[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Jesteście parą roku -oświadczył Denes.-Skazać takiego notabla jak Kadasz to prawdziwy wyczyn, który przynosi zaszczyt naszej sprawiedliwości.To, że tak wybitna kobieta jak Neferet stanęła na czele naszego ciała medycznego, dowodzi jej doskonałości.-Nie należy przesadzać z komplementami.-Oboje macie talent do pokonywania trudności.-Nie widziałam damy Nenofar -zdziwiła się Neferet.-Jest cierpiąca.-Pozwolę więc sobie życzyć jej szybkiego powrotu do zdrowia.-Nenofar będzie na pewno wzruszona taką delikatnością.Czy mogę na kilka chwil zająć męża?Denes zaciągnął Pazera do pawilonu, gdzie serwowano zimne piwo i winogrona.-Mój przyjaciel Kadasz to dzielny człowiek.Ale zawróciło mu w głowie to, że został naczelnym lekarzem.Upił się i zachował w pożałowania godny sposób.-Żaden z sędziów nie nawoływał do wyrozumiałości.Ty sam milczałeś i głosowałeś za karą śmierci.-Prawo jest wyraźne, ale uwzględnia wyrzuty sumienia.-Kadasz nie ma żadnych.-Nie jest zdesperowany?-Przeciwnie, przechwala się i grozi.-Naprawdę stracił głowę.-Jest przekonany, że ujdzie najwyższej kary.-Czy ustalono datę egzekucji?-Trybunał wezyra odrzucił apelację i zatwierdził wyrok.Za trzy dni szef policji poda skazanemu truciznę.-Czy użyłeś terminu "grozi"?-Gdyby musiał popełnić samobójstwo, Kadasz nie wpadnie w niebyt samotnie.Obiecał mi spowiedź, zanim wypije fatalny napój.-Biedny Kadasz! Zaszedł tak wysoko i tak nisko spadł.Smutek i żal wobec takiego upodlenia.Bardzo proszę, osłódźcie mu ostatnie chwile.-Kem nie jest katem, Kadasz jest dobrze traktowany.-Tylko cud mógłby go uratować.-Kto wybaczyłby taką zbrodnię?-Do zobaczenia, Pazerze.Komitet lekarzy przyjął Neferet.Przeciwnicy zadali jej tysiąc technicznych pytań z najróżniejszych dziedzin.Zważywszy na niewielki procent pomyłek, wybór został zatwierdzony.Od śmierci Nebamona wiele programów dotyczących publicznego zdrowia pozostawało w zawieszeniu.Neferet poprosiła jednak o wyznaczenie pewnego okresu przejściowego, w czasie którego przysposobi swego następcę w szpitalu.Nowe funkcje wydały jej się tak przytłaczające, że miała ochotę uciec i skryć się gdzieś na posadzie wioskowego lekarza, siedzieć przy chorych, by móc docenić każdą chwilę ich powrotu do zdrowia.Nie była przygotowana do kierowania areopagiem doświadczonych praktyków i wpływowych dworaków, armią pisarzy czuwających nad wytwarzaniem i dystrybucją leków, do podejmowania decyzji zapewniających dobre samopoczucie i higienę ludności.Dawniej zajmowała się wioską, obecnie królestwem tak możnym, że budziło ono podziw zarówno sprzymierzeńców, jak wrogów.Neferet marzyła o tym, by wyjechać z Pazerem, ukryć się w jakimś domku w Górnym Egipcie, na styku kultur, naprzeciw gór tebańskich i delektować się mądrością ranków i wieczorów.Pragnęła zwierzyć się Pazerowi, ale on, wracając z biura, zawsze miał zmęczoną twarz.-Przeczytaj ten dekret -poprosił, podając jej doskonałej jakości papirus z pieczęcią faraona.-Proszę, przeczytaj głośno.-Ja, Ramzes, pragnę, aby niebo i ziemia były radosne.Niechaj ci, co się ukrywają, opuszczą swoje kryjówki, niech nikt nie cierpi z powodu dawnych błędów, niechaj więźniowie zostaną uwolnieni, a podżegacze ukojeni, niech wszyscy śpiewają i tańczą na ulicach.To amnestia?-Powszechna.-Czy to nie nadzwyczajne?-Nie znam podobnego przykładu.-Dlaczego faraon podjął taką decyzję?-Nie wiem.-Czy spowoduje ona uwolnienie Kadasza?-To powszechna amnestia -powtórzył Pazer z oburzeniem.-Zbrodnia Kadasza jest wymazana, generał Aszer nie jest już poszukiwany, zapomniano o zabójstwach, rezygnuje się z procesu przeciw Denesowi.-Może jesteś zbyt wielkim pesymistą?-To klęska, Neferet.Klęska całkowita i ostateczna.-Nie odwołasz się do wezyra?Kem otworzył drzwi celi.Kadasz nie wydawał się niespokojny.-Uwalniasz mnie? -spytał.-Skąd wiesz?-To nieuniknione.Szlachetny człowiek zawsze w końcu triumfuje.-Korzystasz z powszechnej amnestii.Kadasz cofnął się.Wściekłość ożywiała wzrok Nubijczyka.-Nie podnoś na mnie ręki, Kemie! Ciebie nie obejmie żadna wyrozumiałość.-Kiedy staniesz przed Ozyrysem, zamknie ci usta.Zbrojne w noże duchy potną twoje członki na wieczność.-Zachowaj dla siebie te dziecinne bajki! Traktowałeś mnie pogardliwie, nie podobają mi się twoje obelgi.Szkoda.Przegapiłeś swoją szansę, jak i twój przyjaciel Pazer.Korzystaj ze swojej pozycji.Już niedługo będziesz szefem policji.Zgarbiony, z opuchniętymi nogami i stopami, wezyr Bagej spóźnił się.Był tak bardzo zmęczony, że zgodził się, aby do biura przyniesiono go w lektyce.Jak każdego ranka, wielu wysokich urzędników pragnęło z nim rozmawiać, przedstawić trudności, na jakie natrafili, i poznać jego opinię.Przyjął Pazera jako pierwszego, choć nie był umówiony.Sędzia nie hamował swojej złości.-Ta amnestia jest nie do przyjęcia.-Pohamuj się w słowach, dziekanie przedsionka.Ten dekret napisał sam faraon.-Nie mogę w to uwierzyć.-Ale to jednak prawda.-Widziałeś się z królem?-Osobiście podyktował mi tekst.-Nie zareagowałeś?-Wyraziłem swoje zdumienie i brak zrozumienia.-Nie mogąc zmienić jego opinii?-Ramzes ją odrzucił.-To niemożliwe, żeby taki potwór jak Kadasz umknął przed karą!-Amnestia jest powszechna, sędzio Pazerze.-Odmawiam jej stosowania.-Musisz być posłuszny, podobnie jak ja.-Jak można przystać na taką niesprawiedliwość?-Ja jestem stary, ty młody [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •