[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pnie wykonane były z ciernistych rur od pieca,z których najwyższe nie przekraczały siedmiu stóp wysokości.Kiedy podszedł donich, zaczęły emitować żółtawy gaz, a ten wkrótce buchnął płomieniem, zająwszysię od zapalników ukrytych pod powierzchnią gruntu.Książę mógłby nie wiedzieć, z czym ma do czynienia, gdyby nie to, że wi-dział niegdyś Azziego studiującego świstek papieru, który wuj-demon pozostawiłpózniej na swym biurku.Z ciekawości Czaruś rzucił nań wówczas okiem.Był torachunek z Kompanii Gazowniczej Nadprzyrodzonego Rejonu Energetycznego zadostarczenie paliwa do ognistych drzew.Jeżeli wuj Azzie rzeczywiście zapłacił za gaz a trudno było wyciągnąć innewnioski wobec tak ewidentnych dowodów stanowiło to wyrazny znak manipu-lacji i Czaruś poczuł się zdecydowanie dziwnie, kiedy zastanowił się nad całą in-trygą.Wynik tych rozważań ukazał mu siebie samego jako postać wyciętą z poma-lowanej tektury i przyszpiloną do tła zdarzeń.Było to przerażające w swej istociestwierdzenie, ale przyszło w momencie, kiedy był najwyższy czas, by przedrzećsię przez przeszkodę.Za czym odłożył tę konstatację do pózniejszego zbadaniai ruszył przed siebie.Jeżeli płonące drzewa dawały się włączać, musiał istnieć jakiś sposób naich wyłączenie; prawie godzinę zabrało Czarusiowi znalezienie zaworu rurocią-gu.Kiedy go przekręcił, drzewa zgasły.Uznał za bardzo dziwne niedopatrzenieumieszczenie tak ważnego kurka na niemal eksponowanym miejscu.Czaruś przeszedł pomiędzy drzewami.I tak dotarł do Wioski pod Szklaną Górą, stanowiącej ostatni obóz przed ata-kiem na szczyt, a jednocześnie miejsce zaopatrzenia w paszę, żywność i pamiątkidla tych, którzy zamierzali podjąć trud wspinaczki ku oślepiającemu w blaskusłońca wierzchołkowi góry, gdzie jak wieść niosła znajdował się zaczaro-wany zamek, a w nim śpiąc, leżała Królewna Scarlet.Główny przemysł miasteczka opierał się na świadczeniu usług wobec tych,którzy pragnęli zdobyć szklany szczyt.Zjeżdżali się tutaj poszukiwacze przygódi wspinacze po szklanych górach z całego świata, bowiem powab tego wyzwaniabył dla nich nieodparty.167Czaruś maszerował obok sklepów położonych przy głównej ulicy Wioski podSzklaną Górą; wiele spośród nich specjalizowało się w sprzedaży szklanogórskie-go sprzętu wspinaczkowego.Szkło jest trudnym materiałem do wdrapywania siępo nim słuchając mieszkańców mieściny, można było dojść do wniosku, żejego właściwości zmieniają się za każdym razem, gdy jakaś chmura przesłoni namoment słońce.Poza tym Góra mogła pochwalić się tym, iż zawierała w sobiekażdy gatunek szkła, jaki można sobie wyobrazić: było tam szkło wodne i szkłofałszywe (zwane pleksiglasem), szkło podstępne i szkło bagienne.Znajdowało siętam wysokie wzgórze ze szkła morderczego i niska równina szkła złego.Każdyjego rodzaj (a o Górze mówiło się, iż składa się z większej liczby odmian szkłaniż ich w ogóle istnieje) przedstawiał sobą inną trudność przy jego pokonywaniu;dostępne w mnogich sklepikach broszury udzielały porad na każdą ewentualność.Chociaż niektórzy hołdowali przekonaniu, iż Szklana Góra stanowi jedynytego rodzaju fenomen na świecie unikalny i niepowtarzalny znalezli sięwszakże intelektualiści twierdzący śmiało, że odwieczny ludzki zwyczaj wspi-nania się na owe dziwotwory może być wytłumaczony jedynie przez głębokąhistoryczną pamięć, niemal uniwersalną dla całej rasy człowieczej, a powstałąna skutek czynienia tego niezliczenie wiele razy w niezliczonej liczbie miejsc.Teoretycy owi chcieliby, żeby Szklane Góry stanowiły archetyp ludzkiego do-świadczenia, którego fizyczne potwierdzenie istniało zawsze na niezmierzonychpoziomach działalności człowieka od pierwszego momentu przeszłości, aż doostatniej chwili najdalszej przyszłości.Księgarnie Wioski pod Szklaną Górą pełne były fachowych opracowań na te-mat technicznych sposobów zdobywania szklanych gór dawniej i dziś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]