rękę do piersi, usiłując się uspokoić.Mał\eństwo z O'Brienem nie będzietakie złe.Jest przynajmniej przystojny i zapewne potrafi sprawić jej przyjemność w łó\ku.Jakie miało znaczenie, \e pochodził z innego świata, z innej sfery ni\ ona? Dlaczegomiałaby się bać, \e zabierze ją w irlandzką dzicz, daleko od wszystkich i wszystkiego, cokiedyś znała? Albo martwić się tym, \e mo\e ju\ nigdy nie zobaczy Londynu, a jeśli tamwróci, przyjaciele mogą odwrócić się od niej jak od obcej?Zamierzała poślubić bogatego, utytułowanego mę\czyznę.Chciała wyrzec się miłościw zamian za bezpieczeństwo i przyjemności, jakie niesie bogactwo.Darragh nie mógłofiarować jej nic takiego.Co będzie, jeśli nie da jej nawet miłości?Ogarnął ją chłód.Co będzie, Bo\e broń, jeśli się w nim zakocha i w końcu zostanie z niczym,pozbawiona nawet jego afektu? Jeden mę\czyzna ją zdradził.Dlaczego inny nie miałby tegozrobić? Darragh?Oddychając nerwowo, przystąpiła do działania.Przeszła przez pokój, zamknęła drzwina klucz, zdając sobie sprawę, \e nie ma chwili do stracenia.Odziany z okazji ślubu w elegancki ciemnoniebieski frak i jasnoszare bryczesyzapinane poni\ej kolan, Darragh stał przy ołtarzu, czekając na pannę młodą.Przyjaciel, Lawrence McGarrett, stał u jego boku.Powróciwszy z Dublina, Lawrencezgodził się zostać jego dru\bą - kiedy otrząsnął się z szoku po usłyszeniu niezwykłych wieści.- Miejmy nadzieję, \e ona nie jest jak te owady, które odgryzają głowę partnerowi wtrakcie miłosnego aktu - stwierdził zaniepokojony.- Inaczej wkrótce stracisz swoją, i to zwiny angielskiego zabójcy.Darragh roześmiał się, poklepał przyjaciela po ramieniu i zapewnił, \e nie ma sięczym martwić.Ale tutaj, w kościele, nie mógł się pozbyć zdenerwowania i niepokoju.Nie bałsię mał\eństwa z Jeannette, ale tego, \e w ostatniej chwili dziewczyna mo\e zmienić zdanie.Ruch w westybulu przyciągnął jego uwagę.Patrzył, jak siostra Jeannette kroczydostojnie nawą w szerokiej zielonej sukni.Księ\na zawiadomiła wszystkich, \e Jeannettebędzie gotowa lada chwila.Następnie pozwoliła mę\owi posadzić się w drewnianej ławce zprzodu - między lordem Christopherem a Elizą Hammond.Jako najwa\niejsza druhna, Violet miała podnieść się z chwilą, gdy Jeannette pojawisię w drzwiach, \eby jej asystować.Raeburn z kolei, zgodził się zastąpić ojca panny młodej.Darragh rozumiał wahanie księcia, który czuł się nieco niezręcznie w związku z tym, co gokiedyś łączyło z Jeannette.Darragh był wściekły, kiedy w końcu poznał szczegóły skandalu, w wyniku któregowysłano Jeannette do Irlandii.Gałą historię wyrzucił z siebie zeszłej nocy nad szklaneczkąirlandzkiej whisky Kit Winter.O'Brien nie mógł opanować zazdrości, a\ w końcu zrozumiał, jakim jest głupcem.Było jasne, \e Raeburn uwielbia \onę i tylko ona się dla niego liczy.Jasne było równie\, \eJeannette nie \ywi dla księcia \adnych romantycznych uczuć.Zwłaszcza jeśli wziąć poduwagę, \e porzuciła go przy ołtarzu, oszukując wszystkich i przekonując siostrę, \eby się znią zamieniła.śałował, \e jego rodzina - trzech braci i trzy siostry - nie mo\e tu być razem z nim.Mary Margaret, która miała dwadzieścia sześć lat - najstarsza z sióstr - sama była zamę\na imiała czwórkę dzieci.Ona najbardziej poczuje się dotknięta, \e nie włączono jej dodzisiejszej uroczystości, poniewa\ przywiązywała ogromną wagę do wszelkich rytuałów itradycji.Có\, to da jej dodatkowy pretekst, \eby wydać ceili, kiedy ju\ dojdzie do siebie.Wielka, huczna irlandzka zabawa to znakomita okazja, \eby naprawić stosunki w rodzinie.Jednak nawet gdyby zdołał powiadomić ich na czas, nie mógł ryzykować, \e pojawiąsię w kościele.Polegał na dyskrecji księcia i nie musiał się teraz martwić, \e któreś z jegorodzeństwa wygada się, zdradzając jego to\samość.Przyjmując, \e w ogóle zgodziliby sięzachować milczenie w tej kwestii.Zerknął na Merriweatherów, którzy siedzieli wyprostowani i lekko naburmuszeni zakrewnymi.Tylko oni go niepokoili, nie sądził jednak, \eby wiedzieli o jego tytule, bo inaczejJeannette te\ by go znała.Kiedy podejmował się odbudowy zniszczonego skrzydła, aniCuthbert, ani jego \ona nie pytali go o takie sprawy.A poniewa\ tytuł ksią\ęcy nie miał nicwspólnego z zadaniem, jakie miał wykonać, nigdy mu nie przyszło do głowy, \ebywspomnieć o swoim pochodzeniu.Sądził, \e Merriweatherowie wiedzą, \e wywodzi się zdobrej rodziny, mieszkającej na zachodzie kraju, ale niewiele więcej.Cieszył się teraz, \e niemiał sposobności, \eby im opowiedzieć o swoich koneksjach.Udzieli swojej \onie paru lekcji.Nauczy ją rzeczy, jakich nie mogłaby się nauczyćjako rozpieszczana \ona arystokraty.Poprawił kamizelkę, patrząc, jak Raeburn znika w westybulu, \eby przyprowadzićszwagierkę i towarzyszyć jej do ołtarza.Ju\ za chwilę razem z Jeannette zaczną składaćśluby.Nagle Darragh poczuł mrowienie na karku, które rozeszło się po całym ciele jakwysypka.Znał to uczucie - pojawiało się, kiedy coś niedobrego miało się wydarzyć.Pierwszy raz doznał go jako chłopiec tu\ przed tym, jak jego młodszy brat, Michael,spadł z cisu i złamał sobie rękę w dwóch miejscach.Innym razem, wiele lat pózniej, kiedywędrował nocą opustoszałą ulicą Dublina.Kiedy minął róg, napadli go złodzieje.Mrowienieostrzegło go parę chwil przedtem i zapewne uratowało go przed ciosem no\a między \ebra.Dlaczego pojawiło się teraz? Z pewnością nikt w kościele nie zamierzał gozaatakować, ani te\ nikomu nie groził upadek z drzewa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]