[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie rozumiała dlaczego tak chce uczynić i nawet to dziwnym jej się zdało.Lecz była otumaniona swoim pożądaniem, którego nie zaspokoiła, ponieważ zbyt szybko trysnął w nią nasieniem.Chciała go mieć w sobie ponownie i na długo, to jednak mogło się stać dopiero, gdy uciekną.Wyszli w ciemność podwórca.Podeszli do wieży bramnej, on skrył się w ciemnościach, a ona zaczęła wywabiać strażników.– Chodźcie no tu! – zawołała do stróżujących nad bramą.Zapłonęła pochodnia.– To ty, Sawo? – zapytał ktoś.– Tak.Nie ma Otryka, więc chodźcie do mnie.Wszyscy – powiedziała lubieżnie.Pośpiesznie zbiegli po stopniach drabiny.Było ich trzech.A że zbiegali kolejno i pojedynczo, Warcisław, każdego z nich mógł zabić, to ucinając mieczem głowę, to przebijając brzuch.– Co ty zrobiłeś? – Sawa była przerażona.– Teraz nie zdołamy uciec, nie budząc podejrzeń.Nic jej nie rzekł, tylko odsunął belkę zamykającą bramę.Gwizdnął głośno w ciemność.Odpowiedział mu gwizd z mroku.Warcisław chwycił pochodnię porzuconą na ziemię przez jednego ze stróżów i oświetlił otwartą bramę grodu.Sawa, przerażona tym co się stało, stanęła w blasku pochodni na środku bramy.Wtedy Warcisław chwycił ją wpół i niemal nieprzytomną z przerażenia odsunął na bok, gdyż zostałaby za chwilę stratowana przez dziesiątki koni ze zbrojnymi Bawarami, którzy wjechali na podwórzec Czestramia.Opowiada się, że Dabóg Awdaniec nie pozwolił ani Bawarom, ani swoim Lestkom grabić grodu, gwałcić kobiet i dziewek, ponieważ Czestram był jego dziedzictwem.Wybito tylko całą stróże, zgwałcono żony Otryka i ucięto głowy jego trzem synom, którzy mieli szesnaście, czternaście i trzynaście lat.Nie potrafił jednak Dabóg powstrzymać kobiet i dziewek, które należały do Otryka i nie zażywały z nim męskiej rozkoszy, aby z własnej woli, a nawet zachęcając do tego jego wojowników, nie oddawały się im z radością.Nazajutrz Dabóg Awdaniec połączył Warcisława i Sawę jako małżeństwo, czyniąc Warcisława żupanem i grododzierżcą Czestramia po wsze czasy, także i jego synów.– Do mnie będzie należał Giecz – oświadczył.– Ty zaś Warcisławie staniesz się moim wasalem, jak tego uczyliśmy się u Franków.W sali, gdzie jeszcze ubiegłej nocy ucztował Otryk, przyjął Dabóg idącego ku niemu na klęczkach Warcisława i wziął w swoje dłonie jego dłonie.W nocy zaś, obnażywszy się, pocałowała Sawa żołądź sterczącego członka Warcisława i złożyła przysięgę:– Ty jesteś moim panem i władcą.Żyj we mnie po wsze czasy, dopóki śmierć nas nie rozdzieli.Zadziwiająca jest jednak natura kobieca.Już po trzech nocach powiedziała Sawa do Warcisława:– Zanim wnikniesz we mnie, chłeptaj moją wilgoć, gdyż to budzi moje pożądanie, ponieważ od trzynastego roku życia tak ze mną postępował Otryk.Gardziłam nim i myślałam o męskim posiadaniu, ale gdy ty mnie posiadłeś, tęsknię za tamtym, bo tamto też wzmaga moje podniecenie.W miesiąc później znaleziono nad ranem martwego Warcisława.Zapewne w mroku nocy, wchodząc po drabinie na wały grodu, ześliznął się z nich i złamał kark.Grododzierżcą Czestramia został dowódca Bawarów, Togina.On to wziął sobie za żonę piękną Sawę i miał z nią wiele dzieci.Powiedziane jest bowiem w Księdze Grzmotów i Błyskawic w rozdziale o kobietach i miłości: “Między nogami kobiety jest tyleż słodyczy i tyleż trucizny, co w dzbanie piwa podanemu władcy.Dlatego daj się innym napić, zanim sam ugasisz pragnienie.Bacz uważnie na tych, co pragnienie gasili przed tobą".I powiedziane jest jeszcze w tej księdze: “Pamiętaj, że wyszedłeś na świat spomiędzy nóg kobiety.Dlatego spełniaj zachcianki tego dziwnego miejsca, pamiętaj, że życie i śmierć są jak brat i siostra.I to, co dało ci życie, może ci także dać śmierć.Będziesz myślał o sromie kobiety od narodzin aż do śmierci".Tymczasem trzy dni i trzy noce krył się Otryk i Wilk na przesmyku między jeziorami i moczarami, które koło Olszy utworzyła Barycza.Tylko tędy, lub przez most w Miliczu, można było przejść do krainy Polan.Tam jednak czuwali ludzie Stojmira, powiadomieni o zbliżaniu się Daboga Awdańca.Mieli go wpuścić na most i do grodu, a potem wybić co do jednego, aby nawet wieść o śmierci Daboga nie przedostała się w świat.Trzeciego dnia w południe wysłał Dabóg Awdaniec konno do Olszy przygłupiego pachołka.Dowiedziawszy się, co się stało, rozwścieczony Otryk zabił owego pachołka uderzeniem kościenia, na próżno jednak ryczał gniewnie jak trafiony włócznią żubr.Gdy wieczorem przybył pod Czestram zastał rozebraną drogę z okrąglaków przez bagna, co uczynili ludzie z podgrodzia, aby rozgniewany nie przelał na nich swojej zemsty.Przenocował Otryk na bagnach, rankiem zaś ujrzał na wieży przybite do drewnianych ścian ciała swoich synów.Wyjechał mu naprzeciw Dabóg Awdaniec aż do miejsca, gdzie kończyły się okrąglaki na moczarach, to jest na odległość dwukrotnego strzelania z łuku.– Tako to, powitałeś mnie, stryju? – zapytał.Otryk opróżnił duszkiem bukłak z piwem i zaczął coś gniewnie wykrzykiwać w stronę Daboga, który na karym koniu i w pozłacanej zbroi budził podziw nawet u wojska Otryka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]