[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozpoczął wspinaczkę.Ekosys-tem Freeside był ograniczony, ale nie zamknięty.Syjon posiadał system zamknię-ty, zdolny do istnienia przez całe lata bez wprowadzania materiałów z zewnątrz.Freeside produkowało własną wodę i powietrze, ale wymagało stałych dostawżywności i regularnego uzupełniania odżywczych składników gleby.Villa Stray-light nie wytwarzała niczego. Chłopie  odezwał się niegłośno Maelcum. Chodz tu do mnie.Case przesunął się w bok na cylindrycznej drabinie i pokonał ostatnie pierście-nie.Tunel kończył się gładką, nieco wklęsłą klapą o średnicy dwóch metrów.Hy-drauliczne siłowniki znikały w elastycznych powłokach, umocowanych do obu-dowy włazu. I co.Case zamknął usta, gdy klapa ruszyła w górę.Niewielka różnica ciśnień178 dmuchnęła mu w oczy drobnym pyłem.Maelcum przeczołgał się przez krawędz i Case usłyszał cichy trzask zwalnia-nego bezpiecznika Remingtona. To tobie się spieszy  szepnął Maelcum.Po chwili Case stał już przy nim.Właz znajdował się w środku okrągłej, wysoko sklepionej komory, wyłożonejniebieskimi kafelkami antypoślizgowymi.Maelcum szturchnął Case a i wskazałpalcem: we wklęsłej ścianie tkwił wbudowany monitor.Na ekranie wysoki młodyczłowiek o rysach Tessier-Ashpoola strzepywał coś z rękawów ciemnego płasz-cza.Stał obok identycznego włazu, w identycznej komorze. Najmocniej pana przepraszam. Głos dobiegał z kratki umieszczonej nadklapą.Case podniósł głowę. Oczekiwaliśmy pana trochę pózniej, w doku osio-wym.Jedną chwileczkę.Młody człowiek na ekranie niecierpliwie potrząsnął głową.Drzwi po lewej stronie stanęły otworem.Maelcum odwrócił się błyskawicz-nie.Niewysoki Euroazjata w pomarańczowym kombinezonie przestąpił prógi wytrzeszczył oczy.Otworzył usta, ale nie wydał żadnego dzwięku.Zamknąłusta.Case spojrzał na monitor: pusty. Kto?  wykrztusił tamten. Rastafariańska flota wojenna. Case wyprostował się; dek cyberprze-strzeni obijał mu biodro. Chcemy tylko włączyć się w wasz system strażniczy.Mężczyzna przełknął ślinę. Czy to test? Kontrola lojalności.To musi być kontrola lojalności. Wytarłdłonie o nogawki kombinezonu. Nie, chłopie, to prawda. Maelcum stanął przed nim, mierząc z obrzynaw euroazjatycką twarz. Ruszaj się.Przeszli przez drzwi w korytarz, którego ściany z gładzonego betonu i pokrytależącymi jeden na drugim dywanami podłoga były Case owi doskonale znane. Niezłe chodniczki. Maelcum pchnął jeńca lufą karabinu. Pachnie jakw kościele.Podeszli do kolejnego monitora, antycznego Sony umieszczonego nad kon-solą z klawiaturą i złożoną tablicą gniazd połączeniowych.Kiedy się zatrzymali,rozbłysnął ekran, a Finn uśmiechnął się z przymusem na tle czegoś, co wyglądałojak frontowy pokój Metro Holografix. W porządku  stwierdził. Maelcum wezmie tego faceta kawałek dalej,do magazynku.Tam go wepchnie.Zatrzasnę drzwi.Case, piąte gniazdo od lewej,górny panel.Wtyczki adaptorów są w szafce pod konsolą.Potrzebujesz dwudzie-stostykowej Ono-Sendai na czterdziestkę Hitachi.Maelcum pchnął więznia, a Case przyklęknął i szperał w stosie wtyczek, ażznalazł tę, której szukał.Podłączył dek do adaptora i czekał.179  Musisz tak wyglądać?  zapytał twarz na ekranie.Finn znikał linia zalinią, przesłaniany obrazem Lonny ego Zone a na tle ściany z podartymi japoń-skimi plakatami. Czego tylko zapragniesz, dziecinko. Zone przeciągał słowa. Wystar-czy poprosić Lonny ego. Nie  przerwał Case. Wolę Finna.Gdy tylko zniknął portret Zone a, wcisnął do gniazda adaptor Hitachi i umo-cował na czole trody. Co cię zatrzymało?  spytał Płaszczak i roześmiał się. Mówiłem, żebyś tego nie robił  burknął Case. Taki żart, mały  wyjaśnił konstrukt. U mnie zerowy upływ czasu.Popatrzmy, co tu mamy.Program Kuang był zielony, o odcieniu identycznym jak lód T-A.Gdy Casepatrzył, stawał się coraz bardziej nieprzejrzysty, choć w centrum nadal widziałczarną, lśniącą sylwetkę rekina.Linie pęknięć i halucynacje zniknęły i kształtbył równie rzeczywisty jak Marcus Garvey: bezskrzydły, antyczny odrzutowiecz gładką powłoką wyłożoną czarnym chromem. Gotowy  stwierdził Płaszczak. Zgadza się  przytaknął Case i przeskoczył..i tyle.Przykro mi  mówiła 3Jane, bandażując głowę Molly. Zestawnie wykazał żadnego wstrząsu ani trwałych uszkodzeń oka.Zanim tu przyszłaś,nie znałaś go chyba zbyt dobrze? W ogóle go nie znałam  odparła obojętnie Molly.Leżała na plecachna jakimś wysokim łóżku albo stole wyłożonym czymś miękkim.Case nie czułzłamanej nogi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •