[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wyszedłem z więzienia. Joe Roy? Tak, a teraz uważnie posłuchaj.Jestem wolny, rozumiesz? Pytam, czy mnierozumiesz. Chyba.chyba tak.Skąd dzwonisz? Mieszkam w hotelu na przedmieściach Jacksonville na Florydzie.Dziś ranomnie zwolniono. Zwolniono? Ale. O nic nie pytaj.Wszystko wyjaśnię ci pózniej.Jutro odlatuję do Londynu.Chcę, żebyś natychmiast poszła na pocztę i wzięła wniosek paszportowy.274  Do Londynu? Powiedziałeś do Londynu? Tak. Do Anglii? Tak, do Anglii.Muszę na jakiś czas wyjechać, to część umowy. Na długo? Na dwa lata.Posłuchaj.Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale jestem wolnyi parę lat spędzimy razem za granicą. Co to za umowa? Joe Roy, czy ty uciekłeś z więzienia? Mówiłeś, że tołatwe. Nie, zostałem zwolniony. Przecież miałeś wyjść dopiero za dwa lata. Tak, ale wyszedłem już teraz.Wez z poczty wniosek i dokładnie przeczytajwskazówki. Ale po co mi paszport? %7łebyś mogła wyjechać do Europy. Na dwa lata? Na dwa lata. Mama jest chora, nie mogę jej tak zostawić.Chętnie powiedziałby jej, co myśli o tej starej zrzędzie, lecz tylko zacisnąłzęby.Wziął głęboki oddech i spojrzał n] ulicę. Ja wyjeżdżam.Nie mam wyboru. Lepiej wróć do domu, Joe Roy. Nie mogę.Pózniej wszystko ci wyjaśnię. Dobrze by było. Zadzwonię jutro.Beech i Spicer zjedli kolację w rybnej restauracji pełnej ludzi znacznie odnich młodszych.Potem poszli na spacer i w końcu trafili do knajpy U Pete a,gdzie rozkoszując się gwarem i rozgardiaszem, obejrzeli mecz w telewizji.Finn był gdzieś nad Atlantykiem.Podążał śladem pieniędzy.Angielski celnikledwo zerknął na podniszczony, mistrzowsko sfałszowany paszport, który towa-rzyszył Williamowi McCoyowi podczas licznych podróży po całym świecie.Tak,Aaron Lake miał naprawdę potężnych przyjaciół.Finn pojechał taksówką do hotelu Basil Street w Knightsbridge i zapłacił go-tówką za najmniejszy z dostępnych pokojów.Wybrali ten hotel na chybił trafił,z przewodnika.Staromodny, pełen antyków, zakamarków i długich, łamiących siękorytarzy, na piętrze miał małą restaurację.Yarber zjadł tam śniadanie  jajkaz kiełbaskami, do tego kawa.Potem poszedł na spacer.O dziesiątej pojechał tak-sówką do Metropolitan Trust.Recepcjonistka nie zważała na jego ubranie  byłw dżinsach i pulowerze  a kiedy zdała sobie sprawę, że jest Amerykaninem,obojętnie wzruszyła ramionami.275 Kazali mu czekać godzinę.Finn nie miał nic przeciwko temu.Był zdenerwo-wany, lecz starał się tego nie okazywać.Sześć milionów dolarów  na tyle pienię-dzy chętnie czekałby cały dzień, tydzień, a nawet miesiąc.Umiał być cierpliwy.W końcu wyszedł do niego MacGregor, urzędnik odpowiedzialny za transfery.Pieniądze właśnie wpłynęły na konto, przepraszamy za zwłokę.Sześć milionówdolarów bezpiecznie pokonało Atlantyk i spoczęło na angielskiej ziemi.Ale nie na długo. Chciałbym przelać całą kwotę do Szwajcarii  oznajmił Finn z odpowied-nią dozą pewności siebie i doświadczenia.Po południu tego samego dnia Beech i Spicer odlecieli do Atlanty.Tak samojak Yarber długo krążyli po lotnisku, czekając na lot do Londynu i ciesząc się ni-czym nieskrępowaną wolnością.Potem weszli na pokład, zajęli miejsca w pierw-szej klasie i przez kilka godzin jedli, pili, oglądali filmy i próbowali spać.Ku ich zaskoczeniu, w sali przylotów czekał Yarber.Przekazał im cudownąnowinę, że pieniądze przyfrunęły i odfrunęły: do szwajcarskiego banku.Zasko-czył ich jeszcze bardziej, sugerując, żeby niezwłocznie wyjechali. Oni wiedzą, że tu jesteśmy  tłumaczył przy kawie na lotnisku. Trzebaich zgubić. Myślisz, że nas śledzą?  spytał Beech. Załóżmy, że tak. Ale dlaczego?Rozmawiali o tym pół godziny, a potem spojrzeli na rozkład lotów.Ich uwagęprzykuł lot Alitalią do Rzymu.Klasa? Pierwsza, jakżeby inaczej? Czy w Rzymie mówią po angielsku?  spytał Spicer, kiedy wchodzili napokład. Nie, po włosku  odrzekł Yarber. Myślisz, że przyjmie nas papież? Wątpię.Jest bardzo zajęty. Rozdział 39Buster jechał zygzakiem na zachód, by wreszcie wysiąść na ostatnim przy-stanku w San Diego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •