[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie rozu­miem, dlaczego mój ojciec w to wierzy."Ma pewne wątpliwości - pomyślał.- Wciąż mam pole do manew­ru."- Definicje są chwiejne - odrzekł.- Dla Monea jestem bogiem.i taka jest prawda.- Kiedyś byłeś człowiekiem.Zaczynały mu się podobać te przeskoki myśli.Drapieżna dociekli­wość Siony była charakterystyczna dla wszystkich Atrydów.- Pobudzam twoją ciekawość - stwierdził.- Podobnie jest ze mną.Ty też mnie ciekawisz.- Dlaczego myślisz, że jestem zaciekawiona?- Kiedy byłaś dzieckiem, obserwowałaś mnie niezwykle bacznie.Dzisiaj twoje oczy mają ten sam wyraz, co wtedy.- Tak, zastanawiam się, jak to jest być tobą.Przypatrywał się jej przez chwilę.Blask księżyca oświetlał twarz dziewczyny, tylko oczy pozostawały niewidoczne.Mógł sobie wyob­razić, że te oczy zupełnie błękitne, jak jego własne, błękitem uzależ­nienia od przyprawy.Z tym wyimaginowanym uzależnieniem Siona dziwnie przypominała dawno zmarłą Ghanię.Podobieństwo tkwiło w owalu twarzy, rozstawieniu oczu.Już chciał jej o tym powiedzieć, ale w końcu rozmyślił się.- Jesz ludzkie pokarmy? - zapytała- Jeszcze długo po tym, jak przyjąłem skórę z piaskopływaków, odczuwałem głód w żołądku - powiedział.- Od czasu do czasu po­zwalałem sobie na jedzenie czegoś.Mój żołądek przeważnie jednak odrzucał pokarm.Rzęski piaskopływaków rozprzestrzeniły się niemal w całym moim ludzkim ciele.Jedzenie stało się męczarnią.Teraz tra­wię tylko suche substancje, które niekiedy zawierają szczyptę przy­prawy.- Ty.jesz melanż?- Czasami.- Ale nie odczuwasz ludzkiego głodu? Wpatrzyła się w niego wyczekująco.Leto podziwiał jej umiejętność osiągania przewagi nad rozmówcą za pomocą nie wypowiadanych pytań.Była inteligentna i wiele na­uczyła się w ciągu swego krótkiego życia.- Głód w żołądku był potwornym uczuciem, cierpieniem, którego nie mogłem w żaden sposób złagodzić - powiedział.- Biegałem wte­dy, biegałem jak oszalałe zwierzę po wydmach.- Bie.Biegałeś?- Moje nogi były jeszcze w owym czasie proporcjonalne wzglę­dem reszty ciała.Mogłem się zupełnie swobodnie poruszać, ale bóle głodowe nigdy mnie nie opuściły.Myślę, że to głód utraconego czło­wieczeństwa.Widział w niej cień mimowolnego, niechętnego współczucia, ro­dzące się pytanie.- Wciąż czujesz ten.ból?- Teraz to tylko łagodne pieczenie, jedna z oznak mojej ostatecz­nej metamorfozy.Za paręset lat będę już żył w piasku.Zobaczył, że jej dłonie zacisnęły się w pięści.- Dlaczego? - spytała ponaglająco.- Dlaczego to zrobiłeś?- Ta zmiana nie jest tak zupełnie zła.Dziś na przykład było bardzo przyjemnie.Czuję się całkowicie zaspokojony.- Są zmiany, których nie widać - powiedziała.- Choć wiem, że musiały nastąpić.Rozluźniła dłonie.- Mój wzrok i słuch stały się nadzwyczaj ostre, w przeciwieństwie do dotyku.Poza powierzchnią mojej twarzy nie zachowałem czucia takiego, jakie miałem niegdyś.Brak mi tego.Znowu zauważył to nie chciane współczucie, pragnienie dogłębne­go zrozumienia.Chciała wiedzieć!- Kiedy żyje się tak długo - powiedziała - to w jaki sposób odczu­wa się upływ Czasu? Czy płynie szybciej w miarę, jak mijają lata?- To dziwne, Siono.Niekiedy czuję, jakby czas gnał jak szalony, ale innymi razy wlecze się w nieskończoność.Leto stopniowo przygaszał światła w orlim gnieździe i coraz bar­dziej zbliżał się do Siony.W pewnej chwili zgasił je zupełnie.Prze­dnia część jego Wozu znajdowała się już na balkonie.Tylko dwa me­try dzieliło twarz Leto od twarzy Siony.- Mój ojciec mówił mi - powiedziała - że im starszy się stajesz, tym czas płynie dla ciebie wolniej.Tak mu powiedziałeś?"Sprawdza, czy jestem szczery - pomyślał.- Nie jest więc Prawdomówczynią."- Wszystko jest względne, ale w porównaniu z ludzkim odczuwa­niem czasu jest to prawda.- Dlaczego?- To łączy się z tym, czym się stanę.W końcu czas się dla mnie zatrzyma i znieruchomieje jak zamarznięta w lodzie perła.Moje nowe ciała rozproszą się, a w każdym z nich będzie ukryta taka perłaOdwróciła się w stronę pustyni.Mówiła, nie patrząc na niego:- Kiedy tak rozmawiam z tobą w ciemności, tak jak w tej chwili, niemalże mogę zapomnieć, czym jesteś.- Dlatego właśnie wybrałem tę porę na nasze spotkanie.- Ale dlaczego tutaj?- Bo to ostatnie miejsce, gdzie czuję się jak w domu.Siona odwróciła się tyłem do poręczy, oparła o nią i spojrzała na Leto.- Chcę cię zobaczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • czarkowski.pev.pl
  •