[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Organizuje się tak wiele kursów, że sprawą właściciela pozostaje właściwy wybór.Wiele klubów i wielu treserów nawet nie pyta o to, jak na co dzień, w domowych warunkach, zachowuje się pies.W rezultacie całe szkolenie opiera się na fałszywych przesłankach, wysnutych z zachowania w nieznanych mu warunkach.Bywa, że przestraszony i zrezygnowany pies uznaje, że nie ma innego wyjścia jak robić, co mu każą.Bywa też, że Właściciel z psem, który — na co dzień łagodny — w pierwszym odruchu zareagował agresją, musi opuścić kurs, gdzie nikt nie ma czasu i ochoty zastanawiać się nad przyczynami takiego czy innego zachowania.Wielokrotnie opowiadali mi o tym moi klienci.Muszę jednak przyznać, że moja opinia kształtowała się na podstawie znanych mi przypadków psów z zaburzeniami zachowania.Nic nie wiem 6 tych tysiącach psów, które z dużym sukcesem ukończyły różne kursy szkolenia.Rozumiem też problemy, jakie stwarza obecność na kursie agresywnie reagującego psa.Trzeba uwzględnić interes wszystkich uczestników kursu, a jeden niesforny wychowanek może sprawić, że pozostali też niczego się nie nauczą.Większość kursów tresury rozpoczyna się od nauki chodzenia przy nodze.Wszyscy chodzą w kółko zgodnie z ruchem wskazówek zegara prowadząc psy przy lewej nodze.Z punktu widzenia psa wygląda to tak, jakby psy pasły ludzi.W rezultacie ogony idą w górę, psy przyjmują pozycję dominującą, rośnie hałas, gdyż wszystkie podkreślają głosem swoją pozycję i zaczynają ciągnąć się na smyczy, bo przewodnik stada musi iść na przodzie.Wystarczy zmienić kierunek ruchu na przeciwny wskazówkom zegara i przyspieszyć kroku, a emocje opadają, gdyż wtedy psy idą po wewnętrznej, a ludzie przejęli rolę dominującą.Poniżej zamieszczam kilka rad, które mogą być pomocne w pracy osobom prowadzącym kursy tresury, zwiększając efektywność nauki na prowadzonych przez nich zajęciach.1.Początkujący treser nigdy nie powinien prowadzić zajęć z psami, które dopiero zaczynają naukę.Może uważać się za eksperta w tresurze, ale nauczenie innych ludzi to swego rodzaju sztuka i zdolności w tym kierunku nie przychodzą same z siebie, trzeba się tego nauczyć.Lepiej, kiedy taki początkujący treser przez jakiś czas asystuje bardziej doświadczonemu koledze, a potem prowadzi samodzielnie zajęcia dla bardziej zaawansowanych uczestników.Zbyt często zdarza się, że najmniej doświadczeni treserzy dostają pod opiekę najmłodsze, ale wymagające najbardziej doświadczonego nauczyciela psy.2.Wszyscy członkowie początkującej grupy szkoleniowej powinni zaczynać zajęcia tego samego dnia.To wcale nie jest dobrze, kiedy nowi uczniowie dołączają do grupy po kilku zajęciach.Nowi uczniowie wymagają więcej uwagi, a kiedy tylko jeden instruktor prowadzi zajęcia, zwykle nie ma na to czasu.Kiedy nawet znajdzie się czas na indywidualne ćwiczenia, stawia to zapóźnionych w niekorzystnej sytuacji psychicznej.W bardzo krótkim czasie psy, spotykające się na kursie, formują coś w rodzaju własnej hierarchii stada.Nie jest ona aż tak sformalizowana, jak w przypadku prawdziwego stada, ale jednak psy się znają i każdy nowy, przybyły później, jest intruzem, któremu trzeba zademonstrować swoją wyższość.Nowy prawidłowo odbiera postawy dominacyjne pozostałych psów i czuje się niepewnie, a niepewny siebie pies niczego się nie nauczy.Przez cały czas trzeba pamiętać, że na kursie tresury najważniejsze są psy i to, czego się mają tam nauczyć.3.Zanim zaczniesz zajęcia w nowej grupie sprawdź, czy któryś z psów nie jest nadmiernie agresywny.Jeśli tak, najlepiej będzie poprosić właścicieli, żeby odprowadzili go do samochodu.Na początku zajęć w nowym miejscu każdy pies czuje się odrobinę niepewnie i wtedy łatwiej o wzajemną akceptację.Kiedy wszystkie psy poczują się dobrze w swoim towarzystwie, czas przyprowadzić z samochodu tego, który był agresywny.Powita go skonsolidowane stado, a on będzie obcy, więc nawet najmniejszy pies z uczestników kursu będzie mógł go wygonić, co znacznie zmniejszy pewność siebie nowego przybysza i obniży agresję.Dalsze zajęcia powinny przebiegać już bez większych zgrzytów.Właściciele agresywnych psów znaleźli się na kursie głównie z powodu agresji ich podopiecznych i jeśli im wyjaśnimy zasadę swojego postępowania, będą szczęśliwi, że ich problem można jakoś rozwiązać.Możliwe też, że wzrośnie ich zainteresowanie mechanizmami zachowania się psów, co ułatwi im kontakt z ich własnym psem.4.Chodzenie przy nodze nigdy nie powinno być pierwszym ćwiczeniem.Ruch, hałas, zamieszanie wzmagają podniecenie psów i łatwo wtedy o konflikty między uczestnikami kursu.Ambicją każdego tresera powinno być osiągnięcie jak największego spokoju na pierwszej lekcji.Znacznie lepsze są zatem ćwiczenia statyczne jak “siad" lub “leżeć".Niech wszystkie psy siądą lub położą się przy nogach właścicieli w dużym kole, a właściciele jeśli chcą, też mogą usiąść.Czekając, aż wszystkie emocje opadną, można omówić program kursu, a szczególnie najbliższych lekcji — dobrze jest, aby właściciele zdawali sobie sprawę, czego mogą oczekiwać po każdej lekcji, gdyż często zdarza się, że sądzą oni, że już po jednej czy dwóch ich pupil będzie w pełni wyszkolony.Dobrze zaplanowana i przeprowadzona pierwsza lekcja to połowa sukcesu.5.Jeśli któryś z uczestniczących w kursie psów zacznie zdradzać objawy agresji w stosunku do innych, powstrzymaj siebie i właścicieli od wymierzania natychmiastowej kary.Na kursie pies ma nauczyć się właściwego zachowania w każdej sytuacji, a nie tylko wtedy, gdy grożą mu represje.Jedyne, czego nauczy go natychmiastowa kara, to nieoka-zywanie agresji na zajęciach, kiedy ma nałożoną obrożę i smycz.Jak każda nauka poprzez strach zablokuje tylko jego zdolność uczenia się.Co gorsza obecność innego psa kojarzyć mu się będzie z niemiłym zachowaniem właściciela, dołoży zatem wszelkich starań, by przegonić, a zatem zaatakować intruza, zanim właściciel to zauważy.Będzie to zwykła próba zapobieżenia niemiłemu zachowaniu właściciela.Jak widać natychmiastowo wymierzona kara zamiast zlikwidować problem, pogłębi go.Najlepszą drogą do wyhamowania agresji w warunkach kursu jest odwołanie się do instynktu pasienia (to, co teraz proponuję, bezwzględnie musi odbywać się pod nadzorem instruktora).Ustaw w środku koła właściciela z przysparzającym kłopotów psem.Pies powinien być na zwykłej, skórzanej obroży i smyczy.Nie musi przyjmować żadnej sformalizowanej komendą pozycji.Smycz i obroża służą tylko do przytrzymania psa i w żadnym przypadku nie powinny zadawać mu bólu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]