[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy energia zapukała do drzwi mojego serca, poczułam wątpliwości.Jednak jednospojrzenie w stronę goblinów to za mało bym zmieniła zdanie.Opuściłam swojebariery, pozwalając by moje serce, duszę i każdy centymetr mojego ciała zalała falaciemności. Mordentant, mordentant, mordentant&Nagle z moich rąk wystrzeliły szare i groznie wyglądające obłoki.Zbliżywszy się, gobliny rozszerzyły ślepia ze strachu, podczas gdy mgła przenikałaich ciała, płuca, wysysając z nich powietrze, zatrzymując pracę narządów i odbierającżycie ich duszom.Mgła rozproszyła się równie prędko jak się pojawiła.Nie byłam wystarczająco silnaby skutecznie zabić ich tym zaklęciem.Podobnie jak oni, z jękiem upadłam naziemię.Cierpieli zarówno od wewnątrz jak i od zewnątrz.Kiedy patrzyłam jakwalczą, zdałam sobie sprawę że Matka Księżyca nie sprzeciwiała się mojemupraktykowaniu magii śmierci.Sama również miała swoją ciemną stronę.Kiedymilczała, nietoperze, nieumarli i pająki - wszyscy oni tańczyli.Po chwili zbliżyłam się do goblina leżącego na ziemi.Cios zadany moim srebrnymostrzem wystarczył, by ten przeszedł do historii.Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam uciekającą Iris i ścigające ją gobliny.Ale gdymiałam zamiar jej pomóc, dostrzegłam przychodzącego jej na pomoc Morio, któryzaszedł je od tyłu i rzucił się na nie całą masą swego ciała.Ze swej strony, Delilah i Chasowi udało się pokonać trzech napastników i w tejchwili odwrócili się do pozostałych.Zaczęłam myśleć że będziemy mieć szczęście,jeśli wszyscy wyjdziemy z tego bez szwanku.Potrzebowaliśmy czegoś bardziejskutecznego.Gdy przygotowywałam się by powitać zbliżający się do mnie nowy gang łotrów, wpowietrzu zabrzmiał hałas, niczym gwizd nadjeżdżającego pociągu towarowego.Wraz z nim pojawił się Flam.Sądząc po tym jak wyglądał, musiał przybyć chybaprosto z Morza Jońskiego.Po rzuceniu okiem na panujący wokół chaos, uśmiechnąłsię łagodnie i bez słowa natarł na trzy gobliny, które mnie upatrzyły sobie za cel.Przygotowując się do bitwy, krzyczały coś czego nie rozumiałam.Flam wyciągnął ramiona do przodu, jego paznokcie przemieniły się w szpony.Wsekundzie wszystko stało się rozmyte, wszystko działo się zbyt szybko, nie mogłamnadążyć nad rozwojem wydarzeń.Kilka sekund pózniej, nasi wrogowie leżeli martwi na ziemi w kałuży gęstej krwi.Flam zdążył już zbliżyć się do nowo przybyłej grupy goblinów, wokół rozszedł sięochrypły śmiech.Unoszący się w powietrzu zapach masakry był silny i przyprawiał mnie o mdłości.Miałam problemy z koncentracją.Nie wiem jak długo tutaj byliśmy, ale czułam sięjakby minęła wieczność.Jednakże nie miałam czasu na odpoczynek, ani nazatrzymanie się.Kolejny goblin deptał mi po piętach.Niestety zużyłam zbyt wiele energii na zaklęcie śmierci, przez co niewiele mi jejpozostało.Powinnam polegać na moim sztylecie.W myślach ponowniepodziękowałam ojcu za to, że nam je podarował.Były zaczarowane.Może nie byłyzbyt imponujące ale wystarczyły do przecięcia grubej skóry.Menolly również miałajeden taki, ale od kiedy stała się wampirem, nie mogla go więcej używać.Stojący blisko mnie goblin, wydawał się być znacznie bardziej rozgarnięty aniżelijego polegli towarzysze.Wątpiłam czy zachowa się jak pozostali.Moja strata.Zaczęłam czuć zmęczenie.Zwykle zmęczony przeciwnik był martwymprzeciwnikiem.Musiałam wziąć się w garść.Gdy zaatakował, uskoczyłam w bok.W tym samym czasie, po drugiej stronie ulicyprzy witrynie sklepowej, zauważyłam innego goblina; kierował się ku podziemnemuwejściu.W 1888 r.miasto zostało spalone.Podczas jego odbudowy, niektóredzielnice zostały podniesione więcej niż dziesięć metrów.W 1907 roku z powodudżumy, podziemia zostały zamknięte na dobre.Jednakże pewna ich część nadal byładostępna.Pojawiło się kilka nowych goblinów.Cholera! Unikając miecza mojego wroga,krzyknęłam tak głośno jak tylko mogłam, wskazując dłonią na drugą stronę ulicy. Kierują się do podziemnego przejścia! Tam gdzieś musi być portal!Co możemy zrobić? Ktoś musiał tam iść aby przejąć kontrolę nad portalem izapobiec aby gobliny i inni im podobni mogli z niego skorzystać. Hej! Ty z wielkimi cyckami! Jeśli się poddasz, pozwolę ci żyć.Jakiś czas.Jeśli próbował mnie wkurzyć, to mu się to udało!Wściekła, zmęczona i zestresowana zdecydowałam się dać z siebie wszystko.Nieważne czy się przy tym trochę podsmażę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]