[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Claire nie występowała na-tomiast o wydanie paszportu.Zdaniem Locala dziewczyna musiała prawnie zmienić nazwisko w innym stanie,a dopiero pózniej, po uzyskaniu nowych personaliów, osiedlić się w Lawrence.Zgromadzono wszystkie rachunki telefoniczne z jej trzyletniego pobytu w mieście,ale Claire nie przeprowadziła ani jednej rozmowy zamiejscowej.Local z naciskiem po-wtórzył tę wiadomość dwukrotnie, żeby na pewno to dotarło do zleceniodawców.Anijednej rozmowy zamiejscowej w ciągu trzech lat! Na nieszczęście w tamtych czasachfirmy telekomunikacyjne nie prowadziły rejestrów rozmów zamiejscowych łączonychz danym abonentem, toteż rachunki także nie ujawniły niczego szczególnego.Trwałojeszcze sprawdzanie kolejnych połączeń w Lawrence, ale Claire raczej rzadko korzysta-ła z telefonu. Jak można żyć, w ogóle nie prowadząc rozmów zamiejscowych?  spytał Fitch. Nie dzwonić do rodziców, starych znajomych? I na to są metody  odparł Local. Szczerze mówiąc, można to załatwić na wie-le różnych sposobów.Na przykład dzwonić z aparatu przyjaciółki albo raz w tygodniuwynajmować pokój w motelu, najlepiej takim, gdzie rozmowy zamiejscowe są przełą-czane na aparaty w pokojach, a pózniej płaci się za połączenie przy uiszczaniu rachun-ku.Nie da się wytropić takich rozmów. Niewiarygodne  mruknął Fitch. Muszę powiedzieć, że ta dziewczyna jest naprawdę świetna.Jeśli kiedykolwiek po-pełniła jakiś błąd, to jeszcze tego nie odkryliśmy. W jego głosie można było wyczućnie skrywany podziw. Ktoś taki jak ona musi starannie planować każdy swój ruch,żeby nikt pózniej nie odkrył jej przeszłości. To bardzo podobne do Marlee  przyznał z dumą Fitch, jakby chodziło o jegocórkę.W czasie pobytu w Lawrence Claire posługiwała się dwiema kartami kredytowymi355  Visą oraz kartą paliwową Shella.Wyciągi bankowe także nie ujawniły niczego szcze-gólnego.Najwyrazniej dziewczyna większość zakupów opłacała gotówką.Nie wykupiłateż abonamentu telefonicznego, uznając widocznie, że byłby to wielki błąd.Z Jeffem Kerrem sprawa była o wiele prostsza.Zachowały się jego dokumentyw dziekanacie wydziału prawa, toteż bez trudu dało się podjąć trop, na który już wcze-śniej wpadli wywiadowcy Fitcha.Dopiero po nawiązaniu bliższej znajomości z ClaireJeff nabrał od niej przyzwyczajeń do zacierania po sobie śladów.Oboje wyjechali z Lawrence latem tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwsze-go roku, po ukończeniu przez niego czwartego semestru nauki.Agentom Locala nieudało się jeszcze znalezć nikogo, kto umiałby powiedzieć dokładnie, kiedy i dokąd wy-jechali.Po raz ostatni Claire zapłaciła gotówką za wynajem mieszkania w czerwcu te-goż roku i na tym wszelkie tropy się urywały.Sprawdzano rejestry mieszkańców w kil-kunastu miastach, szukając nazwiska Clement, które pojawiłoby się nie wcześniej niżod maja dziewięćdziesiątego pierwszego roku, ale jak dotąd bez rezultatu.A z oczywi-stych względów nie dało się w tak krótkim czasie sprawdzić rejestrów w całych StanachZjednoczonych. Moim zdaniem musiała zrezygnować z tego nazwiska zaraz po wyjezdzie z Law-rence, zapewne po raz kolejny zmieniła personalia  orzekł Local.Fitch doszedł do tego samego wniosku dużo wcześniej. Dzisiaj jest sobota, a już w poniedziałek przysięgli mają rozpocząć obrady.Za-pomnijmy o tym, co się wydarzyło po jej wyjezdzie z Lawrence.Spróbujcie za wszelkącenę poznać jej prawdziwe nazwisko. Ciągle nad tym pracujemy. To pracujcie intensywniej.Fitch spojrzał na zegarek i powiedział, że musi wyjść.Już wkrótce miał się spotkaćz Marlee.Local pospiesznie odjechał na lotnisko, gdzie czekał jego prywatny odrzuto-wiec, którym wrócił do Kansas City.* * *Marlee siedziała w swoim obskurnym pokoiku od szóstej rano.Niewiele spała potym, jak telefon Nicholasa obudził ją około trzeciej nad ranem.A od tamtej pory dojego wyjścia z motelu rozmawiali jeszcze czterokrotnie.Intryga, w jaką wplątano Hoppy ego, nosiła wszelkie znamiona roboty Fitcha  bodlaczego inaczej ów Cristano miałby mu grozić oddaniem sprawy do sądu, jeśli nie ze-chce naciskać na żonę, by głosowała za werdyktem na korzyść pozwanego? Marlee za-pisywała kolejne strony notatek, niemal bez przerwy rozmawiając przez telefon.Gro-madziła coraz więcej danych.Jedyny George Cristano figurujący w spisie abonentówdystryktu stołecznego mieszkał w Aleksandrii.Marlee zadzwoniła pod jego numer356 o czwartej nad ranem i podając się za przedstawicielkę linii lotniczych Delta poinfor-mowała, że wśród pasażerów samolotu, który rozbił się w nocy niedaleko Tampy, znaj-dował się niejaki George Cristano, urzędnik z Departamentu Sprawiedliwości.Wyja-śniono jej, że to pomyłka, gdyż dzięki Bogu właściciel tego domu pracował w waszyng-tońskim Wydziale Zdrowia i Opieki Społecznej.Przeprosiła serdecznie i przerwała po-łączenie, uśmiechnąwszy się na myśl, że cała rodzina zapewne będzie oglądać porannydziennik telewizyjny w oczekiwaniu na sensacyjne doniesienie.Kilkanaście podobnych rozmów telefonicznych utwierdziło ją w przekonaniu, żew komórce FBI z Atlanty nie pracują agenci o nazwiskach Napier oraz Nitchman.Niktnie znał takich funkcjonariuszy w Biloxi, Nowym Orleanie, Mobile i w żadnym du-żym pobliskim mieście.O ósmej zdołała się osobiście skontaktować z agentem z Atlan-ty, który na jej prośbę sprawdzał w kartotece podane nazwiska.Marlee i Nicholas nie-mal od początku byli pewni, że ci dwaj posługują się fałszywymi legitymacjami, musielijednak zyskać niezbite dowody.Dlatego też dzwoniła do redakcji lokalnych gazet i ko-misariatów policji, pod numery rządowych służb informacyjnych oraz telefonów alar-mowych FBI.Kiedy dokładnie o dziesiątej Fitch przyszedł na umówione spotkanie, notatki i tele-fon komórkowy były już schowane.Przywitali się dość obcesowo, ponieważ obojga po-chłaniały własne myśli.On wciąż się zastanawiał, jak odkryć prawdziwe nazwisko Cla-ire Clement, ona zaś planowała kolejne posunięcia zmierzające do wyjaśnienia intrygi,w którą wplątano Hoppy ego. Lepiej pogoń swoich ludzi, Fitch.Przysięgli mają już dość tej rozprawy  powie-działa. Zeznania dobiegną końca dzisiaj, około piątej po południu.To wystarczy? Miejmy nadzieję.W każdym razie nie ułatwiasz życia Nicholasowi. Przekażę Cable owi, żeby się streszczał.Nic więcej nie mogę zrobić. Mamy kłopot z Rikki Coleman.Nicholas poświęcił jej ostatnio sporo czasu, alewygląda na to, że nie będzie łatwo przeciągnąć jej na naszą stronę.Co gorsza, kobietazyskała sobie wielu przyjaciół w gronie przysięgłych i według opinii Nicholasa jej zda-nie w obradach może mieć ogromne znaczenie.Mówiąc szczerze, nawet on sam jestzdumiony takim obrotem sprawy. Czyżby Coleman chciała głosować za wysokim odszkodowaniem? Na to wygląda, chociaż nie wypowiadała się jeszcze otwarcie w kwestii orzeczenia.Nicholas twierdzi, że Rikki szczególnie rozsierdziła wiadomość, iż przemysł tytonio-wy czyni starania, aby wpędzić w nałóg jak najwięcej nieletnich [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •