[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.¯yczeniemwodza jest (ci¹gn¹³ dalej), aby go przyprowadzono nie po to, ¿eby pomœciæsiê — zemstê bowiem móg³by wzi¹æ na nim, nawet gdyby nie chcia³ wyjœæz kryjówki — lecz dlatego, ¿e pragnie uratowaæ tak dzielnego mê¿a.Doda³jeszcze, ¿e ani Wespazjan nie przys³a³ przyjaciela po to, i¿by zastawiæ nañpu³apkê i w ten sposób maskowaæ tym, co najpiêkniejsze, to jest przyjaŸni¹,tak haniebny postêpek, jakim jest wiaro³omnoœæ, ani sam te¿ nigdy nie zgo-dzi³by siê przybyæ w celu oszukania swojego przyjaciela.3.Gdy Józef ci¹gle waha³ siê nawet mimo zapewnieñ Nikanora, rozz³o-szczeni ¿o³nierze rzucili siê, aby podpaliæ grotê, lecz dowódca powstrzyma³ich od tego kroku, pragn¹c owego mê¿a dostaæ ¿ywym w swoje rêce.Gdy Ni-kanor nie przesta³ nañ nalegaæ, a do uszu Józefa dochodzi³y tak¿e pogró¿kiwrogiego t³umu, przypomnia³y mu siê owe sny nocne, w których Bóg objawi³mu, jakie nieszczêœcia spadn¹ na ¯ydów i jak potocz¹ siê przysz³e losy w³ad-ców rzymskich.Józef umia³ t³umaczyæ sny i wyk³adaæ sens dwuznacznychwypowiedzi Bo¿ych.Bêd¹c sam kap³anem i wywodz¹c siê z rodu kap³añskie-go, dobrze zna³ proroctwa ksi¹g œwiêtych.Nawiedzony dziêki nim natchnie-niem Bo¿ym w owej godzinie, przypomnia³ sobie swoje niedawne straszne wi-dzenia senne i zaniós³ do Boga tak¹ oto cich¹ modlitwê: „Jeœli wol¹ Twoj¹ jest,aby plemiê ¿ydowskie, któreœ stworzy³, rzuciæ na kolana i ¿eby szczêœcie prze-sz³o zupe³nie na stronê Rzymian108, i wybra³eœ duszê moj¹, aby przepowie-dzia³a przysz³e wydarzenia, chêtnie poddam siê Rzymianom i ocalê ¿ycie, leczœwiadczê siê Tobie, ¿e pójdê do nich nie jako zdrajca, lecz jako twój s³uga".4.Po tej modlitwie gotów ju¿ by³ poddaæ siê Nikanorowi.Ale gdy dzie-l¹cy z nim kryjówkê ¯ydzi zmiarkowali, ¿e Józef sk³onny jest ulec namo-wom Rzymian, otoczyli go gromad¹ i poczêli wo³aæ: „Zaiste! Prawa ojczystewinny by gorzko zap³akaæ, a Bóg, który da³ ¯ydom dusze zdolne do pogardyœmierci, spuœci³by swoje zawstydzone oczy!109.A¿ tak mi³e ci jest, Józefie,¿ycie, ¿e móg³byœ ogl¹daæ œwiat³o dzienne oczyma niewolnika? Jak¿e prêdkozapar³eœ siê siebie samego! Ilu¿ to ludzi przekonywa³eœ, aby umierali za wol-noœæ.Fa³szywa wiêc by³a twoja s³awa jako dzielnego mê¿a, fa³szywa tak¿etwoja s³awa jako cz³owieka rozumnego, je¿eli spodziewasz siê znaleŸæ ratu-nek u tych, z którymi tak zawziêcie wojowa³eœ, i jeœli chcesz przyj¹æ z ichr¹k, zak³adaj¹c, ¿e jest to pewne, darowanie ¿ycia.Ale jeœli szczêœcie wojen-ne Rzymian tak ciê oœlepi³o, ¿e zapomnia³eœ o sobie samym, na nas spadaobowi¹zek obrony dobrego imienia ojców naszych.Wyci¹gniemy do ciebieprawicê i miecz: jeœli zadasz sobie œmieræ dobrowolnie, umrzesz jako wódz¿ydowski, jeœli poniesiesz j¹ wbrew swej woli, zginiesz jako zdrajca".Topowiedziawszy wyci¹gnêli swoje miecze ku niemu, gro¿¹c, ¿e go zabij¹,gdyby chcia³ poddaæ siê Rzymianom.5.Józef, obawiaj¹c siê, ¿e rzuc¹ siê nañ i uwa¿aj¹c, ¿e by³oby to zdrad¹nakazów Boga, gdyby zmar³, zanim spe³ni swoje pos³annictwo, nie widzia³innego wyjœcia i siêgn¹³ dla przekonania ich do argumentów filozoficznych.„Dlaczego, towarzysze — mówi³ — tak bardzo ¿¹dni jesteœcie krwi w³asnej?Czemu¿ mamy roz³¹czaæ tak silnym wêz³em z sob¹ zespolone cia³o i du-szê?110 Mo¿e ktoœ powiedzieæ, ¿e zmieni³em siê.Ale o tym, jak jest w istocie,wiedz¹ najlepiej Rzymianie.Piêkna to rzecz zgin¹æ na wojnie, ale wedle pra-wa wojny, to jest z rêki zwyciêzcy.Gdybym wiêc pragn¹³ uciec przed mie-czem Rzymian, to z pewnoœci¹ zas³u¿y³bym na œmieræ zadan¹ w³asnym mie-czem i w³asn¹ rêk¹.Je¿eli zaœ oni chc¹ oszczêdziæ swojego wroga, czy¿ niepowinniœmy tym bardziej oszczêdziæ samych siebie? By³oby rzecz¹ nieroz-s¹dn¹ to sobie czyniæ, czego pragniemy unikn¹æ przez walkê z nimi.Piêkna torzecz umrzeæ za wolnoœæ — toæ i ja tak twierdzê, ale zgin¹æ w walce i z r¹ktych, którzy chc¹ nas jej pozbawiæ.Wszelako teraz nie staj¹ oni do walki z na-mi ani nie chc¹ odebraæ nam ¿ycia.Tchórzem jest tak samo ten, co nie chceumrzeæ, kiedy potrzeba, jak i ten, który tego pragnie bez potrzeby.Czegó¿ siêboimy, ¿e nie oddajemy siê w rêce Rzymian? Czy nie œmierci? Mamy wiêcsami sobie koniecznie zadaæ to, czego obawiamy siê przypuszczalnie doznaæz r¹k nieprzyjació³? Boimy siê niewoli — powie ktoœ.Zaiste, mamy teraz wol-noœæ! Zadaæ sobie œmieræ jest czynem bohaterskim — powie ktoœ inny.Nie,przeciwnie, jest to rzecz jak najbardziej haniebna, tak jak, moim zdaniem, naj-wiêkszym tchórzem jest sternik, który z obawy przed z³¹ pogod¹ sam dobro-wolnie zatapia swój okrêt jeszcze przed burz¹.Co wiêcej, samobójstwo jestobce tak¿e wspólnej naturze wszystkich istot ¿yj¹cych i stanowi akt bezbo¿no-œci wzglêdem naszego stwórcy, Boga.Nie ma takiego zwierzêcia, które by do-browolnie szuka³o œmierci albo samo j¹ sobie zadawa³o.W naturze bowiemjest silnie zakorzenione prawo, którym jest chêæ ¿ycia.Dlatego to za wrogówuwa¿amy tych, którzy chc¹ nas otwarcie go pozbawiæ, a karzemy tych, którzypragn¹ uczyniæ to podstêpnie.Czy¿ waszym zdaniem nie œci¹gnie na siebiegniewu Bo¿ego cz³owiek, kiedy zniewa¿y jego dar? Bo od niego przecie¿otrzymaliœmy nasze istnienie i jego woli pozostawiamy tak¿e decyzjê, kiedyma nast¹piæ jego kres.Wszyscy maj¹ cia³o œmiertelne, utworzone ze znisz-czalnej materii, dusza zaœ jest po wsze czasy nieœmiertelna i jako czêœæ Bogazamieszkuje w naszych cia³ach111.Jeœli ktoœ zaprzepaœci dobro powierzonemu przez innego cz³owieka albo niew³aœciwie siê nim rozporz¹dzi, uchodzi zacz³owieka pod³ego i nie zas³uguj¹cego na zaufanie.A gdy ktoœ z w³asnegocia³a usuwa depozyt Bo¿y, czy¿ mo¿e s¹dzie, ¿e ukryje siê przed tym, któregow ten sposób zniewa¿y³? A dalej — poczytuje siê za rzecz s³uszn¹ karanies³ug, którzy zbiegli, nawet jeœli opuszczaj¹ z³ych panów, a my sami, jeœli ucie-kamy od Boga, najlepszego pana, nie pope³niamy naszym zdaniem czynu bez-bo¿nego? Czy¿ nie wiecie, ¿e ludzie, którzy schodz¹ ze œwiata zgodnie z pra-wem natury i oddaj¹ d³ug otrzymany od Boga, kiedy dawca pragnie goodebraæ, osi¹gaj¹ chwa³ê wieczn¹, domy i rodziny ich maj¹ bezpieczne trwa-nie, dusze zaœ pozostaj¹ czyste i pos³uszne i otrzymuj¹ najœwiêtsze miejscew niebie, sk¹d po up³ywie wieków znów wstêpuj¹ w nieskazitelne cia³a? Na-tomiast dla dusz tych, co w szaleñstwie rêce przeciw samym sobie obracaj¹,przeznaczone jest szczególnie ciemne miejsce w Hadesie112, a Bóg, ich ojciec,karze tak¿e potomnych za grzechy przodków113 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •